Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bloodthirst: U nas nie kościół, ani polityka [ROZMOWA]

Cyprian Lakomy
Cyprian Lakomy
Od lewej: Mnt, Rambo, Hiszpan
Od lewej: Mnt, Rambo, Hiszpan Rafał Kotylak
Ten rok jest ważny dla poznaniaków z Bloodthirst z co najmniej dwóch powodów. Mija właśnie 15 lat od powstania tego uznanego w metalowym podziemiu zespołu, a lada dzień do sprzedaży trafi nowy album pt. "Chalice of Contempt". W sobotę, 5 kwietnia grupa świętować będzie swój jubileusz na koncercie w Klubie u Bazyla. Przed tym wydarzeniem, jej członkowie podsumowują dotychczasową działalność i opowiadają o trzecim longplayu.

Jesteście na polskiej scenie niezależnie od tego, z której strony wieje wiatr. Tę konsekwencję traktujecie jako wartość samą w sobie?
Mnt (perkusja):
Ktoś ostatnio powiedział, że na nowej płycie Bloodthirst jest znacznie mniej oczywistych wpływów, a o wiele więcej nas. Nie wypada się z tym nie zgodzić, choć zaznaczam, że to przyszło całkowicie naturalnie.

Rambo (gitara, wokal): Zaczęliśmy od thrash metalu, jednak na każdym kolejnym wydawnictwie uzupełnialiśmy tę stylistykę o nowe wpływy. Od drugiej płyty coraz wyraźniej nawiązujemy do black metalu, jednak trudno mi powiedzieć, czy idziemy konkretnie w tym kierunku. Nie zastanawiam się nad tym, ani nigdy specjalnie nie planuję.

Ale zgodzicie się z tym, że nigdy nie serwowaliście waszej muzyce jakichś większych stylistycznych wstrząsów.

Mnt: Oczywiście, że nie serwowaliśmy. Mimo iż sam bardzo lubię zespoły poszukujące, takie jak Furia czy norweski Arcturus, to nie oznacza to, że sam we własnej muzyce będę wypuszczał się na podobne wycieczki. Pamiętam czas w latach 90., kiedy wszyscy w Polsce zasłuchiwali się w płytach Grave i wręcz panował tu jakiś obowiązek ich słuchania. Ja wolałem wtedy symfoniczny black metal. Podobnie w Bloodthirst nie chcę robić niczego na siłę. Nie mamy na przykład zamiaru wplatać bluesa (śmiech).

Niebawem premiera „Chalice of Contempt”, trzeciej płyty Bloodthirst. Były jakiekolwiek założenia odnośnie tego, jaki ma to być album?
Rambo:
Nie mieliśmy sprecyzowanego konceptu. O ile dotychczas robiliśmy utwory zbliżone do siebie stylistycznie, o tyle wydaje mi się, że tym razem poszczególne kompozycje wyraźnie się od siebie różnią. Ta różnorodność może wynikać z faktu, że nad materiałem pracowaliśmy ponad trzy lata. W międzyczasie zagraliśmy dwie trasy koncertowe i wypuściliśmy EPkę „Żądza krwi”. Można wprawdzie dostrzec podobieństwa między tymi materiałami, ale „Chalice of Contempt” rozwija to, co udało się nam wtedy osiągnąć.

Przez lata towarzyszyło wam określenie „hateful antichristian thrash”. Ustaliliśmy już, że nie tylko nie jesteście już tak bardzo „thrash” jak dawniej, ale różnicę da się też zauważyć w tekstach. Na ile zmieniliście się światopoglądowo?
Rambo:
To określenie jasno opisywało, z czym nam nie po drodze. Myślę, że dziś widzimy szersze spektrum zjawisk, z którymi chcemy walczyć. Skupiliśmy się nie tylko na religii, ale na wszystkim tym, czym ogólnie pogardzamy.

W sobotę jubileuszowy koncert z okazji XV-lecia Bloodthirst. Lubicie rocznice – na podobnej imprezie świętowaliście dekadę działalności, a wcześniej – 6(66)-lecie zespołu. Towarzyszyć wam będą cztery inne kapele. Dlaczego akurat Furia, In Twilight's Embrace, Ragehammer i Kurhan?
Mnt:
Zawsze, gdy firmujemy jakiś koncert swoją nazwą, decydujemy o tym, kto z nami zagra. Wszystkie te kapele znamy od lat, przejechaliśmy wspólnie wiele kilometrów, albo wypiliśmy z nimi morze alkoholu.

Rambo: W zasadzie każda z nich jest nam w jakiś sposób bliska.

Wiele koncertów Bloodthirst, w tym wszystkie jubileuszowe, odbyło się w jednym miejscu. Jak ważny w karierze zespołu był i jest Klub u Bazyla?
Mnt:
Bardzo ważny. Przez te wszystkie lata zostawiłem tu fortunę, a właściciel jakimś cudem nie dorobił się jeszcze mercedesa. Nie wiem, gdzie podziały się te pieniądze (śmiech). To miejsce znane nie tylko wśród poznańskich fanów metalu. Myślę, że dobrze kojarzą je także maniacy z innych miast. Mnóstwo zespołów – w tym my – zaczynało tu swoją działalność i zdobywało publikę, by później grać w większych salach.

Rambo: Odkąd klub mieści się przy Św. Wojciechu, nasza działalność jest nierozerwalnie związana z tym miejscem. Zagraliśmy tu chyba 95 proc. naszych koncertów w Poznaniu.

Zaczynało tu wiele kapel, ale po tych piętnastu latach tylko Bloodthirst istnieje nadal...
Rambo:
To prawda. Dawniej więcej ludzi miało czas, by grać. Nie wiem, co się stało, że już go nie mają. Być może po prostu nie osiągnęli tego, co sobie na początku zakładali. Niewykluczone też, że poddali się prozie życia. Ale przecież my też doświadczamy jej na co dzień i potrafimy wszystko ze sobą pogodzić. Wciąż chcemy grać, choć od samego początku traktuję ten zespół jako hobby i nie sądzę, by to się zmieniło.

Mnt: Nie ma też w nas jakiejś permanentnej determinacji, ani tym bardziej pretensji o to, że po tych wszystkich latach nie gramy pięciomiesięcznych tras w dużych salach na całym świecie.

Za chwilę – o ile nie stało się to już – Bloodthirst słuchało będzie drugie pokolenie. Czy sięgnięcie przez małoletniego metalowca po „Chalice of Contempt” będzie waszym zdaniem dobrym wejściem w tę muzykę?
Rambo:
Nie mamy zamiaru nikogo naszą twórczością indoktrynować, ani być wyznacznikiem czegokolwiek, zwłaszcza, że nadal istnieje dość silna klasyfikacja muzyki. Na zasadzie: thrash metal mogą grać tylko goście w białych adidasach i niebieskich jeansach. Nie pasujemy do tego i nigdy nie chcieliśmy pasować. Młodzi zwyczajowo mają tendencje do tego typu uproszczeń, więc myślę, że sięgnięcie po tzw. klasykę będzie dla nich dużo bardziej oczywistym wyborem.

Nie zabiegacie zatem szczególnie o ich uwagę?
Mnt:
Absolutnie. U nas nie kościół, ani polityka, gdzie każdego przeciąga się na jakąś stronę. Wprawdzie trochę działa tu instynkt stadny, ale wszyscy, którzy odwiedzają koncerty Bloodthirst doskonale wiedzą, na co się decydują.

Bloodthirst powstało w 1999 r. w Poznaniu. Pierwszym materiałem grupy było wydane własnym sumptem demo "End is the Beginning" z 2001 r. Na przestrzeni lat, zespół koncertował na terenie całej Polski, ale również w Niemczech i krajach bałtyckich (Litwa, Łotwa), występując m.in. z Destroyer 666, Aura Noir i Furią. Z czasem ściśle thrashmetalowe brzmienie z wczesnych materiałów zaczęło wzbogacać się o elementy black metalu. Poznaniacy mają na koncie trzy albumy studyjne: "Let Him Die" (2007), "Sanctity Denied" (2009) i "Chalice of Contempt" (2014), wydane przez Pagan Records ze Świecia. Obecny skład Bloodthirst tworzą: Rambo (gitara i wokal), Mnt (perkusja) oraz Hiszpan (bas).

XV-lecie Bloodthirst:
Bloodthirst
goście: Furia, In Twilight's Embrace, Ragehammer, Kurhan

5 kwietnia, godzina 19
Klub u Bazyla (ul. Św. Wojciech 28)
bilety: 25, 30 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski