Afera w poprawczaku: historyk z PiS broni partyjnego kolegę

W styczniu, w grodziskim poprawczaku o zaostrzonym rygorze, wychowanek miał widzenie z 14-latką. Nastolatka z Zabrza spędziła w placówce dwa dni oraz noc. W ciągu dnia, jak twierdzi część pracowników, uprawiała seks z wychowankiem.

Zgodę na widzenie „sam na sam” oraz na nocowanie 14-latki wydał dyrektor Konrad Maciejaszek. Zdaniem części pracowników prowadził politykę ustępstw wobec trudnych podopiecznych. Dyrektor zaprzeczał, by wiedział o seksie. Twierdził też, że nastolatka miała ustną zgodę matki na widzenie, a pisemnej nie musiała mieć. Potem zapewniał, że była również pisemna zgoda, ale nie przedstawił na to żadnego dowodu.

Już w styczniu o sprawie dowiedziało się Ministerstwo Sprawiedliwości. Jako pierwszy zareagował strażnik Piotr, który o domniemanym seksie powiadomił Tadeusza Pisarka, szefa ogólnopolskiego związku zawodowego obejmującego pracowników schronisk i poprawczaków. Ministerstwo dopiero niedawno zawiesiło dyrektora.

Teraz w obronę dyrektora Maciejaszka, który wydał zgodę na niecodzienne widzenie, włączył się dr Arkadiusz Bednarczuk. To historyk z UAM i członek PiS. Zlustrował Tadeusza Pisarka, jednego z krytyków dyrektora Maciejaszka - swojego partyjnego kolegi. Wykrył, że Pisarek w latach 70. był tajnym współpracownikiem SB. Jaki związek przeszłość Pisarka ma ze sprawą grodziskiego poprawczaka? Dr Bednarczuk snuje teorię o "ubeckiej prowokacji". Ale pytany o różne fakty związane z poprawczakiem, przyznaje, że nasz pierwszy tekst czytał "dość pobieżnie".

Czytaj całość, aby dowiedzieć się m.in.:

• Dlaczego historyk nagle zainteresował się przeszłością szefa związków?
• Co jest naukową "zapchajdziurą" dr Bednarczuka?
• Jak sprawę komentują inni politycy PiS?

Zobacz też: Strzelanina i pościg. Nie żyje kierowca, ranni policjanci

Źródło: TVN24