Warta od początku meczu przyczajona była przed własnym polem karnym i czekała na to co zrobi Śląsk oraz na okazje do kontry. Inicjował je Jason Papaeu, lecz nie miał wielkiego wsparcia i często tracił piłkę.
Pierwszą i to znakomitą okazję mieli goście. Exposito świetnym podaniem obsłużył Adriana Łyszczarza, ale napastnik Śląska przegrał pojedynek z Adrianem Lisem. Odbitą przez bramkarza Warty piłkę o mało do własnej bramki nie wpakował Ivanov, na szczęście szybkością i refleksem popisał się Jan Grzesik, który ofiarną interwencją zapobiegł nieszczęściu.
W 25 min Zieloni nieoczekiwanie wyszli na prowadzenie. Spod własnej bramki piłkę wybijał Lis, o piłkę powalczył w powietrzu Papeau. Francuz jej nie dotknął, ale trafiła ona do Konrada Matuszewskiego. Lewy obrońca zagrał prostopadle do Adama Zrelaka, a ten z zimną krwią, strzałem z lewej nogi pokonał Putnockiego.
Zobacz oceny piłkarzy Warty za mecz ze Śląskiem Wrocław:
Chwilę później Zieloni mogli strzelić drugiego gola. Papeau z bliska strzelał głową, ale na tyle słabo, że bramkarz Śląska z łatwością poradził sobie z tym uderzeniem. Szansę miał jeszcze Zrelak, ale z lewej nogi z 20 metrów strzelił bardzo niecelnie.
Śląsk po utracie bramki zupełnie nie miał pomysłu, jak stworzyć zagrożenie pod bramką gospodarzy. Dwa uderzenia z dystansu Łyszczarza i Soboty były niecelne. Osiem minut po zmianie stron, Zieloni podwyższyli prowadzenie po znakomitym kontrataku. Adam Zrelak wyłożył piłkę Konradowi Matuszewskiemu, a pewnie wpakował ją do siatki.
Nie był to koniec emocji, bo rozochoceni warciarze mogli strzelić trzeciego gola. Po błędzie Lewkota, który źle obliczył tor lotu piłki, przejął ją Zrelak, ale w idealnej sytuacji trafił tylko w słupek. Słowak mógł i powinien zamknąć ten mecz.
Tak się jednak nie stało i Śląsk uwierzył, że może odwrócić jeszcze losy tego spotkania. Goście przycisnęli i „złapali kontakt” w 80 minucie. Piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wróciła pod nogi Garcii, który idealnie dośrodkował na piąty metr, a tam akcję głową skutecznie sfinalizował Lewkot.
W 90 min. znów jednak słupek uratował gości. Ze strzałem Kuzimskiego poradził sobie Putnocky, ale interweniując nabił piłką Burmana, a ten trafił w aluminium.
W doliczonym czasie gry Śląsk założył przed polem karnym Warty „hokejowy zamek”, ale na szczęście gościom nie udało się doprowadzić do wyrównania.
Zobacz zdjęcia z meczu Warta Poznań - Śląsk Wrocław:
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?