MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień baby: Jak to filmy miasta promują

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Piotr Jasiczek
Dziecko z wizytą zjechało, co miłe bardzo zawsze jest, choć i denerwujące nieco. Niby z wizytą do domu, a potem to wcale go nie ma. Bo pełno spotkań obowiązkowych odbyć musi, a więcej jeszcze przyjemnościowych wyłącznie. Ledwie godzin parę pobyła, do Obornik wybrać się musiała na mecz drużyny swojej dawnej. - No to babo jedź ze mną – zaproponowało. – Piłę ręczną lubisz, a po drodze pogadamy sobie.

- A ja? – dziad oburzony spytał, gdy baba się zgodziła.

- Ty dziadzie do Płocka ze mną jutro możesz, na mecz facetów – obwieściło. – To nawet więcej niż z babą pogadamy…

Dziad rzecz jasna odmówił, bo człowiekiem zajętym bardzo jest, choć jak studenci wakacje ma jeszcze. Na szczęście w dniu następnym punkt programu znaleźli, który wszystkim odpowiadał: do kina wyjście. Odpowiadał, ale na początku tylko. Dziecko na ,,W imię” iść chciało, dziad, że po trupie jego i za Woodym Allenem był. Baba w pierwszej chwili to sobie pomyślała, że może wbrew recenzjom złym ,,Dianę” obejrzeć, ale nawet nie wymówiła głośno tego, wiedząc, że sprzeciw dwustronny wystąpi.

- Wiem! Idźmy na ,,Ostrą randkę”, w Poznaniu akcja się toczy – kompromis baba znalazła. Dziecko za od razu z przyczyn patriotycznych było.

- Raz że polski film to, dwa, że sama mówiłaś, że ten recenzent od was mądrze pisze, a schlastał – dziad zaprotestował.

Stanęło na ,,Czas na miłość” , co się potem nikomu nie podobało. A jak już się miało nie podobać, to trzeba było iść na ten, gdzie Poznań jest. Frekwencje robić, to inni by może poszli i potem przyjechać do stolicy Wielkopolski chcieli. Jedna baby koleżanka to pod wpływem Allena do Barcelony poleciała najpierw, a potem do Rzymu. I tak jak ona tysiące turystów zrobiło, Paryż zresztą najeżdżając też.

A przyjaciółka inna to z Wiednia wróciła właśnie, gdzie ślady pisarza swojego ulubionego Jonathana Carrolla tropić pojechała.

- Rację baba miała, żeby miasto własne wspierać – dziecko refleksja po seansie nieudanym naszła. I przypomniało jak świetną rolę ambasadora ,,Jeżycjada” Małgorzaty Musierowicz odegrała. Jak wycieczki po Roosevelta spacerowały, co by dom Borejków obejrzeć.

Ale dziad zaprotestował, że ta teoria z promocją rzeczoną prawdziwą wcale nie jest.

- Zastanówcie się, ja to amerykańskie filmy lubię najbardziej, a do czytania Trumana Capote – tłumaczył. – I co? I nic, mało, że nigdy w USA nie byłem, to zapewnić was mogę, że wcale nie chcę.

Rozmowy te telefon od przyjaciółki przerwał, co właśnie z urlopu wróciła i najlepszym przykładem oddziaływania filmu była. Serial ,,Ojciec Mateusz” natchnął ją, żeby na wycieczkę rodzinną do Sandomierza pojechać.

- Wiesz, byłam tam jako dziecko, ale nie pamiętałam już jaki ten Sandomierz piękny! – przed wyjazdem mówiła. – A że planujemy po wschodzie Polski pojeździć, to tam rodzinkę wyciągnę.
Zaraz więc baba o urlop wypytała, co udanym był.

- A Sandomierz? – baba szczegóły poznać chciała.

- Nie byliśmy, niestety…

No i opowiedziała babie, jak to trasę planując ciotce, co z nimi jechała, Sandomierz na mapie pokazała.

- Do Sandomierza? W życiu – ciocia gwałtownie zaprotestowała.

- To bardzo ładne miasto jest – zdezorientowana przyjaciółka przekonywała.

- Co z tego, że ładne? – starsza pani retorycznie spytała. – Skoro tam co tydzień kogoś mordują…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski