Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustawa śmieciowa: Na osiedlach rosną sterty gratów [ZDJĘCIA]

Bogna Kisiel, Adrianna Kowalczyk
Śmietniki na poznańskich osiedlach.
Śmietniki na poznańskich osiedlach. Adrianna Kowalczyk
Poznańskie blokowiska coraz bardziej przypominają gratowiska. Wcale nie lepiej w okolicznych miejscowościach. "Głos" przestrzegał już w czerwcu, że osiedla zostaną zasypane starymi szafami, tapczanami, sedesami, wannami i innym niepotrzebnym sprzętem.

Takie "wystawki" pęcznieją m. in. w sąsiedztwie śmietnika za budynkiem przy ul. Matejki 63, na ratajskich osiedlach Armii Krajowej, Bohaterów II Wojny Światowej, Rzeczypospolitej czy piątkowskich - Chrobrego, Śmiałego, Sobieskiego. Ale także na os. Leśnym czy Karolin w Koziegłowach.

- To potężny problem - przyznaje Ryszard Jaroniec, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej im. 23 Lutego w Koziegłowach. - Mam wrażenie, że ludzie podrzucają nam tapczany, bo tyle ich jest. Ostatnio mieliśmy nieprzyjemną sytuację. W jednym z mieszkań przez trzy dni leżał nieboszczyk. Dywan, na którym zmarł, rodzina wyrzuciła pod śmietnik. Sąsiedzi poinformowali Sanepid. Ten kazał nam usunąć dywan. Ale przecież to nie nasze śmieci.

Zarządcy wspólnot i spółdzielnie mieszkaniowe w różny sposób radzą sobie z problemem odpadów gabarytowych.

- Gdy uzbiera się ich bardzo dużo, wynajmujemy samochód, który objeżdża osiedla i zabiera gabaryty - tłumaczy Tadeusz Stachowski, prezes SM Osiedle Młodych. - Musimy to robić w trosce o bezpieczeństwo, ponieważ większość gabarytów to materiały łatwopalne. I oczywiście ze względów estetycznych. Za jedną ciężarówkę, która wywiezie odpady na gratowisko płacimy 550 zł. Kierowca musi też posiadać zaświadczenie, że stare meble itp. pochodzą z ratajskich osiedli.

W nieco inny sposób z gabarytami mierzy się PSM Winogrady. - W miarę sobie radzimy - uważa Jan Marciniak, prezes winogradzkiej spółdzielni. - Mamy dobre stosunki z dwiema firmami wywożącymi śmieci. To te same, które obsługiwały nas przed 1 lipca. Po prośbie, bez dodatkowych opłat wywożą nam gabaryty.

PSM Winogrady zwozi je z osiedli w jedno miejsce, z którego są zabierane przez przedsiębiorstwo wywozowe. Dlatego na Winogradach nie ma stosów kanap, szaf itp.

Co na to GOAP? Związek milczy.
- GOAP zapowiedział, że raz w roku będzie odbierał stare rzeczy. Napisałem pismo do związku, by podali kiedy to nastąpi. Nie otrzymałem na nie odpowiedzi - dodaje J. Marciniak.

Jarosław Pucek, dyrektor ZKZL twierdzi, że muszą płacić za dodatkowy wywóz gabarytów, bo nie mają wyjścia. Za porządek na posesji odpowiada właściciel. Gdy przyjdą strażnicy miejscy, mogą ukarać mandatem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski