Dyskusji o Arsenale ciąg dalszy. Nikłe szanse na realizację pomysłu prezydenta? [WIDEO]

Dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Robert Kaźmierczak i jego zastępca, Marcin Kostaszuk tym razem nie wzięli udziału w spotkaniu – jak mówiła prowadząca spotkanie Ewa Obrębowska-Piasecka, odmówili tłumacząc, że kolejna dyskusja w tej sprawie odbędzie się na posiedzeniu Komisji Kultury i Nauki 29 sierpnia.

W spotkaniu uczestniczyli za to radni, do których należy ostateczna decyzja o dalszych losach galerii - Ewa Jemielity (PiS), Szymon Szynkowski vel Sęk (PiS), Krzysztof Grzybowski (PiS), Przemysław Alexandrowicz (PiS), Lidia Dudziak (PiS), Karolina Fabiś-Szulc (PO), Łukasz Mikuła (PO) oraz przewodniczący Komisji Kultury i Nauki, Antoni Szczuciński (SLD).

Przypomnijmy, że dyskusje organizowane przez pracowników galerii są reakcją na odwołanie przez prezydenta miasta konkursu na dyrektora Galerii Miejskiej Arsenał oraz „woli likwidacji” instytucji przez prezydenta, a następnie powierzenia zadania publicznego dotyczącego prezentowania sztuki współczesnej organizacji pozarządowej, która miałaby administrować budynkiem i budżetem, jaki do tej pory otrzymywał Arsenał.

Zdecydowaną większość spotkania zajęła prezentacja przygotowana przez pracowników galerii, której przysłuchiwali się radni. Pracownicy uważają, że podczas poprzedniej dyskusji urzędnicy nie odnieśli się w sposób merytoryczny do działalności galerii. W swojej prezentacji zwracali uwagę na to, że galeria organizuje nie tylko wystawy – podkreślano znaczenie edukacji kulturalnej, działalności wydawniczej, a także prowadzenia archiwum i gromadzenia kolekcji sztuki współczesnej. Te ostatnie działania – jako produkujące koszty, a nie dochody – zdaniem pracowników galerii stanowią dla organizacji pozarządowej zbyt duże obciążenie, by ta chciała je kontynuować.

Pracownicy galerii kwestionują także argumenty urzędników o sprawniejszym pozyskiwaniu dotacji przez NGO-sy – wg przedstawionych przez nich danych tylko naprawdę duże organizacje pozyskują środki z wielu źródeł. 1/4 NGO-sów w ogóle nie pozyskuje dotacji, taka sama ich ilość pozyskuje dotacje powyżej 10 tys. złotych – cała reszta uzyskuje dotacje do 10 tysięcy złotych. Uważają, że argument władz o silnych związkach między kandydatami, a NGO-sami jest nieprawdziwy - według pozyskanych przez nich informacji tylko 4 na 12 kandydatów jest prezesem jakiegoś stowarzyszenia bądź fundacji. Powołują się także na precedensowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego dotyczący zamiaru likwidacji Miejsko-Gminnego Centrum Kultury w Rykach – sąd uznał wtedy, że likwidacja miejskiej instytucji kultury wymaga wystąpienia „szczególnie uzasadnionego przypadku” - takim może być np. fatalna sytuacja finansowa galerii (Arsenał w ub. roku wykazał bilans pozytywny), nie jest nim za to deklarowana przez urzędników chęć przeprowadzenia eksperymentu. Obawiają się, że miasto może w przyszłości wycofać się z finansowania galerii.

Lidia Dudziak wyraziła zaniepokojenie wobec praktyk, które prowadzą do odciążania miasta z ich zadań przez organizacje pozarządowe. Antoni Szczuciński mówił o tym, że NGO-sy „uzawodowiają się”, zamiast działać z pobudek społecznych. Dudziak zauważa, że miasto w podobny sposób przekazywało organizacjom pozarządowym instytucje oświaty.
- My to nazywaliśmy pseudo-prywatyzacją. W ten sposób zostało „sprywatyzowanych” kilka placówek. Organizacja pozarządowa pomogła nam jednak uratować jedną z placówek. Chętnie skorzystamy z pomocy organizacji pozarządowych, jeśli pomogą nam, a nie będą nas zastępować – mówiła Dudziak, która nazywa propozycję prezydenta polityczną, nie merytoryczną.

Dudziak mówi także, że nie ma sposobu, by zagwarantować pracownikom galerii, że ponownie dostaną pracę w momencie, w którym galerię przejmie organizacja pozarządowa. Prezydent zapewniał wcześniej na konferencji prasowej, że wyłoniona w konkursie organizacja pozarządowa „przejmie” także pracowników galerii. Podczas dyskusji, która odbyła się 2 tygodnie temu, Robert Kaźmierczak przyznał, że prawo uniemożliwia udzielenia pracownikom takiej gwarancji.

Szczuciński przyznał, że propozycja prezydenta i dyrektorów Wydziału Kultury i Dziedzictwa początkowo nie wzbudziła w nim niepokoju. Zapewniano go, że pracownicy utrzymają zatrudnienie, a organizacja otrzyma budżet nie mniejszy, niż miała galeria w roku 2013.

- Kwestia, czy formuła zarządzania ma być taka, czy inna, jest drugorzędna, chyba, że nie odpowiada tym, dla których instytucja jest. Wszelkie działania zmierzające do reorganizacji Galerii Miejskiej Arsenał powinny wyjść naprzeciwko oczekiwaniom środowiska twórców i odbiorców – mówił Antoni Szczuciński.

Radny przyznaje, że ponieważ odbiór tej propozycji jest w środowisku artystycznym jednoznacznie negatywny, a sam sposób jej ogłoszenia budzi wątpliwości, szansę na to, że wejdzie ona w życie są niewielkie.

- Najprawdopodobniej jeżeli Komisja Kultury nie przychyli się do projektu prezydenta, to prezydent nie będzie go podsuwał na sesję Rady Miasta. Na razie nie wiemy nawet przeciw czemu mamy się wypowiadać – żaden projekt uchwały nie wpłynął. Argumenty, które tu padły, są bardzo poważne – przede wszystkim zagrożenie funkcjonowania galerii miejskiej przez kolejny rok. To działanie sprzeczne z ideą sprawnego zarządzania. Nie można doprowadzić do tego, by instytucja kultury nie miała normalnych warunków działania. Trzeba przyjmować tylko takie pomysły, które zabezpieczyłyby jej normalne działanie. Na razie nie znam takich pomysłów, które zabezpieczyłyby działanie galerii przy jednoczesnej zmianie organizatora. Szanse na realizację tego pomysłu wydają mi się nikłe, chyba że ujawnią się argumenty ważkie, które przekonają także państwa – mówił Szczuciński.

Posiedzenie Komisji Kultury i Nauki odbędzie się 29 sierpnia o godzinie 17.