Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z kamienicy przy Łozowej w Poznaniu po wodę chodzą z baniakami [ZDJĘCIA]

Agata Szymczak
Z domu przy Łozowej w Poznaniu powodę chodzą z baniakami
Z domu przy Łozowej w Poznaniu powodę chodzą z baniakami Adrian Wykrota
Właściciel budynku przy ul. Łozowej w Poznaniu nie reguluje rachunków za wodę, twierdząc, że część lokatorów nie płaci czynszu. Aquanet odciął więc dopływ wody.

Zobacz komentarz: Święte prawo własności, czyli robię, co chcę

W kamiennicy nr 39 przy ul. Łozowej mieszkańcy od 15 czerwca nie mają wody.

- W zeszłym roku była taka sama sytuacja i w tym roku powtórka z rozrywki - mówi Barbara Gałążewska, mieszkanka kamiennicy. - Nie mamy wody od trzech tygodni czerwca, kanalizacja zaczęła już wybijać wanną.

Aquanet poinformował mieszkańców, że z powodu zalegania z zapłatą, za usługi świadczone przez spółkę, dopływ wody do posesji zostanie wyłączony.

W kamiennicy jest jeden główny licznik i od chwili zamknięcia głównego zaworu w żadnym z mieszkań nie ma wody. Budynek jest własnością Bolesława Kuźniaka i licznik jest zapisany na niego. Wszystkie rachunki razem z czynszem lokatorzy płacą właścicielowi i to on uiszcza opłaty, także te za wodę.

Dorota Wiśniewska ze spółki Aquanet potwierdza, że woda została odłączona z powodu niepłacenia od grudnia 2014 roku rachunków. Bolesław Kuźniak wyjaśnia, że nie wszyscy najemcy płacą czynsz i rachunki.

- Obecne zaległości wynoszą ponad 100 tys. zł. Gdy zbiorę zaległe pieniądze, to wpłacę je do Aquanetu - tłumaczy Bolesław Kuźniak. Jednak wśród mieszkańców, którzy zalegają z opłatami, są też tacy, którzy rachunki płacą regularnie, ale wody nie mają wszyscy. Lokatorzy mogą korzystać bezpłatnie z całodobowego punktu poboru wody znajdującego się na terenie spółki, ale to nie rozwiązuje ich problemu, ponieważ muszą ją przetransportować we własnych pojemnikach. W efekcie wystarcza jej tylko na najpilniejsze potrzeby, jednak też nie zawsze.
- Wodę w baniakach przynosi mi syn, bo ja nie wychodzę z domu. Nie mam jak zrobić prania, wszystkie brudne rzeczy zbieram do worka i czekam aż dopływ zostanie włączony, żebym mogła je wyprać - opowiada 82-letnia Stanisława Pułrol.

Mieszkańcy starają się oszczędzać wodę, po umyciu naczyń zostawiają ją do spłukania toalety. Barbara Gałążewska samotnie wychowuje dwoje dzieci. Kobieta ma chory kręgosłup, a z powodu zamkniętego dopływu musi nosić wodę w bańkach z terenu Aquanetu. Przyniesiona woda wystarcza jej tylko do picia, ugotowania obiadu, zmywania naczyń i spłukiwania toalety, bo o myciu czy praniu nie ma już mowy. Żeby się wykąpać lub wyprać rzeczy swoje i dzieci, jeździ specjalnie do koleżanek. Syn Małgorzaty Plucińskiej po powrocie z pracy nie ma jak się umyć, żeby wziąć prysznic mężczyzna chodzi do pobliskiej siłowni. Za skorzystanie z prysznica musi zapłacić. - Kanalizacja jeszcze działa, ale jak każdy spłukuje garnuszkiem, to nie ma ciągu i wybija to u mnie w wannie - zaznacza B. Gałążewska.

- A potem leci sufitem u mnie - dodaje M. Plucińska.

Lokatorzy kamiennicy przy ul. Łozowej zgłaszali swój problem różnym służbom, jednak nigdzie nie uzyskali pomocy, a od odłączenia dopływu wody minęły ponad trzy tygodnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski