Jaka jest „Alkimja” po 15 latach, mogliśmy się przekonać w Poznaniu w minioną sobotę w Auli UAM. Koncert przygotowany został z ogromnym rozmachem, stając się widowiskiem. Była nie tylko muzyka na żywo, ale także sporo ekspresyjnego tańca również w wykonaniu Justyny Steczkowskiej, mnóstwo inscenizacji żydowskich i efektów świetlnych.
Justyna Steczkowska nie tylko śpiewała i tańczyła, ale także grała na skrzypcach. Publiczności szczególnie podobały się te piosenki, które śpiewała razem z wokalistką, czyli „Śpiewaj „Yidl Mitn Fidl” oraz „Hava Nagila - piękna jest chwila”. Wracając do krążka „Alkimja” po 15 latach, Steczkowska niczym nie ryzykowała, bo te tradycyjne piosenki żydowskie znane są i lubiane pod każdą szerokością geograficzną i są ponadczasowe. A po tym, co zaprezentowała, widać, że znakomicie czuje te klimaty. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie kaprys Justyny Steczkowskiej, która na koncercie pozwoliła robić zdjęcia jedynie swojemu fotoreporterowi.
Fotoreporter „Głosu Wielkopolskiego” został wyproszony, mimo że wcześniej zgłoszona była prośba o akredytację. Przepraszając za zaistniałą sytuację, Wojciech Wojtanowski z firmy Royal Concert powiedział, że zapomniał poinformować o#tym kaprysie Steczkowskiej. Szkoda, zwłaszcza że Justyna Steczkowska nie powinna bać się swego wizerunku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?