W kwietniowy poranek na skrzyżowaniu ulic ks. Mieszka I i Al. Solidarności w Poznaniu dochodzi do stłuczki. Na miejsce wezwana jest policja, która najpierw bada trzeźwość kierowców. Okazuje się, że jeden z nich był pod wpływem alkoholu. Dla służb jest oczywiste, kto zawinił. Nietrzeźwy kierowca jednak zaprzecza, odmawia przyjęcia mandatu, a policja wnosi sprawę do sądu. Sąd jednak ma odmienne zdanie w tej sprawie.
Z taką sytuacją spotkał się pan Ariel, który 14 kwietnia 2014 tuż przed godziną 6 rano w drodze do pracy miał stłuczkę.
- Zamierzałem skręcić w lewo, miałem zielone światło. Kiedy wykonywałem już manewr skrętu uderzył we mnie kierowca jadący z naprzeciwka. Prawdopodobnie musiał przejechać na czerwonym świetle - opowiada pan Ariel. Kiedy na miejsce przyjechali policjanci, okazało się, że drugi kierowca miał w wydychanym powietrzu 0,28 promila alkoholu we krwi. - Policja od razu stwierdziła, że była to jego wina. Mój samochód był kompletnie pokiereszowany. Jego naprawa kosztowała prawie 12 tysięcy zł. Jednak sąd w ogóle nie brał pod uwagę faktu, że oskarżony był pod wpływem alkoholu - komentuje pan Ariel.
0,28 - promila alkoholu miał w wydychanym powietrzu oskarżony kierowca, który został przez sąd uniewinniony
By wyjaśnić wszelkie wątpliwości, powołano biegłego, który miał zrekonstruować wydarzenia z kwietnia. Jednak we wnioskach biegły stwierdził, że nie jest w stanie ustalić przebiegu wydarzeń, wskazać dokładnego miejsce zderzenia pojazdów, a także odpowiedzieć na kluczowe pytania sądu: "Ze względu na ubogi materiał dowodowy i braki w szkicu sporządzonym przez policję na miejscu zdarzenia oraz brak materiału dotyczącego sygnalizacji świetlnej, nie daję podstaw do ustalenia dokładnych okoliczności i odpowiedzi na pozostałe pytania sądu" - czytamy w sporządzonej opinii.
W efekcie sąd uniewinnił oskarżonego, stwierdzając, że zebrany materiał dowodowy dostarczony przez policję jest niewystarczający, by określić, czyja wersja wydarzeń jest prawdziwa.
- Kiedy mamy do czynienia ze stłuczką, policja nie musi sporządzać dokładnych pomiarów na miejscu zdarzenia. Nie ma takiego obowiązku. Mimo to w każdej takiej sytuacji wszystkie wątpliwości sąd rozpatruje na korzyść oskarżonego - tłumaczy sędzia Aleksander Brzozowski z Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Dlaczego jednak na decyzję sądu nie miał wpływu fakt, że oskarżony kierowca był w dniu kolizji pod wpływem alkoholu?
- Do sądu w tej sprawie wpłynął osobny akt oskarżenia, gdyż był to czyn o znamionach przestępstwa, a nie wykroczenie, jak w przypadku stłuczki. Alkohol mógł nie mieć znaczenia w zakresie spowodowania kwietniowej kolizji - twierdzi sędzia Aleksander Brzozowski.
Nietrzeźwy kierowca w drugiej sprawie został uznany winnym. Został skazany na trzy miesiące pozbawienia wolności i 30 godzin prac społecznych. Decyzja o tym zapadła już 21 listopada 2014 roku. Jednak ten wyrok był bez znaczenia dla sądu rejonowego, który zajmował się sprawą kwietniowej kolizji i który wyrok wydał miesiąc później, czyli pod koniec grudnia.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?