O sanacji firmy BM Kobylin pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Po kilkumiesięcznych procesach sądowych Sąd Okręgowy w Kaliszu przychylił się w końcu do wniosku firmy o sanację, czyli uzdrowienie firmy. Jest to pierwsza tego typu sprawa w Polsce, która jest głośno komentowana nie tylko w powiecie krotoszyńskim.
Dziś wiadomo jeszcze więcej. W ciągu 30 dni od otwarcia sanacji zarządca sądowy BM Kobylin, poznańska firma DGA, zobowiązany jest złożyć do zatwierdzenia sędziemu komisarzowi (Janowi Mateckiemu, sędziemu Sądu Rejonowego w Kaliszu) plan restrukturyzacji. Obejmuje on działania, która zostaną podjęte w ramach uzdrawiania spółki. DGA zobowiązane jest jednocześnie do złożenia spisu wierzytelności BM Kobylin.
Zobacz też: Co dalej z BM Kobylin? 700 osób może stracić pracę
Po zrealizowaniu całości lub części planu restrukturyzacyjnego sędzia komisarz zwołuje zgromadzenie wierzycieli celem głosowania nad tzw. układem, który dokładnie określa wielkość, sposób i termin spłaty poszczególnych wierzytelności. Efektem końcowym sanacji jest doprowadzenie do spłaty wszystkich długów przedsiębiorstwa i normalne funkcjonowanie spółki na warunkach rynkowych.
Rozmawiamy z Markiem Krzystyniakiem, z wykształcenia prawnikiem, który został prezesem zarządu BM Kobylin w kwietniu tego roku.
Dlaczego inwestor BioAgra chce pomóc firmie BM Kobylin? To spore pieniądze! Nie boicie się, że firma nie da rady spłacić wierzycieli?
Marek Krzystyniak: Dlatego, że mamy pomysł na dochodowy biznes. Spółka ma doświadczonych pracowników i strukturę pozwalającą na utrzymywanie dużych stad zwierząt. Inwestor produkuje unikatowej jakości paszę, tzw. mokry placek kukurydziany. Współpraca gwarantuje znakomite efekty w hodowli. BM Kobylin używa tej paszy od 2015 r. Pomysł takiej kooperacji pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Tam wręcz buduje się całe fermy wokół zakładów podobnych do Bioagry. Ponadto, z naszych analiz wynika, że uda się wyprowadzić ten biznes na prostą. Dwaj niezależni eksperci od restrukturyzacji, powołani przez Sąd Rejonowy w Kaliszu, również twierdzą, że uzdrowienie spółki jest możliwe. Oczywiście nie będzie to łatwe i na początek wymaga porozumienia wierzycieli.
Czy nastąpią jakieś radykalne zmiany w firmie BM Kobylin. Deklarujecie, że nie będzie zwolnień, a jakieś konkrety?
Marek Krzystyniak: Chcemy, a nawet musimy, zintensyfikować naszą produkcję, aby spłacić wierzycieli. Planujemy kilkukrotne zwiększenie stada bydła - obecnie liczy ono ok. 10 tys. szt. W przypadku trzody chlewnej chcemy wykorzystać w pełni możliwości naszej firmy i zapełnić stanowiska tuczowe, których dziś jest ponad 80 tys. Bez doświadczonych pracowników absolutnie nie można tego dokonać.
Zobacz też: Sąd zgodził się na sanację firmy BM Kobylin
Jak przez tę całą sytuację szukać nowych kontrahentów i partnerów. Z pewnością nie będzie to proste?
Marek Krzystyniak: Cały czas rozmawiamy z potencjalnymi partnerami. Zarząd spotykał się z przedstawicielami potentatów w branży, np. Agri Plus, Animex, Cargill, Agrotar, Venne-ker i Wipasz. Deklarowali chęć współpracy z obecnymi udziałowcami BM Kobylin. Bioagra przynosi ze sobą zasady i procedury, których brakowało w firmie BM Kobylin. To jest bardzo ważne dla tej branży. Podobnie jak fakt, że inwestor, czyli Bioagra jest stabilną firmą z przychodem na poziomie blisko pół miliarda złotych
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?