Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciężarna pije i pali i nikogo to nie obchodzi

Marta Żbikowska
Na przystanku tramwajowym na pl. Cyryla Ratajskiego nikt nie zwrócił uwagi palącej „ciężarnej”
Na przystanku tramwajowym na pl. Cyryla Ratajskiego nikt nie zwrócił uwagi palącej „ciężarnej” Marcin Wolniewicz
Czy jesteśmy społeczeństwem obojętnym? - pyta Ewelina Suska. To refleksja po prowokacji z piwem, papierosami i ciążowym brzuchem na ulicach Poznania. Brzuch był tylko wypchany, ale obraz społeczeństwa - prawdziwy.

Pierwsze kroki kobieta z pokaźnym ciążowym brzuchem skierowała w stronę centrum Poznania. Już na przystanku tramwajowym na placu Cyryla Ratajskiego bezceremonialnie wyciągnęła papierosa. Zapaliła. Nikt nie zwrócił jej uwagi, że pali w miejscu publicznym. Tłumek pasażerów oczekujących na tramwaj oraz przechodzący obok przystanku ludzie zdawali się również nie zauważać błogosławionego stanu kobiety. Nawet gdy wyjęła z torebki piwo i zaczęła je pić. Zero reakcji.
Na przystanku tramwajowym Ewelina Suska odegrała pierwszą scenkę z cyklu stworzonego na potrzeby pracy doktorskiej, która powstaje w Zakładzie Higieny Katedry Medycyny Społecznej na Uniwersytecie Medycznym im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu. - To była prowokacja - tłumaczy Ewelina Suska - Chciałam sprawdzić, przede wszystkim to, jaki skutek odnoszą kampanie społeczne mówiące o szkodliwości picia alkoholu i palenia papierosów w ciąży. Wyniki eksperymentu przeszły moje najgorsze oczekiwania. Wiedziałam, że naszemu społeczeństwu daleko do miana obywatelskiego, ale to, co zobaczyłam to kompletna znieczulica.

Wódka dla ciężarnej
Kiedy okazało się, że ludzie spieszący się do pracy, na uczelnie, czy do szkół nie zwracają uwagi na pijącą i palącą ciężarną, Ewelina postanowiła udać się w miejsca, gdzie spodziewała się spotkać bardziej świadome osoby. Usiadła na ławce przed wejściem na Izbę Przyjęć Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. - Przechodzili koło mnie lekarze, których znałam z widzenia, pielęgniarki i położne kończące pracę, kobiety ciężarne, nikt nie zwrócił na mnie uwagi - oburza się Ewelina Suska. - Chcąc sprowokować jedną z położnych do konfrontacji, poprosiłam ją o ogień, żebym mogła zapalić sobie papierosa. Jedyne, co usłyszałam to: musi pani bardziej ciągnąć, bo papieros pani gaśnie.
Kolejne miejsca, w których przechodnie mogli spotkać palącą i pijącą alkohol ciężarną to targowisko, okolice Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, a także Stary Rynek. Wszędzie reakcje były podobne. - Liczyłam mijających mnie ludzi, przeprowadziliśmy też sondę uliczną - mówi Ewelina Suska.

Obok pijącej alkohol i palącej ciężarnej przeszło 335 osób. 200 kobiet w różnym wieku oraz 135 mężczyzn. Najwięcej kobiet (70) było w wieku 21-30 lat, a najwięcej mężczyzn (40) należało do grupy wiekowej 31-40 lat.

Zaskoczeniem dla prowadzącej eksperyment było zachowanie osób sprzedających alkohol. - Zarówno w czterech sklepach, które odwiedziłam, jak i w pięciu pubach nie miałam problemu z kupnem alkoholu - mówi Ewelina Suska. O ile sprzedawczyni w sklepie nie musiała wiedzieć, czy ciężarna kupuje alkohol dla siebie, czy dla kogoś innego, to barmani i barmanki nie mogli już mieć wątpliwości.

- Weszłam do pubu na Starym Rynku z pokaźnym brzuchem, usiadłam przy barze i mówię, że stresuje mnie to wszystko, ta ciąża, to życie - wspomina Ewelina Suska. - Zapytałam barmana, co by mi zaproponował. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Barman polecił mi czystą wódkę. Na moją nieśmiałą uwagę, że jestem w ciąży i wolałabym coś innego, powiedział: to może wódkę z tabasco?

Nie da się szybko zmienić świadomości społecznej
Szok i niedowierzanie - tak Ewelina Suska podsumowuje wyniki swojej prowokacji. - Czy jesteśmy społeczeństwem obojętnym? Czy wrażliwość społeczna to zanikająca cecha? - pyta autorka. W ramach akcji Ewelina Suska zapytała 25 przechodniów o ich stosunek do palenia papierosów i picia alkoholu w ciąży. Każdy z zapytanych deklarował potępienie dla takich zachowań. Deklaracje jednak nie wystarczą do zmiany postaw społecznych.

Wynikami badania mniej zaskoczony jest profesor Jerzy Marcinkowski, kierownik Zakładu Higieny Katedry Medycyny Społecznej UMP, który ma zostać promotorem pracy doktorskiej. - Wynik ujemny też jest jakąś odpowiedzią na zadane pytania - mówi profesor. - Reakcje przechodniów dziwią mnie o tyle, że z ludzkiego punktu widzenia trudno mi sobie wyobrazić, że idzie ciężarna na ostatnich nogach, pije piwo, pali papierosy i nikt, kompletnie nikt nie zwraca jej nawet uwagi.
Profesor Marcinkowski wspomina, że zmiana postaw, wzrost świadomości społecznej to proces. Nie da się zmienić społeczeństwa w ciągu kilku lat. Jednorazowe akcje nigdy nie przyniosą oczekiwanych rezultatów.

- Pamiętam doktorantkę, która zadzwoniła do mnie prawie z płaczem, bo okazało się, że nie uzyskała żadnych wyników do swojej pracy - wspomina profesor Marcinkowski. - Ta doktorantka przeprowadziła serie pogadanek w szkołach dotyczących szkodliwości palenia papierosów i picia alkoholu w ogóle. Bardzo dokładnie się do tego przygotowała. Po jakimś czasie sprawdzała postawy młodzieży wobec tych zjawisk i okazało się, że w szkołach, w których nie było pogadanek i w tych po spotkaniach uzyskała identyczne wyniki.

Edukacja od przedszkola
Co zatem zrobić, aby skutecznie edukować społeczeństwo? - Profilaktykę należy zaczynać od przedszkola - podpowiada Ewelina Suska. - O szkodliwości nikotyny i alkoholu należy informować najmłodsze dzieci.

Profesor Janusz Gadzinowski, szef Kliniki Neonatologii w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu ze skutkami picia alkoholu w ciąży spotyka się na co dzień. Profesor nie ma wątpliwości. - Picie alkoholu w ciąży powinno być zabronione, nie istnieje bezpieczna dawka alkoholu, która na pewno nie uszkodzi płodu - tłumaczy profesor Gadzinowski. - W jaki sposób sprawić, żeby kobiety w ciąży nie sięgały po alkohol? Tutaj nie zadziałają kary i restrykcje, tu trzeba zwiększać świadomość. Trzeba o tym mówić, edukować, do skutku.

Ważne, żeby lekarze mówili do przyszłych mam jednym głosem. - Nie może być tak, że lekarz zaleca ciężarnej lampkę wina - mówi się profesor Gadzinowski. Według specjalistów, niedopuszczalne jest publikowanie pseudonaukowych „odkryć” nieznanych naukowców, którzy ogłaszają nagle, że niewielka ilość alkoholu w ciąży nie wpływa na rozwój płodu. - To właśnie picie okazjonalne jest dzisiaj dużym problemem dla kobiet w ciąży - mówi prof. Janusz Gadzinowski. - I do tych kobiet, które popijają sobie lampkę wina albo nie odmówią drinka podczas rodzinnej imprezy, do nich właśnie należy teraz kierować apele i akcje profilaktyczne. Trzeba je przekonać, że w momencie, kiedy one sięgają po alkohol, powstają połączenia nerwowe, kształtują się obszary mózgu, tworzy się cały system nerwowy ich dziecka. To miliardy reakcji. Proces ten w każdym momencie może zostać zaburzony przez obecność toksyny, alkohol może sprawić, że organizm „pomyli się” przy budowaniu mózgu. Komórka trafi nie tam, gdzie powinna i tego nie da się już odwrócić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski