Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyborowa jednak ma szansę na 100 milionów zł odszkodowania

Barbara Sadłowska
Tereny zakładu Wyborowej na Komandorii przejęto na potrzeby sportu i rekreacji, a spółka domaga się 100 mln zł odszkodowania.
Tereny zakładu Wyborowej na Komandorii przejęto na potrzeby sportu i rekreacji, a spółka domaga się 100 mln zł odszkodowania. Adrian Wykrota
Sąd stanął po stronie Wyborowej, która żądała od miasta prawie 100 milionów zł. Chodzi o zapłatę za skutki zmiany planu zagospodarowania przestrzennego.

W piątek poznański Sąd Apelacyjny ogłosił wyrok uchylający poprzednie prawomocne orzeczenie o zapłatę prawie 100 milionów złotych, których Wyborowa domagała się od miasta Poznań za skutki zmiany planu zagospodarowania przestrzennego.

W 2014 roku spółka przegrała proces w pierwszej instancji, a orzeczenie to stało się prawomocne. Sąd nie rozpatrywał wówczas istoty sporu, ograniczając się do tego, że roszczenie Wyborowej się przedawniło.

W procesie spółka domagała się odszkodowania za skutki zmiany planu zagospodarowania przestrzennego gruntów wokół Jeziora Maltańskiego. Miały one służyć rekreacji i uprawianiu sportu. Plan ten obejmował także teren zakładu Wyborowej na Komandorii. W ocenie spółki uniemożliwiał on konieczne dla firmy inwestycje.

Wyborowa pozwała więc miasto Poznań do sądu, domagając się zapłaty - ewentualnie wykupu Komandorii. Przegrała, ale w październiku ubiegłego roku Sąd Najwyższy skasował niekorzystny dla spółki wyrok, uznając, że roszczenie nie przedawniło się. Sprawa wróciła na wokandę poznańskiej apelacji. Podczas rozprawy odwoławczej, która odbyła się w ubiegłym miesiącu, adwokat Maciej Kiełbowski, reprezentujący Wyborową, stwierdził, iż poprzednio sąd w ogóle nie rozpoznał istoty sprawy.

- Wyrok zapadł bez analizy roszczenia i znaczenia zmian planistycznych dla powoda - mówił mecenas Kiełbowski.

- Uważamy rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego za błędne - odpowiadał radca prawny Krzysztof Janicki, reprezentujący poznański magistrat.

Sąd namawiał wówczas strony sporu do zawarcia ugody. Ponieważ jednak nie doszły do porozumienia, w piątek ogłosił wyrok. - Mając na uwadze argumenty Sądu Najwyższego, że w tym przypadku obowiązywał 10-letni okres przedawnienia, a Sąd Okręgowy nie rozpoznał istoty sprawy, zachodzi konieczność ustalenia, czy strona powodowa doznała szkody - mówiła sędzia Mazurkiewicz-Talaga. - Sąd musi przeprowadzić całe postępowanie dowodowe.

Mecenas Krzysztof Janicki powiedział po ogłoszeniu wyroku, że jego zdaniem ten proces o odszkodowanie będzie trwał co najmniej dwa-trzy lata.

Zobacz też:

(Info z Polski - 20.04.17)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski