Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba było wybrać Roztocze Szczebrzeszyn

Marek Lubawiński
Sosnowiec i Warszawa - to dwa najważniejsze miasta w Polsce w minionym tygodniu. Reporterzy stacji telewizyjnych i radiowych, a w cieniu także ci z gazet i internetu, swoje obozy rozbili więc przed sosnowiecką prokuraturą, w parku gdzie znalezioną małą Magdę, i tak dalej, i tak dalej. W stolicy natomiast wszystkie siły rzucono na Stadion Narodowy, gdzie miał się w sobotę odbyć mecz o Superpuchar Polski, ale ostatecznie piłkarze Legii i Wisły Kraków na boisko nie wyszli, bo okazało się, że stadion wybudowany za dwa miliardy złotych nie jest jeszcze gotowy na przyjęcie kibiców.

W obu przypadkach, i tym sosnowieckim, i tym warszawskim w głównej roli występowali też politycy. Ileż głupot i bzdur przy okazji powiedziano, nikt pewnie nie policzy. Zostawmy więc to, co stało się w Sosnowcu, bo nie miejsce tu, by o tym pisać.

W kwestiach stadionowych na pierwszy plan zdecydowanie wybiła się pani minister od polskiego sportu czyli Joanna Mucha. Nieprawdopodobna wręcz historia jaka krzywdę zrobiono tej kobiecie mianując ją ministrem. Premier Tusk rekomendował Joannę Muchę jako starannie wykształconą, przygotowaną do pełnienia najważniejszych stanowisk w kraju. A niestety jest inaczej.

Wpadka za wpadką, wpadkę pogania. Pani minister już nawet boi się z dziennikarzami rozmawiać, bo sama zdała sobie chyba sprawę ze swej niekompetencji i na szczęście woli nic nie mówić. Ale po co nam minister, który nic nie mówi, przede wszystkim o swej pracy. Przy pani Musze Mirosław Drzewiecki to wręcz ministerialny prymus, nawet Elżbieta Jakubiak była sto razy lepsza. No ale Drzewiecki znalazł się na marginesie, bo gdzieś tam nieopatrznie palnął, że Polska to dziki kraj. Patrząc na to, co dzieje się wokół minister Muchy miał chyba trochę racji.

- Kto wybrał te zespoły, które mają grać o Superpuchar - miała zapytać pani minister na jednej z narad. Jeśli się komuś wydaje, że to głupie pytanie to się myli. Pani Mucha jako wytrawny polityk wie bowiem, że niczego nie można zostawić na pastwę losu. Układanki partyjne, są tego najlepszym przykładem. Powinna więc pani minister zarządzić, aby 11 lutego o godzinie 19 na Stadionie Narodowym stanęły dwa zespoły z jej politycznego regionu czyli z lubelskiego - Motor Lublin na przykład i Roztocze Szczebrzeszyn. Ale byłaby zabawa.

O pani minister można by jeszcze długo pisać, ale na nieszczęście w jej tonacji wypowiedział się także wielkopolski poseł Adam Szejnfeld, który stwierdził, że Stadion Narodowy budowano na mistrzostwa Europy, a nie na jakieś puchary. Zanim się coś powie, warto choć przez chwilę pomyśleć.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski