Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wynik lepszy niż gra. Lech Poznań wciąż z nadziejami na awans do kolejnej rundy Ligi Konferencji

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Lech Poznań zremisował z Bodo/Glimt 0:0. Rewanż za tydzień w Poznaniu
Lech Poznań zremisował z Bodo/Glimt 0:0. Rewanż za tydzień w Poznaniu Adam Jastrzebowski
Pierwsza część za nami. Lech Poznań wywozi z terenu rywala korzystny wynik przed przyszłotygodniowym rewanżem, remisując z Bodo/Glimt 0:0. Lechici nie mieli zbyt wiele do powiedzenia w tym spotkaniu, choć w drugiej połowie Kolejorz miał ogromną szansę na zdobycie bramki. Wynik lepszy niż gra, tak w skrócie można opisać to, co widzieliśmy w wykonaniu niebiesko-białych, choć szansa na awans jest natomiast bardzo duża.

Czwartkowy mecz Lecha Poznań z Bodo/Glimt był jednym z najważniejszych spotkań dla Kolejorza w obecnym sezonie. Głównym celem tego pierwszego dwumeczu było wywalczyć taki rezultat, który pozwalałby z optymizmem patrzeć na rewanżowe spotkanie, zaplanowane na przyszły tydzień. Tym bardziej że stadion Bodo jest niemalże niepokonane. W europejskich pucharach mieli serię 13 zwycięskich meczów. Tę serię przerwał Arsenal, który za kołem podbiegunowym wygrał zaledwie 1:0.

Przed meczem zadawano mnóstwo pytań: w jakim składzie oraz ustawieniu wyjdzie ekipa Johna van den Broma na to spotkanie. Na 1,5 godziny przed meczem Kolejorz odkrył karty. Wielkich rewolucji nie było. Lechici wyszli ustawieniem z trójką środkowych pomocników, czyli tak, jak miało to miejsce, chociażby w pierwszym meczu z Villarrealem (3:4) w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Po raz kolejny na lewej stronie Holender postanowił dać szanse Alanowi Czrwińskiemu, który swojego ostatniego meczu przeciwko Wiśle Płock nie mógł zaliczyć do udanych.

Bodo/Glimt natomiast wystawiło praktycznie najmocniejszy skład z Amahlem Pellegrino, Patrickiem Bergiem czy Joelem Mvuką na czele. To Ci zawodnicy mieli zapewnić jakość oraz zwycięstwo Norwegom.

Kolejorz wyszedł na to spotkanie tak, jakby ich jedyny założeniem było nie stracić gola. To gospodarze grali w piłkę, tworzyli swoje sytuacje, szczególnie prawą stroną, czyli tam, gdzie biegał Alan Czerwiński. Poznaniacy tylko patrzyli, jak przeciwnik kreuje swoje okazje do zdobycia bramki. Po blisko 25. minutach gry przewaga w podaniach była aż nadto widoczna. Statystyki passów? 167 do 58 na korzyść "Błyskawic" potwierdzała, że spędzony blisko miesiąc w Hiszpanii przepracowali bardzo rzetelnie.

Lech nieśmiało próbował tworzyć akcje, szczególnie skrzydłami, lecz gospodarze grali bardzo skutecznie w pressingu. Często dochodzili do piłkarzy niebiesko-białych po dwóch, a niekiedy trzech graczy Efekt? 0 celnych strzałów do przerwy ze strony poznaniaków. Bodo natomiast oddało ich 7, jednak żaden z nich nie był na tyle groźny, by Filip Bednarek musiał wspinać się na wyżyny swoich umiejętności.

Jedyną niebezpieczną sytuacją wartą odnotowania była sytuacja z 15. minuty, gdy Brice Wembangomo posłał piłkę w pole karne, jednak defensorzy Kolejorza, którzy jako jedyni grali całkiem poprawnie w pierwszej połowie, zażegnali to niebezpieczeństwo. Warty odnotowania jest fakt, że w 34. minucie żółtą kartkę zobaczył Radosław Murawski i na pewno nie zobaczymy go w drugim spotkaniu przy Bułgarskiej.

W przerwie John van den Brom postanowił zmienić ustawienie z 1-4-3-3 na 1-4-2-3-1, wprowadzając na boisko Filipa Marchwińskiego za Nikę Kwekweskiriego. Od tego momentu gra Kolejorza nieznacznie się ożywiła. Ba! Lech miał nawet stuprocentową sytuację. W 53. minucie z prawego skrzydła świetnie do "Marchewy" podał Filip Szymczak, jednak rezerwowy poznaniaków będąc w stu procentowej sytuacji, przerzucił piłkę nad poprzeczką.

Bodo dawało oznaki, że ich nogi stają się coraz cięższe. To była nadzieja na to, aby spróbować wykorzystać swoją okazję do wyjścia na prowadzenie. Po godzinie gry ponownie jednak przebudzili się gospodarze. Najpierw strzałem z dystansu popisał się Albert Gronbaek, a następnie sporo miejsca w polu karnym miał Joel Mvuka, ale futbolówka powędrowała wysoko nad bramką golkipera Kolejorza.

W kolejnych minutach tempo spotkania znacznie opadło. Co prawda, Bodo było częściej przy piłce, jednak ich akcje zostały tłumione na dwadzieścia metrów przed bramką Lecha. Wynik do końca nie uległ zmianie, co zdecydowanie może cieszyć piłkarzy Johna van den Broma.

Kolejorz ma ogromną szansę na awans. W tym sezonie europejskich pucharów nikomu jeszcze nie udało się wywieźć z Norwegii remisu. Lech bowiem nie przegrał u siebie jeszcze w tym sezonie na międzynarodowej arenie. Rewanż zaplanowany jest za tydzień, 23 lutego o godzinie 21 na stadionie przy Bułgarskiej w Poznaniu.

Lech Poznań jest drugim najbardziej wartościowym zespołem w PKO Ekstraklasie. Serwis Transfermarkt wycenia kadrę Kolejorza na 30,63 miliona euro. Którzy piłkarze Poznańskiej Lokomotywy mają największą wartość? Wybraliśmy 10 najcenniejszych graczy Lecha. Kto jest wart miliony? Sprawdź --->

10 najdroższych piłkarzy Lecha Poznań. Oni są warci grubą kasę!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski