Kolejna rozprawa odbędzie się w połowie grudnia i do tego czasu dyrekcja szkoły zapowiada wzmożone protesty.
- Będziemy rozdawać ulotki informacyjne osobom idącym na mszę w niedzielę. Będziemy tańczyć przed siedzibą arcybiskupa na Ostrowie Tumskim, na placu Wolności i na Starym Rynku - wylicza Mirosław Różalski, dyrektor Szkoły Baletowej. - Zdecydowaliśmy się wyjść na ulicę i nagłośnić sprawę, choć wcześniej obiecywaliśmy kurii, że do końca procesu nie będziemy się wychylać - dodaje.
ZOBACZ TEŻ:
Kuria chce pieniędzy za szkołę
Wyrok w sprawie szkoły?
Co sprawiło, że dyrekcja zmieniła zdanie?
- Rozpaczliwie walczymy, by czynsz był jak najniższy - mówi Barbara Turek, która przez 27 lat była dyrektorką szkoły.- Ministerstwo, które nas finansuje, na wysokie opłaty na pewno się nie zgodzi. Dlatego grozi nam wyprowadzka z budynku. Nie wyobrażamy sobie tego - mówi.
Rok temu, w listopadzie archidiecezja poznańska złożyła pozew do sądu o zapłatę czynszu za korzystanie z nieruchomości przy ul. Gołębiej od 1998 r. Proces trwa.
Szkoła posadowiona jest na czterech działkach. Tylko jedna z nich należy do Skarbu Państwa. Dwie należą do prywatnych właścicieli (Skarb Państwa chce je zasiedzieć). Jedna z działek, ta, gdzie znajduje się najbardziej reprezentacyjna część budynku, należy od XVI wieku do Kościoła. W 2008 r. Skarb Państwa przegrał sprawę o jej zasiedzenie. Od tamtego czasu nie podpisano żadnej umowy najmu i jak podkreśla mec. Mikołaj Drozdowicz, reprezentujący archidiecezję, szkoła wciąż ma status dzikiego lokatora.
- 5 lat temu wystąpiliśmy w tej sprawie o zawarcie ugody, lecz ministerstwo nie podejmuje z nami żadnych rozmów na ten temat - mówi. - Rozumiem, że dyrekcja nie chce opuszczać budynku, bo jest ładny i prestiżowy. Ale analogicznie, jeśli dyrektor szkoły zobaczy na ulicy nowe audi, czy też stwierdzi, że może je zabrać? Rozumiem, że takie auto może mu się podobać, ale nie jest jego - tłumaczy z kolei mec. Drozdowicz.
Kwota jaką chce strona kościelna za rok korzystania z budynku to 450 tys. zł. Ostateczny czynsz ma ustalić biegły.
- Kuria wynajmuje od miasta budynki na preferencyjnych warunkach, a od nas domaga się sum kilkadziesiąt razy wyższych. Czy dzieci ze szkoły baletowej są gorsze od uczniów szkół katolickich? - pyta Mirosław Różalski.
W liście podpisanym przez dyrektora, który od niedzieli będzie rozdawany mieszkańcom, jest mowa o hipokryzji kurii.
Tymczasem mec. Drozdowicz denerwuje się, że ciągle mówi się o roszczeniach Kościoła. Jego zdaniem to półprawda.
- To tak jakby ktoś powiedział, że dawanie na WOŚP, to utrzymywanie rodziny Jurka Owsiaka. Kościół nie chce tych pieniędzy na nowe auto arcybiskupa, tylko na pomoc ubogim, czy uzależnionym. Zgodnie z tym, co mówi papież Franciszek. Pieniądze, o które walczymy stanowią majątek wspólnoty.
Przez najbliższe tygodnie szkoła będzie rozdawać ulotkę "SOS dla poznańskiej Szkoły Baletowej", gdzie przypomniana jest historia szkoły i dopisek "Stop hipokryzji".
- Działamy w świetle przepisów, ale rozumiem, że szkoła wybrała taką formę sprzeciwu. Jeśli będzie konieczność ustosunkujemy się do listu dyrekcji - komentuje ks. Henryk Nowak, kurialny ekonom.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?