Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Euro 2012: Kibice z Włoch w Poznaniu opanują nie tylko trybuny

Tomasz Nyczka, Elżbieta Podolska
Mauro Caterina zapewnia, że Włosi do Polski przyjadą nie tylko na mecze
Mauro Caterina zapewnia, że Włosi do Polski przyjadą nie tylko na mecze Fot. Paweł Miecznik
W czerwcu czeka nas najazd włoskich tifosi. Na stadionie co rusz rozbrzmiewać będzie gromkie "Forza azzurri!". Kilkudziesięcioosobowa społeczność Włochów, mieszkających w Poznaniu, już szykuje się na przyjęcie rodaków. Zapowiadają, że na trybunach i poza nimi pokażą, jak mocno kochają futbol. A poznańscy restauratorzy zacierają ręce i już myślą o tym, jak dogodzić podniebieniom gości z Italii.

- Dla Włochów futbol jest jak życie, a zmysły kibiców rozpalać będą przede wszystkim mecze z udziałem Hiszpanów, Niemców, Francuzów. Tym razem jednak chcemy się dobrze bawić również po to, by udowodnić wszystkim, że Włochy to nie tylko kraj trawiony kryzysem politycznym i ekonomicznym - przyznaje Mauro Caterina, nauczyciel języka włoskiego i dziennikarz mieszkający na stałe w Poznaniu.

PRZECZYTAJ TAKŻE:
Euro 2012: Włochy, Irlandia i Chorwacja w Poznaniu [ZDJĘCIA]
Euro 2012: Kto w Poznaniu zarobi na kibicach?
Euro 2012: Kto zagra w Poznaniu? [NOWE ZDJĘCIA]

Czego jednak możemy spodziewać się po fanach piłki? Jak poznaniacy mają przyjąć kibiców z Półwyspu Apenińskiego?

- Oczekujcie zabawy na dobrym poziomie, bez żadnych ekscesów - mówi M. Caterina.
Podobnego zdania jest Paolo Cozza, najbardziej znany Włoch w Polsce, który sam wybiera się w czerwcu do Poznania. Cozza nie przewiduje, by podczas Euro 2012 dochodziło do awantur z udziałem jego rodaków. Ci są, według niego, bardziej romantyczni i kochliwi niż agresywni.

Na pytanie, czy będą chcieli coś jeszcze zobaczyć poza stadionem i meczem, odpowiada: - Tak, oczywiście. Kobiety. Mogę powiedzieć, że dziewięć miesięcy po meczu urodzi się kilkanaścioro dzieci, szczególnie, jeżeli spotkanie wygramy, a noc będzie upojna. Trzeba bardzo uważać na obietnice składane kobietom przez Włochów.

Kibice z Italii, zdaniem Paolo Cozzy, będą raczej szukać przytulnych knajpek niż wędrować śladami słynnego architekta Jana Baptisty Quadro, który zaprojektował ratusz na Starym Rynku w Poznaniu.

- Zabytki mogą być zasłonięte, ale kobiety jak najbardziej odsłonięte - dodaje Paolo Cozza.
Z tym nie do końca zgadza się Mauro Caterina.

- Włosi, choć kochają piłkę, to zobaczą nie tylko mecze. Jeśli już przyjadą do Poznania, to też po to, by zwiedzić najpiękniejsze miejsca - mówi. - Jestem pewien, że będą pozytywnie zaskoczeni. Poznań jest bowiem bardzo włoski. To miejsce, gdzie można spotkać się z przyjaciółmi w mieście i dobrze się bawić. Kibice na pewno poczują się tu jak w domu.

A w tym pomóc ma gorące przyjęcie ze strony rodaków. W Poznaniu mieszka ich około 50.

- Głównie prowadzą biznesy, w tym restauracje, ale uczą też w szkołach językowych. Duża część moich rodaków ma żony Polki - zauważa M. Caterina, który pracuje nad reportażem dla "Il Manifesto", dotyczącym przygotowań Poznania do Euro 2012.

Jak mówi Paolo Cozza, Włosi w Poznaniu nie będą raczej szukać restauracji z własną kuchnią. Zajrzą tam, gdzie znajdą wielkopolskie specjały.

- Uważamy, że potrawy kuchni włoskiej poza naszym krajem są źle przyrządzone - śmieje się Cozza. - Wobec tego, wybór kuchni, gdy jesteśmy w podróży, jest dla nas sprawą otwartą. Chętnie próbujemy regionalnych potraw. Do włoskich knajpek wchodzimy tylko z tęsknoty za krajem.

Na włoskich kibiców na Starym Rynku czekać będą więc restauracje serwujące potrawy polskiej i wielkopolskiej kuchni. W Gospodzie pod Koziołkami fani piłki nożnej będą mogli skosztować pyr z gzikiem, kaczki po poznańsku z pyzami i modrą kapustą, żurku z jajkiem, bigosu i placków ziemniaczanych z kwaśną śmietaną.

- Mam pewne pomysły związane z menu na Euro, ale na razie nie chcę ich zdradzać - mówi Andrzej Żołądkowski, właściciel Gospody pod Koziołkami. - Wśród propozycji na pewno znajdą się dania kuchni wielkopolskiej, także ze względu na stałych klientów. U mnie będzie można odpocząć i po prostu zjeść.

Obok, w Brovarii goście będą mogli spróbować warzonych na miejscu piw, zajadając się np. golonką pieczoną i duszoną z kapustą zasmażaną. Ale też znajdą w pobliżu Starego Rynku restauracje z kuchnią włoską, meksykańską, chińską, żydowską, czeską, japońską, kresową, a nawet bary jak z czasów PRL-u.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski