Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

84 lata temu rozpoczęły się egzekucje w lasach palędzkich. Marsz dla pamięci ofiar hitlerowskich zbrodni

Grzegorz Okoński
Grzegorz Okoński
Do dziś nie ustalono dokładnej liczby pomordowanych - hitlerowcy w czasie wojny niszczyli groby swoich ofiar, by zatrzeć ślady. Jednak pamięć o zbrodni pozostała.
Do dziś nie ustalono dokładnej liczby pomordowanych - hitlerowcy w czasie wojny niszczyli groby swoich ofiar, by zatrzeć ślady. Jednak pamięć o zbrodni pozostała. Archiwum Głos Wielkopolski
Ta zbrodnia nie miała wyjść na jaw - 13 października 1939 roku w lasach palędzko - zakrzewskich rozpoczęła się pierwsza z wielu egzekucji polskich obywateli, więźniów Fortu VII w Poznaniu. Później hitlerowcy zacierali ślady, niszcząc szczątki wydobywane z grobów w lasach. Nie udało się im jednak - pamięć o zbrodni przetrwała. W 84. rocznicę, w lasach odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary zbrodni.

84 lata temu rozpoczęły się egzekucje w lasach palędzkich

W piątek 13 października odbył się V Marsz Pamięci w lasach Palędzia i Dąbrówki koło Zakrzewa, zorganizowany przez Stowarzyszenie Miłośników Dopiewca "My Polacy" - Sami Swoi oraz Stowarzyszenie Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych, a wsparty przez Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Poznaniu i gminę Dopiewo.

Jego celem było upamiętnienie 84. rocznicy ludobójstwa Wielkopolan, dokonanego w latach 1939-1944 w tutejszych lasach. Przy Kwaterze Duchownych odbyła się msza św., po której uczestnicy marszu przeszli do Kwatery Groby Zapomniane, następnie do Kwatery Siedmiu Grobów i do Kwatery Pomnik Studentów, gdzie odbyły się uroczystości i salwa honorowa. Tomasz Cieślak z IPN Oddział w Poznaniu opowiedział o badaniach prowadzonych w lasach przez Instytut (m.in. w ostatnich dniach zakończyły się prace archeologiczne w okolicy Kwatery Siedmiu Grobów), o powojennych śledztwach i o metodach zacierania śladów przez hitlerowców - m.in. pracach Sonderkommando Legath z Inowrocławia w 1944 roku, gdy ciała ofiar zbrodni wykopywano i palono na stosach.

Pierwsze zbrodnie - już w 1939 roku

Stanisław K., jeden ze świadków egzekucji w lasach palędzko - zakrzewskich zeznał w 1979 roku, w czasie śledztwa prowadzonego przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Poznaniu, że właśnie 13 października 1939 roku w Lasach Palędzie i Dąbrówka od strony Sierosławia odbyły się jedne z pierwszych egzekucji. To zaledwie trzy dni po uruchomieniu przez Herberta Lange obozu koncentracyjnego w Forcie VII.

Jak wynika z materiałów Instytutu Pamięci Narodowej, Stanisław K. był w okresie okupacji niemieckiej pracownikiem rolnym w majątku w Sierosławiu. W czasie śledztwa opowiedział: „pamiętam dokładnie ten dzień, bo było to 13 października 1939 r., pracowałem tuż przy wspomnianym wyżej lesie. Mogła to być godzina 10.00 przed południem, kiedy do lasu wjechała grupa samochodów ciężarowych, za którymi posuwały się trzy auta osobowe. Początkowo nie orientowałem się co to właściwie miało znaczyć. Dopiero później usłyszałem głosy ludzkie i krzyki: Ratujcie! Po pewnym czasie dało się słyszeć poszczególne strzały, z czego wyciągnąłem wniosek, że w lesie odbywa się egzekucja ludzi. Od miejsca pracy do miejsca, gdzie przeprowadzano egzekucję była nieduża odległość. Sądzę, że mogło to być około 400-500 m. Ja byłem tym faktem mocno wzruszony. Później przeszła obok mnie grupa dzieci szkolnych. Dzieci te opowiadały mi, że do lasu wjechało około 12 samochodów ciężarowych. Zakończyłem więc pracę i powróciłem do majątku”.

"Na krytych platformach samochodów leżeli ludzie na wznak"...

IPN ustalił jednak, że do egzekucji mogło już dojść wcześniej - we wrześniu 1939 roku.

- Zanim konwój samochodów ciężarowych z ofiarami przybył wówczas do lasu w okolicach Zakrzewa, kompleks został obstawiony przez członków SA oraz niemieckich mieszkańców tej miejscowości - opisuje Tomasz Cieślak, z Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Poznaniu. - Wcześniej Polacy pod przymusem wykopali pierwszy masowy grób w lesie. Teodora K., która o tym wspomina, twierdziła w latach siedemdziesiątych, że pierwszą egzekucję Polaków Niemcy dokonali w tym miejscu już we wrześniu 1939 r. Dokładnej daty jednak nie podaje.

Ta kobieta mieszkała bardzo blisko lasu i mogła obserwować całe wydarzenie z okna własnego domu. Widziała jak do lasu od strony Zakrzewa miały wjechać dwa samochody osobowe i jeden ciężarowy. Tego dnia doliczyła się 37 strzałów z broni krótkiej. Zeznała: „na krytych platformach samochodów leżeli ludzie na wznak. Niekiedy zauważyłam, tylko z lekka podnoszące się głowy tych osób. Musieli leżeć jeden na drugim, bo znajdowała się tam głowa przy głowie. Najwidoczniej ofiary były powiązane, bo leżały nieruchomo. Później zresztą odnajdywaliśmy przy mogiłach porzucone sznury, a z ich długości można było wnioskować, że ofiary wiązano po dwóch, albo po trzech, bo każdy taki sznur miał dwie pętle.

Badania IPN mówią, że w lasach zamordowano - według różnych zeznań - od 4500 do nawet 16 tysięcy Polaków.

Do dziś nie ustalono dokładnej liczby pomordowanych - hitlerowcy w czasie wojny niszczyli groby swoich ofiar, by zatrzeć ślady. Jednak pamięć o zbrodni pozostała.

84 lata temu rozpoczęły się egzekucje w lasach palędzkich. M...

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Nowy odcinek programu "Moje własne M":

od 16 lat

Obserwuj nas także na Google News

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski