Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień baby: O wygodnictwie weselnym i zwyczajnym

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Babo, jaki wewnętrzny numer Łukasz ma? - przyjaciółka młodsza, co biurko w biurko siedzi spytała, a baba w oburzenie popadła, bo kolega ów w sąsiednim open spacie jest. - Nie wiem, ja nie dzwonię, a chodzę - głosem, co oburzenie w nim brzmiało odrzekła baba. - To idź i powiedz, że tekst skrócić musi

Na te słowa baba wstała przykładnie i dopiero śmiech przed udaniem się do kolegi ją powstrzymał. Zajście owo nieprzypadkowo baba przytacza, bo o wygodnictwie pisać zamierza, co to czasy nasze dopada. Jak na ten przykład baba zadzwoniła, celem spotkania umówienia z kolegą, co to rozmowę ważną odbyć zamierzała, ów zaproponował:

- Skypa włącz, to pogadamy…

Z przyjaciółką jedną też się spotkać nie może, celem zięcia obgadania. Jej, nie baby. Nawet wyrozumiałość baba pewną miała, że jak córkę za mąż za tygodni parę koleżanka wydaje, to zajęta pewnie jest. Do czasu, gdy owa rzekła z zagraniczna:

- Jutro z wedding plannerką spotkanie mam.

Wiedziała baba z filmów na szczęście, że to pani taka co ślub i wesele organizuje.

- Po co ci? Same kwiatów wybrać nie umiecie czy zespołu do grania? - zdumiała się. I nasłuchała się, że ona to pojęcia nie ma, ilu zabiegów ślub taki wymaga. Przerwać baba chciała, że za mąż wychodziła już kiedyś, w czasach organizacyjnie trudniejszych, bo z godziną policyjną i półkami pustymi, ale nie zdążyła, bo po słowach kolejnych z wrażenia usiadła.

- A zresztą okazyjnie ją dostałam, nawet tysięcy pięciu nie zapłacę - przyjaciółka kontynuowała. - Nie wiem jeszcze, ile wedding smile concierge weźmie…

Szybko w głowie baba przetłumaczyła sobie i wyszło jej, że to asystent od gości zabawiania jest. A to już przesadą zdecydowaną jej się wydało. Przecież babę zaprosili, a ona towarzyska bardzo jest i kawałów dużo zna, to im uśmiech ten zapewni. Dziad zresztą też. Milczący zwykle, ale jak już coś powie! No tak, tu jednak ryzyko występowało, że może nie powiedzieć akurat…

- Ciemna babo jesteś - przyjaciółka przerwała. - To nie o uśmiech gości chodzi, a panny młodej. To taka usługa stomatologiczna nowa. Wybielanie, prostowanie… Nie widziałaś? Księżna Kate też korzystała. Oni to nawet kolor zębów do sukni dobrać potrafią.

- To szkoda, że Basia w brązowej nie idzie… - baba burknęła i dodała tylko, że w zęby to ona księżnej żadnej nie zaglądała.
Nowinkami tymi z inną przyjaciółką podzielić się chciała, ale jak zadzwoniła, to usłyszała, że ona czasu nie ma. Jak ironicznie spytała, czy Skypa włączyć może, to sumienie ową ruszyło i spacer zaproponowała. Spacer! Kiedy baba tak zwyczajnie na spacerze była… Ale spacer nie okazał się zwyczajny, bo z wnuczkiem się odbywał, co na pierwszym roku przedszkola jest. No to baba spytała jak mu się tam podoba.

- Fajnie, tylko Bartek taki jeden niegrzeczny jest, bije wszystkie dzieci - malec wyznał.

- Oj, to nieładnie robi - babcia się odezwała. I zaraz pomyślała, że wnuka nakierować trzeba trochę, żeby przedszkolną ofermą się nie stał. - Ale nie możesz się tak dawać!

- Ja się nie daję! - wnuczek hardo oświadczył, pod boki się podpierając.

- To co robisz? - babcia dla odmiany w obawy wpadła, że może to z niego rozbójnik rośnie.

- Jak to co? Uciekam…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski