A to za mało, by dobrze wytłumaczyć i nauczyć. W gimnazjum zaległości nie nadrobią, bo znów nie ma czasu na powtórki i "łatanie" luk w umiejętnościach. Potwierdzają to wyniki, jakie wielkopolscy uczniowie osiągają ze sprawdzianu na zakończenie szkoły podstawowej i gimnazjum. Od kilku już lat, zdobywając średnio połowę całej puli punktów, zajmują ostatnie lub przedostanie miejsce w kraju
CZYTAJ TEŻ:
GIMNAZJALIŚCI Z ROKU NA ROK WYPADAJĄ GORZEJ
W marcu gimnazjaliści napiszą kolejne testy diagnostyczne, które będą przypominały kwietniowe egzaminy - zdawane po nowemu. Uczniowie będą mogli sprawdzić, czy ta formuła testu im odpowiada i czy mają do nich wystarczającą wiedzę.
Tymczasem mniej niż połowa wielkopolskich uczniów opanowała umiejętność odczytania i zrozumienia głównej myśli tekstu, wciąż zdarzają się wypracowania nie na temat, a prace szóstoklasistów pełne są błędów gramatycznych i ortograficznych.
Samo odczytywanie prostej informacji nie sprawia im kłopotu, gorzej już jest z ich selekcją i przetworzeniem.
Co jest tego przyczyną? Podczas lekcji dzieci uczone są rozwiązywania testów i wpisywania odpowiedzi "pod klucz". Kiedy samodzielnie mają rozwiązać zadanie, nie radzą sobie. Automatyczne wpisywanie wyuczonych odpowiedzi nie sprawia im trudności, gorzej jest z samodzielnym myśleniem. Uczniowie najmniej radzą sobie z tymi zadaniami, które wymagają umiejętności wykorzystania wiadomości w praktyce.
Zdaniem ekspertów w wielu szkołach ćwiczenia praktyczne prowadzi się albo źle, albo wcale.
- Uczeń, który nie ćwiczy, żeby opanować czytanie, w tym czytanie ze zrozumieniem, pisanie, liczenie - nie odnosi sukcesu - mówi Zofia Hryhorowicz, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Poznaniu.
A zatem, czy wielkopolskie szkoły nie ćwiczą? Szkoły często ćwiczenia rozumieją jako "przerobienie" kilkudziesięciu testów (głównie z zadań zamkniętych).
- Ćwiczenia w celu opanowania technicznych umiejętności rozwiązywania zadań egzaminacyjnych nie są niczym złym, ale oparcie nauczania na programie rozwiązywania testów zamiast właściwej realizacji zadań szkoły, która służyć ma rozwojowi ucznia, jest jednym z największych błędów w edukacji - tłumaczy Zofia Hryhorowicz.
W wielu szkołach bywa tak, że uczniowie w semestrze nie napiszą ani jednej dłuższej wypowiedzi, więc trudno tu nawet mówić o ćwiczeniu. Dyktanda też należą do rzadkości. A przecież nauka pisania to przeprowadzanie wielu ćwiczeń przygotowujących, na przykład stylistycznych, frazeologicznych, słownikowych czy ortograficznych. To także wielokrotna korekta prac uczniowskich, wskazywanie błędów i ich poprawa.
Dziś zadania praktyczne zastępują zeszyty ćwiczeń, które uczeń uzupełnia, wpisując jeden lub dwa wyrazy. Nie uczy się samodzielnego budowania myśli, nie jest to jego wniosek.
- Przegapiamy moment, który dla rozwoju dzieci jest najważniejszy. Dopiero kiedy pojawiają się poważne problemy, rodzicom otwierają się oczy ze zdumienia - mówi Jolanta Tumach, pedagog. - Nauczyciele mając w klasie dużo dzieci o różnym poziomie, próbują go jakoś wypośrodkować. Źle wychodzą na tym zarówno najlepsi uczniowie, którzy stoją w miejscu, jak i ci słabsi, którzy gonią resztę.
Zgodnie z nową podstawą programową w różnych typach szkół dzieci nie będą powtarzać materiału, ale od razu przejdą do nowych, nieprzerabianych dotąd zagadnień. I to będzie potęgowało i tak już duże braki.
- Do gimnazjum przychodzą uczniowie o różnym poziomie i często ze znacznymi zaległościami. Niektórzy mają kłopoty z płynnym czytaniem, inni nie radzą sobie z matematyką. Te braki wyniesione z podstawówki powodują narastanie problemów z nauką. Organizujemy zajęcia wyrównawcze, ale znowu te dzieci, którym najbardziej są one potrzebne, nie przychodzą - mówi Lech Sadowski, dyrektor Gimnazjum nr 33 w Poznaniu.
Zdaniem Marka Kmieciaka, dyrektora SP nr 11 w Poznaniu, nie da się podać jednej przyczyny pogarszających się wyników sprawdzianu szóstoklasisty: - W programie nauczania powinno być więcej zajęć dodatkowych, takich jak kółka teatralne, muzyczne czy techniczne, które poszerzają horyzonty i wyobraźnię. To mogłoby się przełożyć na lepsze rezultaty - uważa Marek Kmieciak.
Eksperci zauważają także, że za mało w szkole jest ćwiczeń w poszukiwaniu sposobów rozwiązywania zadania czy problemu. Uczniowie podczas egzaminu popełniają podstawowe błędy wynikające z braku samodzielności, której nie mają.
- Nie rozumieją poleceń, więc trudno im rozwiązać zadanie. Nie potrafią odnieść wiedzy teoretycznej opartej na symbolach do prostych sytuacji życiowych - mówi dyrektor OKE. - Przykład: obliczą obwód prostokąta z danymi dla boku a i b, ale większość nie obliczy obwodu prostokątnej ławki z danymi dla dłuższego i krótszego boku.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?