- Aneksy wręczano pracownikom nocnej zmiany o godzinie 4 nad ranem. Kierownicy działów razem z mistrzami chodzili do ludzi przy maszynach i dawali im dokumenty. Wielu osobom to się nie podobało. Ludzie nie wiedzieli jak się zachować i pod presją podpisywali - opowiada o sytuacji w Bridgestone Marcin Steinke, przewodniczący zakładowej "S".
- A dzień wcześniej rozmawialiśmy w zespole negocjacyjnym z dyrekcją. Zapewniano nas o chęci dalszych rozmów i porozumienia - dodaje.
Początkowo związek chciał podwyżki o 4,3 proc. wynikającej z inflacji i dodatkowych 4 proc. w związku z dobrą sytuacją finansową firmy. Na tę propozycję władze Bridgestone nie chciały się zgodzić, gdyż wiązała się ona z 16 proc. wzrostem kosztów pracy. Po rokowaniach związek obniżył swoje oczekiwania do 4,7 proc. To jednak nadal przekraczało możliwości pracodawcy, który w aneksach zaproponował załodze podwyżkę o 4,2 proc.
CZYTAJ TEŻ:
Pikieta Soldiarności pod bramą Bridgestone
Centrum Bridgestone będzie w Poznaniu
- Niewielka różnica stanowisk w procencie podwyżek jest małą kwotą dla pojedynczego pracownika, ale pomnożona przez 1580, bo tylu mamy pracowników i powiększona o inne narzuty wymagane prawem od pracodawców, staje się dużym obciążeniem dla naszej firmy - tłumaczy dyrektor poznańskiej fabryki Piotr Kozłowski.
ZOBACZ FILM ZE STYCZNIOWEJ PIKIETY:
Dlaczego firma zdecydowała się na podwyżki przed zakończeniem mediacji? W ten sposób chciano przyspieszyć wypłatę pieniędzy - wzrost wynagrodzenia zaproponowany w rozdanych o czwartej rano aneksach obejmował już bieżący miesiąc.
- Zakład pracuje w systemie trzyzmianowym i zawsze, któraś ze zmian jest na tak zwanym wolnym harmonogramowym. Aby zdążyć z kalkulacją wynagrodzeń na koniec kwietnia musieliśmy przekazać dokumenty jednej brygadzie dość wcześniej rano - wyjaśnia Paweł Nowaczyk dyrektor działu HR Bridgestone.
"Solidarność" na razie nie zawiesza sporu z władzami fabryki i czeka na mediatora. Związek ma jednak świadomość, że aneksy podpisało ponad 80 proc. Pracowników, którym wręczono papiery. Z drugiej strony kierownictwo Bridgestone Poznań deklaruje cały czas chęć porozumienia.
Związkowcy rozmawiali już o tym jakie podejmą dalsze kroki. Wiążąca decyzja jeszcze nie zapadła. Przewodniczący Marcin Steinke zapowiada natomiast, że "S" na pewno przygotuje odpowiedź na działania dyrekcji poznańskiej fabryki.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym wyzwaniem dla firm
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?