Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzy po trzy

Michał Wiraszko
Co tydzień na naszej stronie Michał Wiraszko, wokalista zespołu Muchy recenzuje płyty. Sprawdź co poleca tym razem.

Disclosure– „Settle” (Island, 2013)
Dzisiejsze “3 po 3” zdominują nastolatki. Istotne to o tyle, że obydwie z dwóch pierwszych opisanych poniżej płyt spokojnie znajdzie swoje miejsce w zestawieniach i podsumowaniach na koniec roku. Do rzeczy. Oto otrzymaliśmy świetny album autorstwa dwóch braci w okolicach dwudziestki. Elektroniczne kompozycje ze świetnymi wokalami (w tym z gościnnym udziałem Sama Sparro) wchodzą do głowy od pierwszego przesłuchania i nie chcą z niej wyjść. Nogi i ręce same rwą się do tańca a przy tym płyta brzmi wymownie dzięki mądrym zabiegom producenckim i jest diabelnie skuteczna w swej taneczności. Przyczepić można się jedynie do długości albumu. Gdyby wybrali połowę z tych 18 utworów i zrobili płytę o połowę krótszą, mogłaby to być niewyobrażalna parkietowa petarda. Z drugiej strony mogliby w ten sposób chcieć szybko wydać pozostały materiał jako płytę numer dwa i nie spełnić zapewne wygórowanych po debiucie oczekiwań… W swojej kategorii naprawdę blisko ideału.

King Krule– „6 Feet Beneath The Moon”(XL Recordings, 2013)
Czy Archie Marshall, rudowłosy - znowu - dziewiętnastolatek (!) o dość albiońskich rysach, skanduje jak Joe Strummer, czy zawodzi jak Morrissey, czy też melodeklamuje jak Ghostpoet albo Beck, zawsze jest w jego ekspresji spora muzykalność i jakaś czarująca opowieść. Postawiłem przed chwilą wykrzyknik przy jego wieku i skupiłem się na głosie, bo to właśnie głos jest tym, co „robi” ten album. Nie zawsze trafiony, zawieszony gdzieś między dźwiękami śpiew o fakturze lamentu jest niesamowicie magnetyczny sam w sobie. Natomiast jak na dziewiętnastolatka o nieszczególnie muskularnej budowie ciała, taki głos poraża. Bezpretensjonalny dramatyzm wylewa się z każdej zwrotki i każdego refrenu na debiutanckim (!!) albumie King Krule. Postawiłem dwa wykrzykniki, bo świetną długogrającą płytę poprzedza seria czterech tzw. ep-ek, przychylna opinia i wsparcie BBC a dochodzą jeszcze projekty pod trzema (!!!) innymi pseudonimami, Itd. …

Forest Swords – “Engravings” (Tri Angle, 2013)
Czytając tytuły poszczególnych utworów na „Grawerunkach” i sądząc tylko po nich, można by spokojnie uznać, że Leśne Miecze to grupa zatwardziałych, wojujących na rekonstrukcjach średniowiecznych bitew, długowłosych młodzian - lub wręcz przeciwnie – tych wojujących w Dzień Niepodległości - krótko ostrzyżonych młodzian o skrajnych poglądach. Jednak, jak łatwo się domyślić, nie ma na tym albumie ani zacięcia metalowego, ani też ulicznego. Za tytułami takimi jak „Naprzód”, „Zgromadzenie” czy „Skała Thora” kryje się do bólu inteligentna i mądrze pomyślana muzyka tła. Na poły akustyczna i cyfrowa. Z jednej strony transowa i taneczna, z drugiej można ją potraktować jako doskonałe podkłady hip-hopowe. Na pewno plemienna, w znaczeniu operowania pierwotnym muzykowaniem – rytmem i nastrojem. Tak to wszystko sprytnie brytyjski producent Matthew Barnes sobie wymyślił, że proste ale ujmujące pętle rytmiczne i sample + świetnie wplecione w całość, nieczęste gitary = album z nalepką „koniecznie”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski