Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To jeden z najsłabszych startów Lecha Poznań w ekstraklasie w ostatnich latach. Mecze po przerwie na kadrę też nie wyglądają dobrze

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Lech Poznań namnożył sobie problemów przed przerwą na kadrę. Słabo w ostatnich latach prezentuje się także ich powrót po meczach reprezentacji
Lech Poznań namnożył sobie problemów przed przerwą na kadrę. Słabo w ostatnich latach prezentuje się także ich powrót po meczach reprezentacji Robert Woźniak
Tak źle w Lechu Poznań przed pierwszą przerwą reprezentacyjną dawno nie było. Zawodnicy rozjadą się na zgrupowania kadr narodowych, zostawiając Kolejorza na 10. miejscu w tabeli z dorobkiem 8 punktów i 5 "oczkami" straty do Legii Warszawa. Rzecz jasna, niebiesko-biali mają do rozegrania dwa zaległe spotkania (z Rakowem Częstochowa oraz Jagiellonią Białystok), jednak nie zmienia to faktu, że lechici w ostatnich latach mają ogromny problem z dobrym wejściem w sezon.

Lech Poznań początek sezonu 2023/24 miał dość niemrawy, choć nie był on najgorszy. Przeciętny występ przeciwko Piastowi Gliwice (2:1) oraz poprawna gra z Radomiakiem Radom (2:0) dały poznaniakom mimo wszystko komplet punktów. W dodatku Kolejorz w pierwszym meczu II rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy zdominował litewski Żalgiris Kowno (3:1). Wyniki mogły cieszyć kibiców. Sympatycy zatem mieli pełne prawo do zadania pytania: kiedy lechici do pozytywnych wyników dołożą atrakcyjną grę?

Zobacz też: Lech Poznań znalazł się na równi pochyłej. Pytań i wniosków po remisie z Górnikiem Zabrze jest sporo

Tym bardziej że od początku świetnie przedstawili się nowi gracze poznańskiej lokomotywy. Doskonałe wejście do drużyny zaliczyli zarówno Dino Hotić, jak i Elias Andersson. Pozytywnie wyglądali Filip Marchwiński czy Kristoffer Velde. Na swoim równym poziomie cały czas się prezentował Joel Pereira, który w siedmiu meczach zaliczył pięć asyst. W perspektywie kilku najbliższych tygodni kibice mieli zobaczyć kolejnego sprowadzonego piłkarza - Aliego Gholizadeha - który według ekspertów jest zawodnikiem o półkę lepszym od skrzydłowego z Bośni i Hercegowiny.

Kolejne spotkania mijały i nagle coś się zacięło. Poprawy gry nie widać, a na domiar złego w zapomnienie odeszły korzystne wyniki. Kolejorz tak słabej passy nie miał od października 2022 roku. Wówczas w grze na trzech frontach poznaniacy zanotowali cztery mecze bez wygranej. Teraz Lech na zwycięstwo czeka od 10 sierpnia, kiedy to pokonał na Enea Stadionie Spartaka Trnavę (2:1).

Problemem Lecha, oprócz skuteczności i konstruowaniu sobie klarownych sytuacji do zdobycia bramki, jest także liczba traconych bramek. W dziewięciu dotąd rozegranych spotkaniach, w zaledwie jednym udało się poznaniakom zachować czyste konto. Filip Bednarek oraz Bartosz Mrozek wyciągali piłkę z siatki łącznie już 12 razy.

Dodatkowo doszły kontuzje. W ostatnim czasie do delikatnych treningów powrócił Barry Douglas, który pomimo swojej słabej dyspozycji, w niczym nie byłby gorszy od szwedzkiego defensora. Przed meczem z Górnikiem Zabrze urazu nogi nabawił się Nika Kwekweskiri. Gruzin, według zapewnień Johna van den Broma, ma być gotowy na spotkanie z Wartą Poznań, które odbędzie się 17 września. Holender twierdzi też, że całkiem nieźle wygląda powrót do zdrowia wspomnianego Pereiry. Wstępnie lekarze Kolejorza zapowiadali, że do pełni sił powróci za około 6-8 tygodni. Być może Portugalczyk wróci do zajęć wcześniej, choć w przeszłości bywały już takie sytuacje, że kontuzje i urazy w Kolejorzu znacząco się przedłużały. Tak było m.in. z Mickey van der Hartem, czy w zeszłym roku z Bartoszem Salamonem. W spotkaniu z Górnikiem Zabrze (1:1) z boiska przedwcześnie zszedł Mikael Ishak.

- Wielka szkoda, że przydarzyło się to kiedy powoli wracał do swojej formy fizycznej. Na pierwszy rzut oka wygląda to poważnie. Musimy jednak poczekać do jutra na badania, by powiedzieć cokolwiek więcej

- mówił tuż po meczu 56-letni trener Lecha.

Lech Poznań ma problem z dobrym wejściem w sezon. Poprzednie lata to potwierdzają

W ostatnich sezonach Kolejorz bardzo rzadko wypadał w ekstraklasie pozytywnie przed pierwszą przerwą na wrześniowe zgrupowania reprezentacji. Zaledwie raz poznaniacy w takim układzie zajmowali pierwsze miejsce w tabeli. Było to w mistrzowskim sezonie 21/22, kiedy to lechici po 6 kolejkach z czterema zwycięstwami i dwoma remisami wyprzedzali o dwa punkty Legię Warszawa. W pozostałych przypadkach wyglądało to średnio łamane na słabo.

W poprzedniej edycji rozgrywek PKO BP Ekstraklasy na pierwszą przerwę musieliśmy czekać rekordowo długo, bo aż do 10. kolejki, czyli w zasadzie aż 1/3 sezonu. Mimo możliwości zdobycia 30 punktów, Lech tych "oczek" zgromadził 15 (6. miejsce w tabeli), notując 3 porażki, tracąc do liderującego Rakowa aż 7 punktów.

Statystycznie sezon 20/21 wygląda najgorzej, spośród wszystkich sezonów w ostatnich pięciu latach. Jednak ze względu na pandemię koronawirusa wystartował on bardzo późno, bo 21 sierpnia. Ekstraklasowicze zdążyli rozegrać zaledwie dwa mecze przed spotkaniami reprezentacyjnymi. Wówczas porażka z Zagłębiem Lubin (1:2) i remis z Piastem Gliwice (2:2) plasowały ośmiokrotnego mistrza Polski na 10. miejscu z pięcioma punktami straty do Górnika Zabrze.

Sezony 19/20 oraz 18/19 to także wpadki na starcie i strasznie nierówna gra Kolejorza. Odpowiednio 11 oraz 13 punktów (po 7 kolejkach) powodowały, że po powrocie ze zgrupowań, lechici musieli skupiać się na odrabianiu strat do pierwszego miejsca.

Na tym nie kończą się złe, statystyczne wiadomości. Lech ma ogromny problem z wygrywaniem meczów po premierowej przerwie na kadrę. Ostatni raz w pierwszym meczu 11 września 2016 roku w spotkaniu z Pogonią Szczecin (3:1).

W Kolejorzu gra musi się zmienić i to szybko, by ten sezon nie zakończył się dla nich w październiku, czy listopadzie. 10. miejsce w tabeli ekstraklasy i 8 punktów na koncie wyglądają licho, jak na drużynę, która miała przed chwilą walczyć o fazę grupową europejskich pucharów, wzmacniając się zawodnikami za blisko 2,5 mln euro. Oczywiście, jeśli Kolejorz wygrałby dwa zaległe spotkania, dołączyłby do czołówki. W obecnej dyspozycji Lecha wygrana z Rakowem wydaje się być jednak małoprawdopodobna, a i Warta Poznań spokojnie może upatrywać swojej szansy, aby wygrać z niebiesko-białymi po raz pierwszy od momentu awansu do ekstraklasy.

Piłkarki Lecha Poznań UAM wygrały swój pierwszy mecz w Orlen I lidze

Słodko-gorzki weekend dla wielkopolskich piłkarek. Lech Pozn...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski