Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wnętrzności świni na lekcji w VI LO w Poznaniu. Sanepid podał wyniki kontroli. Społeczność szkolna broni nauczycielki

Emilia Ratajczak
Emilia Ratajczak
Tak miała wyglądać felerna lekcja biologii w VI LO.
Tak miała wyglądać felerna lekcja biologii w VI LO. Materiały fund. Varia Posnania
Poznański oddział sanepidu opublikował wyniki kontroli po kontrowersyjnej lekcji biologii w VI Liceum Ogólnokształcącym w Poznaniu. Nauczyciele i uczniowie opublikowali oświadczenia w których bronią nauczycielkę. Padły również mocne słowa o fundacji Varia Posnania.

20 listopada poznański oddział Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej przekazał wyniki kontroli przeprowadzonej w VI LO. Jak informowaliśmy wcześniej – na lekcji biologii, gdzie uczniowie pracowali z wnętrznościami świni, miało dojść do zaniedbań. Do sanepidu oficjalne pismo z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli wystosowała fundacja Varia Posnania. Zamieścili w nim opis lekcji, na której uczniowie między innymi mieli nie mieć dostępu do rękawiczek jednorazowych.

Sanepid zaznacza jednak, że wizyta inspektorów odbyła się już po zajęciach, na których wykorzystano wnętrzności świni, i wnioski pokontrolne oparte zostały na oświadczeniach dyrektora szkoły i nauczycielki.

Czytaj również: Lekcją biologii z wnętrznościami świni w VI LO w Poznaniu zainteresował się sanepid. Mamy komentarz dyrektora

Szkoła przeszła kontrolę, ale są „ale”

Jak przekazał sanepid, 9 oraz 15 listopada miała miejsce kontrola interwencyjna. W trakcie oględzin pracowni biologicznej stwierdzono między innymi: brak zajęć z materiałem pochodzenia zwierzęcego, brak regulaminu w pracowni biologicznej oraz brak apteczki. Jednocześnie stwierdzono dostępność środków higieny osobistej, czyli rękawiczek jednorazowych oraz płynów dezynfekcyjnych rąk i powierzchni. Zapewniono również wentylację w pomieszczeniu klasowym oraz zachowano bieżącą czystość.

Kontrolerzy z sanepidu zobowiązali dyrektora szkoły, Karola Seiferta, do opracowania i nadzorowania regulaminu pracowni biologicznej. Miałby on określać zasady bezpieczeństwa i higieny pracy oraz zapewnienia apteczki wraz z instrukcją udzielania pierwszej pomocy.

Zalecili również inne działania, które mają zminimalizować potencjalne narażenie uczniów na szkodliwy czynnik biologiczny. Są to między innymi: przeprowadzanie ewentualnych czynności z wykorzystaniem materiału biologicznego na stanowisku przeznaczonym wyłącznie do celów doświadczalnych, niebędących jednocześnie ławką uczniowską, opracowanie i przestrzeganie instrukcji postępowania z materiałem biologicznym podczas lekcji oraz nieprzeprowadzania dalszych zajęć w tej samej sali po lekcjach z wykorzystaniem materiału biologicznego.

Uczniowie i nauczyciele bronią nauczycielki

Niedługo po publikacji materiału, na stronie szkoły zaczęły pojawiać się oświadczenia uczniów, pracowników i rodziców w sprawie feralnej lekcji, a także słowa wsparcia dla biolożki. Nauczyciele z „Paderka” mówią, że nie chcą prowadzić lekcji, zastanawiając się kto napisze „donos”, a o Ewie Sterczale, nauczyciele biologii, piszą: "Nasza koleżanka jest kreatywną nauczycielką i nie chcemy, aby kazała przepisywać podręcznik uczniom".

Jednocześnie zasugerowali, że osoby piszące maile interwencyjne tworzą „ciemnogród”. Nie rozumieją również interwencji fundacji Varia Posnania.

- Przedstawiciel jakiejś fundacji, Kacper Nowicki, zweryfikował czy ta sytuacja miała miejsce i napisał do sanepidu. Nie kontaktował się z nauczycielką i uczniami biorącymi udział w lekcji. Weryfikacja – znaczenie tego słowa jest dostępne w słowniku języka polskiego, warto sprawdzić, tymczasem Ciemnogród rośnie, powstaje nowa dzielnica

– napisali nauczyciele.

Słowa wsparcia w stosunku do nauczycielki wystosowali również uczniowie. Wypowiedzieli się na temat przebiegu lekcji.

- Spełniliśmy wymogi sanitarne. Zajęcia były prowadzone bezpiecznie pod czujnym okiem pani profesor

– napisali uczniowie.

Powiedzieli też o tym, że informację o lekcji dostali tydzień wcześniej i zgodzili się na samodzielny zakup rękawiczek.

Uczniowie w oświadczeniu do wiceprezydenta Poznania podali, że pismo wysłane do sanepidu, opierało się o relacje osób, które nie brały udziału w lekcji. Swoje zdanie wyraziła również klasa, która miała zajęcia zaraz po tej z wnętrznościami świni.

- Nie chcemy być jakkolwiek utożsamiani ani ze słowami pojedynczej jednostki, ani z wpisami, które pojawiły się w ostatnich dniach w mediach społecznościowych

– napisali sugerując, że nie czuli nieprzyjemnego zapachu po wejściu na lekcję.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Miejskie Historie - Trzcianka:

od 16 lat

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski