Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awarie, przesunięcia terminów, czyli prace na Dąbrowskiego

Marcin Idczak, Marcin Karabasz
Awarie, przesunięcia terminów, czyli jak (nie)idzie praca na Dąbrowskiego
Awarie, przesunięcia terminów, czyli jak (nie)idzie praca na Dąbrowskiego Łukasz Gdak
Już od prawie pół roku ul. Dąbrowskiego powinna być przejezdna. Tymczasem wciąż trwają prace i nadal zdarzają się awarie.

Co najmniej 10 dni ma potrwać usuwanie skutków wycieku pianobetonu z nieczynnego kolektora deszczowego, przebiegającego wzdłuż ul. Dąbrowskiego.

- Zarówno wykonawca jak i nasi inspektorzy budowlani stwierdzają, że nie będzie to miało wpływu na termin zakończenia inwestycji - wyjaśnia Paweł Śledziejowski, prezes Poznańskich Inwestycji Miejskich.

Do awarii doszło w miejscu, gdzie trwa przebudowa części ulicy. W wyniku złego stanu technicznego kolektora, w grudniu nastąpił niekontrolowany wyciek pianobetonu.

Zobacz komentarz: Francja z Rumunią i... Dąbrowskiego

Jednak dopiero teraz stwierdzono, że były jakieś nieprawidłowości. Okazało się, że w kilku miejscach powstały wybrzuszenia. To by mogło w przyszłości stwarzać zagrożenie dla przejeżdżających tramwajów.

Remont ulicy Dąbrowskiego w Poznaniu

Niestety robotnicy zdążyli już wylać betonową nawierzchnię oraz położyć tory. Dlatego konieczne stało się skucie górnej warstwy betonowej, rozbiórka toru na odcinku wybrzuszenia, frezowanie dolnej płyty torowiska oraz ponowna zabudowa szyn na długości około 36 metrów. Trzeba będzie jeszcze raz wypoziomować teren. Miasto nie ma za to nic płacić, gdyż powtórzenie robót ma zostać zrobione na koszt wykonawcy.
- Możliwe, że nie sprawdził on lub jakiś podwykonawca szczelności kolektora, gdyby to zrobił to z pewnością by nie doszło do takiej sytuacji - wyjaśnia Paweł Śledziejowski.

Dodaje, że by nadgonić stracony czas trzeba prawdopodobnie będzie zwiększyć liczebność osób zatrudnionych na terenie inwestycji.

Wciąż jednak nie wiadomo jaki będzie ostateczny termin zakończenia budowy i oddania zmodernizowanego fragmentu ulicy do użytku. Ostatnią obowiązującą datą był 18 lutego na koniec prac budowlanych. Jednak jak już pisaliśmy - to co widać na miejscu nie świadczy o takiej możliwości. Natomiast autobusy, samochody i tramwaje miały dojeżdżać na Ogrody na przełomie marca i kwietnia. Koniec inwestycji był kilka razy przekładany. Pierwotnie mówiono o tym, że komunikacja wróci do normy wraz z rozpoczęciem roku szkolnego we wrześniu 2015. Późnej termin przełożono na listopad. Teraz okazuje się, że może to być późna wiosna 2016 (na stronie PIM widnieje pozycja - I kwartał 2016).
Już wcześniej Paweł Śledziejowski kazał zamontować kamery przy skrzyżowaniu ul. Dąbrowskiego, Żeromskiego i Przybyszewskiego. Miały one zdopingować pracowników i zatrudniających ich firmę do większego wysiłku. Wysłano na miejsce również pracowników PIM, którzy mieli kontrolować sytuację na miejscu.

Poznaniacy natomiast coraz bardziej zmęczeni są tym remontem. Nie chodzi tutaj tyko i wyłącznie o okolicznych mieszkańców, którzy muszą słuchać odgłosów z placu budowy i mają problem z dojechaniem do swoich posesji. Przebudowa to także zwężenie a jednym z najbardziej strategicznych skrzyżowań w mieście. Przez to tworzą się ogromne korki nie tylko na Przybyszewskiego, Żeromskiego, ale na wielu innych ulicach, którymi kierowcy próbują objechać plac budowy. Kłopot mają również ci, którzy do Poznania przyjeżdżają z okolicznych miejscowości i przesiadali się na pętli na Ogrodach.

- Pochodzę z Przeźmierowa, dojeżdżam do centrum na zajęcia. Na Ogrody o wiele bardziej opłaca się dojść z Żeromskiego, niż jechać przy pomocy komunikacji. Cała ta sytuacja trwa o wiele za długo - mówi Piotr Waśkiewicz, student.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski