Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blaski i cienie show biznesu... Historia rocka na papierze. O książce "Rock po polsku" rozmawiamy z autorem

Marta Jarmuszczak
Marta Jarmuszczak
Rock po polsku
Rock po polsku Maciej Zienkiewicz Photography
Blaski i cienie show biznesu "Starałem się nie oszczędzać nikogo, nawet moich bliższych lub dalszych znajomych". O książce "Rock po polsku" rozmawiamy z Konradem Wojciechowskim - dziennikarzem i autorem publikacji.

Czym właściwie jest “Rock po polsku”, czy jest to pewnego rodzaju pamiętnik?

W tej książce starałem się zapisać to, co zapamiętałem z rozlicznych spotkań z przedstawicielami naszego polskiego show biznesu muzycznego, więc jeżeli mamy iść tym tropem, że próbowałem jakoś swoją pamięć skodyfikować i zapisać, to pod tym względem rzeczywiście jest to pamiętnik i mogę się na taką nazwę zgodzić.

Co zatem zawiera się w treści i na podstawie czego pisał Pan tę książkę?

Pisałem na podstawie swoich rozlicznych obserwacji, ale też rozmów wywiadów, które oczywiście przeprowadzałem z kwiatem naszego polskiego show biznesu, bo od wielu lat pracuję jako dziennikarz, a swego czasu z większym zaangażowaniem uprawiałem dziennikarstwo muzyczne. To jest jakby kolaż tych rozmów, spotkań, obserwacji, a czasami nawet obserwacji z ukrycia.

Obserwował Pan koncerty zza kulis?

Przypominam sobie koncert, na którym kiedyś byłem w Józefowie. Tam odbywała się inauguracja projektu “Old breakout”, czyli panowie, którzy tworzyli kiedyś słynny zespół Tadeusza Nalepy postanowili znowu zagrać koncert i nagrać płytę. Zostałem tam zaproszony, ale się spóźniłem i pamiętam, że miałem okazję obserwować ten koncert zza kulis, co było dosyć ciekawym i oryginalnym doświadczeniem, bo jeszcze nigdy nie obserwowałem muzyków rozgrzewających się do wyjścia. Tak ukradkiem zaglądałem i patrzyłem jak oni sobie na tej scenie radzą. Pomyślałem, że pewnie niewiele osób ma szansę doświadczyć takiego stanu koncertowego, a taka książka, która by zdradziła to, co się kryje za kotarą mogłaby być ciekawa. Mamy inflację tych wszystkich wydarzeń kulturalnych, imprez muzycznych. Wszyscy byli na wszystkich koncertach i zaliczyli to, co mieli zaliczyć... A najciekawsze jest to, czego czasami nie widać, nie słychać. Chociaż... może też jest tak, że aby zachować dobre, pozytywne
wspomnienia koncertowe, to może nie warto zaglądać za kotarę...

Czyli oprócz blasków można poznać też cienie show biznesu...

Starałem się nie oszczędzać nikogo, nawet moich bliższych lub dalszych znajomych. Ja oczywiście koleguję się z niektórymi osobami, ale uważam, że akurat kolegowanie się w przypadku dziennikarzy to pewnego rodzaju wejście na pole minowe, bo jednak pewien dystans lub jego pozory trzeba zachować, żeby po prostu móc uczciwie choćby recenzować płyty, albo napisać wrażenia z koncertu. Nie każda piosenka jest udana, nie każda jest przebojem, nie każda nim będzie. Wszystkim pewnie też nie warto się zachwycać. Ja akurat mam naturę człowieka wyważonego w tym względzie, że potrafię po latach odróżniać rzeczy mniej od bardziej udanych i daję temu upust. Oczywiście moją rolą nie jest bycie szydercą polskiego rocka jako dziennikarz, który się temu zjawisku przygląda, ale czasami rzeczywiście nie poskąpię złośliwego słowa. Myślę jednak, że robię to dobrodusznie, w trosce o to, żeby lepiej słuchało nam się piosenek i jakoś współpracowało z artystami, których lubimy czy podziwiamy.

Myślę, że czytelników z Wielkopolski najbardziej interesują wspomnienia z festiwalu w Jarocinie. Czy może Pan zdradzić co o tym legendarnym festiwalu można znaleźć w książce?

O Jarocinie pisałem dużo w kwestii cenzury. Pamiętam anegdoty i rozmowy, które brzmiały dosyć zabawnie. W jaki sposób na przykład szef sceny jeździł z tekstami, zawoził je do cenzury i mówił, że najbardziej to lubił zespół “Krzak”, bo był instrumentalny i nie śpiewał piosenek, więc nie było z nim kłopotów. Pisałem też dylematach organizatorów, którzy czasami rzeczywiście prężyli muskuły i wychodzili z siebie, żeby udobruchać artystów, którzy przywiązani byli do piosenek i nie chcieli w nich niczego zmieniać, a jednak jakieś koncesje trzeba było przeprowadzać. Wiadomo, żeby móc wykonać pewien utwór publicznie trzeba było przynajmniej zamaskować pewne zwroty w tekście, a często i tak śpiewało się piosenki w wersji oryginalnej. Mowa też jest o usypianiu czujności cenzorów różnymi technikami jarocińskim, ale o tych technikach nie będę tutaj mówił... Czytelnicy mogą je poznać w książce. W publikacji są też zdjęcia, więc myślę, że będzie można wrócić pamięcią do Jarocina, nie tylko czytając tekst, a także przeglądając fotografie.

Pojawia się też opis pewnych pozamuzycznych kwestii

Starałem się także przemycić trochę informacji, takich jak obecne wówczas zapobieganie narkomanii, a wiadomo, że w Jarocinie nikt się nie oszczędzał... więc pewne skarby, ulotki propagandowe strajku z tamtego okresu też się znalazły. Rock and roll to jest jednak pewna kultura nie tylko muzyczna, a to towarzystwo, które tak starało się, powiedzmy, zwalczać grono, które miało problemy z używkami, jest troszeczkę kwiatkiem do kożucha tamtej epoki.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Grafficiarz Kawu zyskuje na popularności, a jego prac w stolicy Wielkopolski z każdym miesiącem przybywa. Podziwiać je można na różnych poznańskich ulicach. Media nie tylko polskie, ale też zagraniczne, dużo pisały o artyście w kontekście jego antywojennych murali. Antywojenna działalność to niejedyny aspekt zróżnicowanej twórczości Kawu. Zobaczcie naszą galerię z pracami autora!Pszczółka Maja przy ul. KościelnejZobacz kolejne dzieło grafficiarza --->

O jego muralach pisze cały świat! Upiększają miasto, a graff...

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski