Alan urodził się w lutym 2018 roku. Jeszcze w fazie badań prenatalnych rodzice chłopca usłyszeli, że urodzi się on z poważną wadą serca - zespołem Ebsteina.
- Lekarze poinformowali nas, że mamy się przygotować na najgorsze. Serca pękły na milion kawałków, tak trudno było się z tym pogodzić. Zaledwie rok wcześniej straciliśmy naszą pierwszą córeczkę. Pytaliśmy Boga, dlaczego kolejny raz nas to spotyka, dlaczego nasze dziecko…? Było nam naprawdę bardzo ciężko. Baliśmy się, że stracimy też synka
- wspominają rodzice 3-latka.
Mimo poważnej wady, Alan po urodzeniu otrzymał 10 punktów w skali Apgar. Jednak anomalia Ebsteina to bardzo poważna wada serca, która wpływa nie tylko na zdrowie chłopca, ale również na jego życie.
- To wada serca, która dotyczy zastawki trójdzielnej. Zastawka ta jest zniekształcona i znajduje się w niewłaściwym miejscu. W przypadku Alana prawą część serca tworzy gigantyczny przedsionek i mikroskopijna prawa komora serca - tłumaczą rodzice Alana.
- Na pierwszy rzut oka po Alanku nie widać, że jego serce jest ciężko chore. Synek wydaje się być pogodnym, pełnym życia chłopcem. Podczas wysiłku sinieją mu jednak usta. Siny kolor, kolor niedotlenienia, kolor śmierci – bardzo się go boimy. Cały czas pilnujemy, by Alanek się nie forsował. „Nie biegaj tak szybko! Usiądź, odpocznij!”... Upał źle wpływa na serduszko, podobnie jak infekcje - nawet niewielka gorączka powoduje przyspieszenie akcji serca
- dodają.
Anomalia Ebsteina jest bardzo rzadką wadą, a Alan ma jej skrajną postać. Zdaniem lekarzy jedyną szansą dla niego jest operacja, której, niestety, w Polsce nikt nie chce się podjąć. Szukając pomocy dla 3-latka, jego rodzice trafili na Children's Hospital Of Pittsburgh w Stanach Zjednoczonych, gdzie operuje się takie wady.
- Jedna operacja wystarczy, by serce zostało naprawione. Mamy to szczęście, że trafiliśmy na profesora Josego da Silvę, który specjalizuje się w leczeniu Anomalii Ebsteina. Profesor da Silva jest autorem nowatorskiej metody leczenia. Dokonuje pełnej rekonstrukcji serca - przywraca prawą komorę do naturalnych rozmiarów i naprawia zastawkę trójdzielną, dokładnie naśladując jej anatomię - używa do tego własnej tkanki pacjenta, dzięki czemu organizm jej nie odrzuca - tłumaczą rodzice chłopca.
I dodają - Zrekonstruowana u dziecka zastawka rośnie wraz z wiekiem, przez co nie ma potrzeby jej późniejszej wymiany i powtarzania operacji. Mamy kontakt z rodzicami, których dzieci są już po operacji, które z sukcesem przeprowadził profesor. Alanek może być wśród nich!
Niestety, z operacją wiążą się ogromne koszty - nie tylko samego leczenia, ale również transportu medycznego - Alan musi lecieć do USA specjalnym samolotem, w asyście lekarzy i pielęgniarek. Z tego powodu rodzina chłopca utworzyła zbiórkę na stronie fundacji Siepomaga.pl. Potrzebne jest ponad 800 tys. złotych, a czasu zostało niewiele.
- Do 16 lipca obowiązuje kosztorys, wyznaczony przez szpital w Pittsburghu. Naprawdę boimy się, że nie zdążymy. Jeśli nam się nie uda, koszty sporo wzrosną, nie wiadomo też, kiedy dostaniemy termin operacji. A Alanek tego czasu nie ma. Straciliśmy już jedno dziecko. Nie możemy stracić drugiego. Mamy nadzieję, że znajdą się ludzie o dobrych sercach, którzy pomogą nam uratować małe serduszko Alanka
- apelują rodzice chłopca.
Wesprzyj zbiórkę i pomóż Alanowi i jego rodzinie
Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?