Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepionkami chcą walczyć z systemem

Marta Żbikowska
W Polsce kalendarz szczepień obowiązkowych chroni dzieci przed 10 chorobami zakaźnymi
W Polsce kalendarz szczepień obowiązkowych chroni dzieci przed 10 chorobami zakaźnymi 123RF
Czterech posłów z ugrupowania Kukiz'15 założyło zespół parlamentarny, który ma dbać o bezpieczeństwo szczepień w Polsce. Posłowie domagają się rzetelnej wiedzy na temat skuteczności i bezpieczeństwa szczepionek podawanych dzieciom. Pytają też o szczepienia przeciw pneumokokom, które ministerstwo zdrowia od 2017 roku chce umieścić w kalendarzu szczepień obowiązkowych.

Ministerstwo zdrowia chce, aby od 2017 roku w kalendarzu szczepień ochronnych pojawiło się obowiązkowe szczepienie przeciwko zakażeniom pneumokokami. – Chcemy zrobić absolutnie spektakularną rzecz, która się należy polskim dzieciom i polskim lekarzom, tzn. wprowadzenie szczepionki pneumokokowej dla wszystkich dzieci – zapowiada Jarosław Pinkas, wiceminister zdrowia.

Tymczasem w Sejmie, czterech posłów z Klubu Poselskiego Kukiz’15 założyło zespół parlamentarny, który domaga się dyskusji na temat szczepionek. – Chcielibyśmy, aby skuteczność i bezpieczeństwo szczepionek ocenili fachowcy, żeby przedstawili rzeczowe, naukowe dowody potwierdzające te argumenty, którymi od lat posługują się zwolennicy obowiązkowych szczepień ochronnych – mówi Paweł Skutecki, wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Programu Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych. – Nie jesteśmy przeciwni szczepieniom w ogóle, ale domagamy się rzetelnych informacji.

Lekarze na tak
Zdecydowana większość lekarzy nie ma wątpliwości, co do potrzeby szczepień. – Kierujemy się aktualną wiedzą medyczną, to nie są przesądy, czy pobożne życzenia, szczepienia chronią przed zachorowaniem na poważne choroby zakaźne – mówi profesor Jacek Wysocki, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii i ordynator Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego w Szpitalu Dziecięcym im. Krysiewicza w Poznaniu.

Lekarze krytykują także próby wpływania na kalendarz szczepień osób postronnych. Uważają, że kalendarz szczepień to nie terminarz z koncertem życzeń. O tym, które szczepionki i kiedy podawać dzieciom powinni decydować specjaliści.
– Umieszczenie szczepionki w kalendarzu to wynik badań i wnikliwych analiz epidemiologicznych dla danego kraju – tłumaczy profesor Jacek Wysocki. – Nasz polski kalendarz i tak jest ubogi i walkę o jego uszczuplenie uważam za nieodpowiedzialną. Środowisko pediatrów od lat apeluje, aby na liście szczepień obowiązkowych znalazły się te przeciw pneumokokom. Dzisiaj już wiemy, jaki efekt przyniosły one w innych krajach.
Profesor Wysocki mówi o tym, jak w ostatnich latach zmienił się obraz chorób, na które obecnie szczepione są prawie wszystkie dzieci.

– Gdy zaczynałem pracę, na oddziale, mieliśmy 40 tysięcy zachorowań rocznie na wirusowe zapalenie wątroby typu B – wspomina profesor. – Teraz, ostatni przypadek WZW typu B mieliśmy około trzech lat temu. Obecnie praktycznie nie trafiają do nas pacjenci z powikłaniami po przebytej śwince, kiedyś stanowili oni kilka procent chorych na oddziale.

Rodzice na nie
W dane przedstawiane przez specjalistów nie do końca wierzą rodzice skupieni wokół stowarzyszeń antyszczepionkowych.
– Na temat szczepionek coraz częściej wypowiadają się osoby, które nie mają pojęcia o chorobach zakaźnych – uważa profesor Jacek Wysocki. – To często rodzice, którzy mają złe doświadczenia, a także, co najbardziej martwi, lekarze, których specjalizacje daleko odbiegają od chorób zakaźnych.
Poseł Paweł Skutecki twierdzi, że chętnie spotka się z profesjonalistami opowiadającymi się za szczepionkami i wysłucha ich argumentów.

– To, co czytałem do tej pory, nie przekonuje mnie do końca – przyznaje Paweł Skutecki. – Zarzuca nam się brak fachowej wiedzy i wiarę w przesądy. Ja natomiast więcej tych przesądów i powtarzania obiegowych opinii widzę po drugiej stronie.
W regulaminie zespołu parlamentarnego posłowie określili zadania, jakie przed nimi stoją. Jest to, między innymi, zbadanie skali konfliktu interesów urzędników i lekarzy, w tym ekspertów odpowiedzialnych za polski system i program szczepień ochronnych. Zespół chciałby także opracować nową procedurę zgłaszania i monitorowania niepożądanych odczynów poszczepiennych w celu rzetelnego określenia faktycznego bilansu korzyści i strat wynikających ze szczepień.

– W tej chwili, nawet gdy rodzic zgłasza się z niepokojącymi objawami po szczepionce do lekarza, ten nie odnotowuje nigdzie tego faktu, bo zazwyczaj nie chce mieć kłopotów – mówi Justyna Socha ze Stowarzyszenia STOP NOP. – Dlatego nasze krajowe dane dotyczące występowania niepożądanych odczynów poszczepiennych odbiegają od tych w innych krajach, gdzie prowadzi się bardziej rzetelne rejestrowanie nopów. A przecież stosowane są u nas te samy preparaty u dzieci w podobnym wieku. Skąd więc takie rozbieżności?
Profesor Wysocki zaznacza, że nigdy nie twierdził, że nopów nie ma, ale uważa, że występują one coraz rzadziej, bo preparaty w szczepionkach są coraz bardziej nowoczesne.

– Żadna firma farmaceutyczna nie pozwoliłaby sobie na produkowanie szczepionki, która szkodzi dzieciom – uważa profesor. – A skutki uboczne mogą pojawić się w przypadku podania każdego leku, takie ryzyko zawsze istnieje, ale są sytuacje, kiedy warto je podjąć.

Zgadza się z tym Sabina Szafraniec, która założyła Stowarzyszenie Parasol dla Życia po tym, jak jej syn przeszedł groźne zakażenie pneumokokowe, które mógł przypłacić życiem, bo śmiertelność w przypadku ciężkiego zakażenia pneumokokowego z posocznicą (tzw. inwazyjna choroba pneumokokowa), jest wysoka, wynosi od 25 do 60 procent (w zależności od wieku dziecka).

– Przeciwko tym szczepieniom mogą wypowiadać się jedynie rodzice, którzy nie przeszli tego, co ja i nie potrafią sobie wyobrazić, co to znaczy drżeć o życie własnego dziecka wiedząc, że tuż obok jest rozwiązanie w postaci szczepionki, które mogło uchronić nas od takich emocji – mówi Sabina Szafraniec. – Dlatego z moim stowarzyszeniem prowadzę spotkania, podczas których przekonuję samorządy oraz rodziców do szczepień przeciwko pneumokokom.

Skandynawia bez przymusu
Kolejnym zadaniem, jakie stawia przed sobą zespół parlamentarny Piotra Liroya-Marca jest likwidacja sankcji za nieszczepienie dziecka. Posłowie uważają, że rodzice powinni sami decydować o profilaktyce, jaką stosują u swoich dzieci.

– Jesteśmy zbyt mało świadomym społeczeństwem – uważa profesor Wysocki.– W wielu krajach europejskich nie ma obowiązku szczepień, a tylko zalecenia, ale wysoka świadomość, co do wagi profilaktyki sprawia, że realizacja szczepień, chociażby w Skandynawii, osiąga poziom 98, a nawet 99 procent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski