Wybory do Parlamentu Europejskiego: PiS świętuje wygraną. Wielka radość po zwycięstwie [WYNIKI]

Jeszcze przed ogłoszeniem wyników wyborów w sztabie PiS panowała optymistyczna atmosfera. Praktycznie każdy z obecnych wierzył w wygraną a słowa „będzie dobrze” można było usłyszeć bardzo często. Ostatecznie to się potwierdziło a sympatycy PiS świętowali wygraną w skali kraju.

Zobacz też: Wybory do Parlamentu Europejskiego 2019: W Polsce wygrywa PiS, porażka Koalicji Europejskiej. Wiosna i Konfederacja z mandatami

– To bardzo dobre wyniki. W ostatnich latach PiS osiągało coraz lepsze rezultaty w wyborach do Parlamentu Europejskiego. A są to dla nas trudniejsze wybory, gdyż głosuje w nich licznie elektorat wielkomiejski, wśród którego mamy mniejsze poparcie. Mimo tego wygraliśmy dość wyraźnie – mówił po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów profesor Zdzisław Krasnodębski, który był liderem listy PiS w Wielkopolsce. On swojego mandatu może być już pewny.

– To, że Koalicja Europejska wygrała Wielkopolsce jest lekkim niedosytem, ale będziemy pracować nad tym, aby to się zmieniło. Mam nadzieję, że po ciężkiej pracy, w przyszłych wyborach, będzie to już wyglądało inaczej. I to jest zadaniem dla PiS – ocenia prof. Krasnodębski.

Profesor Krasnodębski zapewnia też, że będzie działał na rzecz Polski. - Jest też oczywiste że podejmuje się zobowiązania na rzecz wyborców. Kampania pozwoliła mi poznać lepiej ten region. Myślę że znam Wielkopolskę lepiej niż Mazowsze o zrobię wszystko, aby Wielkopolanie nie czuli się zawiedzeni tym, że mnie wybrali.

Zadowolony z wyników wyborów był też poseł Witold Czarnecki, przewodniczący PiS w Wielkopolsce.

- Bardzo się z tego cieszę, bo wiedzieliśmy w ostatnich notowaniach, że mogło być różnie. To się wpisuje w tendencje, że nasi przeciwnicy polityczni mają coraz gorsze wyniki. Mam nadzieję, że w Wielkopolsce zdobędziemy dwa mandaty - mówił Witold Czarnecki.

I dodawał: - W 2009 roku PO, PSL i SLD zdobyły łącznie 69 procent mandatów a my 19 proc. Na tym tle widać że jest ogromny postęp. Te wyniki z całą pewnością będą miały wpływ na wybory parlamentarne. To rzutuje na mobilizację elektoratu. Ludzie wierzą, że można obronić dotychczasowy wysiłek. Na tym jednak nie można poprzestać. Trzeba iść dalej. Zależy nam na tym, żeby Polska się rozwijała a poziom życia Polaków poprawiał.

Jako "znakomity" wynik wyborów oceniał poseł PiS Bartłomiej Wróblewski. - To rezultat prawie o 10 proc. lepszy niż 5 lat temu i o 5 proc. lepszy niż w trakcie wyborów parlamentarnych. Bardzo się cieszymy i dziękujemy wszystkim wyborcom, którzy zagłosowali - mówił poseł Wróblewski.

Co Zdzisław Krasnodębski mówił po wyborach?

I dodawał: - Były to najtrudniejsze wybory dla PiS, bo przeważnie w wyborach europejskich mieliśmy gorsze wyniki, co jest dla nas dobrym prognostykiem przed jesiennymi wyborami do parlamentu. Od poniedziałkowego poranka rozpoczynamy znów pracę, bo naszym celem jest zdecydowane zwycięstwo jesienią. Chcemy, by zmiany w Polsce były kontynuowane i dziękujemy, że Polacy pozwalają nam startować do nich z pierwszej pozycji.

Poseł Wróblewski przekonywał też, że wynik wyborów do parlamentu europejskiego jest mobilizujący przed wyborami do Sejmu i Senatu. - Nic nie jest jednak przesądzone. Czeka nas ciężka praca - uważa Bartłomiej Wróblewski.

Zobacz też:

Z kolei Szymon Szynkowski vel Sęk, poseł PiS, zwracał uwagę na trudne momenty kampanii wyborczej.

- W Wielkopolsce, choć jeszcze troszkę nam zabrakło, jest coraz lepiej i też jesteśmy z tego wyniku zadowoleni. Prawdopodobnie zdobędziemy dwa mandaty i o to walczyliśmy. Najważniejsza wiadomość jest jednak taka, że w skali kraju pokonaliśmy zjednoczoną koalicję wszystkich sił, które postanowiły odsunąć PiS od władzy. Przecież w gruncie rzeczy te partie niewiele łączyło. Co wspólnego ma PSL z Zielonymi? Poza tym, że wspólnym mianownikiem był antyPiS - mówił poseł PiS.

I dodawał: - W tej operacji wykorzystywano wiele bezpardonowych środków jak fake newsy, Polexit, inspirowano nauczycieli do strajku. Próbowano zrobić wszystko, by odsunąć PiS ale to nie wyszło. To oznacza, że wiarygodność PiS i zaufanie wyborców są jednak silniejsze.