Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tydzień Baby: Różnica charakterów, czyli przygoda w lesie

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
A dlaczego dziada na spotkanie jubileuszowe bierzesz? - przyjaciółka się zadziwiła. - Jak moja klasa się spotykała, to bez partnerów się bawiliśmy i to jak znakomicie! - Moja też bez partnerów się spotyka – baba wyjaśniła. - Tylko ja nie… Ale co zrobić, jak z dziadem do tej samej klasy chodziliśmy.

- Serio? Aż niemożliwe, że tak długo razem jesteście – koleżankę zdumienie szczere ogarnęło.

- Co niby w tym dziwnego? - baba spytała. - Znam wiele małżeństw, co staż znacznie dłuższy mają.

- No tak – przyjaciółka się zgodziła. - Ale wy to tacy różni bardzo jesteście, że czasem się zastanawiam, o czym gadacie.

Babę aż zatkało na moment, bo owa z każdym dogadać się potrafi. Dziad może mniej wymowny jest, ale jak baba coś powie, to przytaknie przynajmniej. Albo wręcz przeciwnie.

- Ty te kije, rower, wysiłek fizyczny...

- A dziad biega! - baba wywód przerwała.

- Ale nie tylko – koleżanka kontynuowała – Sztuką się zajmuje, myślący taki jest, spokojny…

Po tych słowach za późno na wszystko już było. Na nic zdało się nerwowe poszukiwanie ewentualnych zalet umysłowych baby. Przyjaciółka status przyjaciółki straciła.

Ten spokój dziada babę szczególnie dotknął, że niby baba awanturująca się jest? Trochę pokrzyczała, gdy dziad nawóz koński do auta, co nowe prawie jest pakował. A i tak na swoim postawił i jeszcze babę w towarzystwie takim wiózł. Do pomidorów, co to je na balkonie sadzi nawozu potrzebował. Już samo to idiotyczne się babie wydaje, skoro pomidory i tak posadzone na wsi ma.

- A czy ja mówię, że idiotyczne są twoje kije czy rower o świcie? - dziad się zrewanżował. - Nie możesz jak normalni ludzie popołudniami ćwiczyć? Bezpieczniej by było, a tak sama w lesie jesteś, jeszcze ktoś cię napadnie... – jakby się zatroszczył. Ale dodał zaraz: - I rower zabierze…

Tak o tej napaści baba myślała, gdy przed szóstą przez las pusty mknęła. Wyobraźnia jej niebezpiecznie pracować zaczynała, gdy przed nią z bocznej drogi rowerzystka inna wyjechała. Postanowiła baba przyspieszyć, co by ją w zasięgu wzroku dla bezpieczeństwa mieć. Dziewczyna jednak też przyspieszyła. Próbowała baba jeszcze przez chwilę walczyć, ale rowerzystka znów przyspieszyła. Sprzęt lepszy miała i lata też. Zwolniła więc baba i na szczęście, bo gdy z lasu wypadła, okrzyk ją przestraszył.

- Stój! - jeden z dwóch towarzyszących rowerzystce mężczyzn nakazał. No to baba się zatrzymała.

- Oj, przepraszam, że przestraszyłem, ale w lesie zboczeniec jakiś grasuje – wyjaśnił. - Nie widziała pani nikogo? Tę dziewczynę ścigał.

- Nie… - baba wydukała i sytuację wyjaśnić zamierzała, gdy rowerzystka się odezwała:

- No to miała pani szczęście… Obrzydliwy był. A jak sapał…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski