Wybory samorządowe 2014: Ryszard Grobelny rządził 16 lat. Rekordziści znacznie dłużej

Od 2002 roku prezydentów miast w Polsce mieszkańcy wybierają bezpośrednio. Wcześniej osobę na ten urząd wskazywały rady miejskie. Najdłużej nieprzerwanym poparciem radnych oraz wyborców cieszy się Zygmunt Frankiewicz z Gliwic, urząd prezydenta pełniący od 1993 roku. Jednym ze składników jego sukcesu jest brak partyjnej przynależności. Wprawdzie gospodarz Gliwic należał do PO, ale od wyborów 2010 roku startuje jako kandydat niezależny. Pod koniec właśnie rozpoczętej kadencji, czyli w 2018 roku, będzie miał na koncie 25 lat prezydentury.

Jeszcze dłuższy staż będzie miał wtedy Janusz Grobel, który urząd prezydenta Puław sprawował już w czasach PRL, a konkretnie w latach 1988-90. W 1994 rada miasta znów powierzyła mu tę godność, a po wprowadzeniu wyborów bezpośrednich otrzymywał ją z rąk mieszkańców. W tegorocznych wyborach wygrał w I turze, otrzymując 67 proc. głosów.

Prezydenci miast z ponad 20-letnim stażem:

• Zygmunt Frankiewicz – Gliwice (1993 - ?)
• Janusz Grobel – Puławy (1994 - ?)
• Janusz Chodorowski – Mielec (1994-2014)

Pozostali rekordziści prezydencki łańcuch zakładali wtedy, gdy Ryszard Grobelny, czyli w 1998 roku. Od tego czasu zmian nie było między innymi w Trójmieście, gdzie wciąż rządzą Wojciech Szczurek (Gdynia), Paweł Adamowicz (Gdańsk) i Jacek Karnowski (Sopot) . Niesamowitym poparciem cieszy się zwłaszcza ten pierwszy. Wojciech Szczurek jeszcze nigdy nie poznał smaku II tury wyborów. W dodatku rywali nie tyle pokonuje, co niemal miażdży – w 2014 roku otrzymał 79 proc. głosów, co i tak jest spadkiem w porównaniu z wyborami w 2010 roku. 4 lata temu krzyżyk przy jego nazwisku postawiono na przeszło 87 proc. kart.

Prezydenci miast Wielkopolski z najdłuższym stażem

• Ryszard Grobelny - Poznań (1998-2014)
• Tomasz Malepszy - Leszno (1998-2014)
• Kazimierz Pałasz - Konin (1994-2010)

Równie długim stażem i piątym z kolei mandatem mogą pochwalić się Krzysztof Hildebrandt z Wejherowa, Waldemar Socha z Żor i Jan Starzyński z Pruszkowa. Wszyscy w 2018 roku będą mieć na koncie 20 lat na stanowisku.

Zobacz też: Ryszard Grobelny: Czuję, że jest to koniec pewnej epoki [ROZMOWA]

Także 20 lat prezydentury powinien wówczas świętować Robert Raczyński z Lublina, ale on mandat sprawował z przerwami. Miastem rządził bowiem w latach 1990-94 roku, a na fotel włodarza wrócił w 2002 roku. Z kolei Andrzej Dziuba z Tychów pod koniec rozpoczętej właśnie kadencji obchodzić będzie pełnoletniość swoich rządów, gdyż sprawuje je od 2000 roku. Z piątej kadencji mogą cieszyć się także Zbigniew Burzyński z Kutna, Tadeusz Krzakowski z Legnicy i Roman Smogorzewski z Legionowa, ale staż na stanowisku mają krótszy gdyż ich rządy z lat 1994-98 trwały zaledwie po kilka miesięcy.

Na pocieszenie dla odchodzących prezydentów warto przytoczyć przykład Janusza Chodorowskiego, który był prezydentem Mielca od 1994 roku. W 2014 roku mieszkańcy postawili na zmianę, co przypomina, że żadna władza nie jest wieczna.