Awantura na posiedzeniu Komisji Oświaty i Wychowania. Poszło o strategię oświatową miasta. "Zachęcam do podwyższania swoich kompetencji"

Na Komisji Oświaty i Wychowania Urzędu Miasta Poznania doszło do ostrej wymiany zdań. W czwartek, 16 listopada radni i goście zebrali się w sali sesyjnej, by przedyskutować "Strategię Oświatową Miasta Poznania 2023". Wypowiadali się zwolennicy dokumentu, którzy brali czynny udział w jej tworzeniu - zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski, dyrektor poznańskiego wydziału oświaty Przemysław Foligowski, Elżbieta Walkowiak (była Wielkopolska Kurator Oświaty) oraz, a może przede wszystkim - prof. dr hab. Jan Fazlagić, kierownik projektu z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

Swoje opinie wyrazili również przeciwnicy strategii - Wicekurator Oświaty Zbigniew Talaga, dr Krzysztof Szwarc oraz jeden z rodziców dzieci, które chodzą do poznańskiej szkoły.

Jak napisano w uzasadnieniu w sprawie przyjęcia projektu uchwały, ze strategii oświatowej mogą skorzystać wszyscy, którzy są uczestnikami poznańskiej oświaty. Co to oznacza? Dokument ma nakreślać przestrzeń do przyszłych działań, przedstawiając potrzeby zasygnalizowane przez mieszkańców Poznania. Ma on również wskazywać kompetencje samorządu dotyczące systemu edukacji, a także umożliwić podejmowanie spójnych decyzji różnych organów.

W trakcie prac nad SOMP, czyli Strategią Oświatową Miasta Poznania 2030 zostały ustalone priorytety, czyli kierunki dla poznańskiej edukacji. Są to między innymi: edukacja klimatyczna, równość w edukacji, edukacja bliższa potrzebom rynku pracy, edukacja zapewniająca bezpieczeństwo uczniom, podwyższenie kompetencji nauczycieli i dyrektorów szkół oraz wsparcie instytucjonalne dla innowacji.

Dyskusja rozgorzała po wystąpieniu profesora Fazlagicia, kiedy głos zabrał wicekurator Talaga. Jego zarzuty dotyczyły między innymi kontrolowania tego, jak przebiega procedowanie priorytetów zapisanych w strategii przez samorząd, nawiązywał również do tego, jak miałyby takie treści trafiać do szkół oraz wyolbrzymiania pewnych treści - sugerował, że dokument jest niepotrzebny, gdyż dyrektorzy od lat stosują dane wizje.

- Przez siedem lat jak jestem wicekuratorem nie przypominam sobie żadnej skargi czy zastrzeżeń rodziców, dlatego, że byli prześladowani ze względu na poglądy polityczne

- powiedział.

- Jaką ja mam gwarancję, że do szkół nie trafi radykalny przekaz związany z edukacją klimatyczną?

- dodał przy innej sprawie.

- Najlepiej by było, żeby ten dokument uzyskał status: zapomniany

- zakończył wypowiedź.

- Ja się cieszę z tego głosu, bo pokazał taką różnicę pomiędzy światem ministra Czarnka, a światem jaki chcemy zbudować w Poznaniu

- odpowiedział Marek Sternalski, który przewodniczył komisji.

Następnie głos zabrał dr Szwarc. Na tapet wziął jedno z wielu badań, które były przeprowadzane w związku z dokumentem. Okazało się, że jest w nim wiele błędów. Jakie były jego główne zarzuty?

- Zaniedbania metodologiczne - nie przemyślano pewnych kwestii. Podejrzewam, że zespół badawczy nie ma odpowiednich kompetencji badawczych. Być może są to naukowcy, którzy mają pewne osiągnięcia w innych dziedzinach i to szanuję, ale w kwestii badań ilościowych były poważne zaniedbania, np. uczniowie nie mogli wskazać w ankiecie, że nie spotkali się z dyskryminacją, nie było takiej opcji. To był kategoryczny błąd, który nie powinien mieć miejsca. To rodzi pewne podejrzenia o próbę manipulacji badaniem

- stwierdził w rozmowie z Głosem Wielkopolskim.

Wskazywał również na błędy merytoryczne podważające wiarygodność badania, pogwałcenie zasad prowadzenia badań naukowych czy zaniedbania organizacyjne i skład zespołu, który koordynował badania. Osoby, które się w nim znajdowały to politycy, szczególnie jednego ugrupowania politycznego, i urzędnicy miejscy.

Na to odpowiedział prof. dr hab. Fazlagić.

- Pan doktor jest po prostu doktorem, zachęcam do podwyższania swoich kompetencji naukowych. Być może warto skanalizować tego typu ambicje nie krytykując ciężkiej pracy całego zespołu, tylko spełniając się naukowo

- powiedział.

Strenalski odpowiedział jednak, żeby wstrzymać się z takimi komentarzami i szanować wszystkich uczestników dyskusji.

- To są zarzuty, które z dużej mierze dotyczą badań prowadzonych przez naukowców - nie przez wydział oświaty. Pan Szwarc odnosił się do jednego z wielu badań, które były prowadzone przy powstawaniu tego dokumentu. W jednym z nich wskazał pewne uchybienia, które i my w jakimś zakresie dostrzegliśmy, dlatego badania zostały powtórzone. Te badania na polecenie administracji rządowej, zostały sprawdzone przez Instytut Badań Edukacyjnych. Okazało się, że niezależnie od pewnych uchybień nie ma zasadniczego powodu do podważenia tych badań

- odpowiedział Przemysław Foligowski w rozmowie z dziennikarzami.

Dyrektor nie miał również wątpliwości co do składu zespołu.

- Nie przygotowywał dokumentu jako takiego. Tym zajmował się kierownik tego projektu, czyli profesor Jan Fazlagić. Specjalizuje się on w analizowaniu różnego rodzaju dokumentów strategicznych w obszarze oświaty. Ten zespół, który został przywołany w dyskusji jedynie koordynował pracę nad tym dokumentem

- powiedział.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]