- Dla Włochów futbol jest jak życie, a zmysły kibiców rozpalać będą przede wszystkim mecze z udziałem Hiszpanów, Niemców, Francuzów. Tym razem jednak chcemy się dobrze bawić również po to, by udowodnić wszystkim, że Włochy to nie tylko kraj trawiony kryzysem politycznym i ekonomicznym - przyznaje Mauro Caterina, nauczyciel języka włoskiego i dziennikarz mieszkający na stałe w Poznaniu.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Euro 2012: Włochy, Irlandia i Chorwacja w Poznaniu [ZDJĘCIA]
Euro 2012: Kto w Poznaniu zarobi na kibicach?
Euro 2012: Kto zagra w Poznaniu? [NOWE ZDJĘCIA]
Czego jednak możemy spodziewać się po fanach piłki? Jak poznaniacy mają przyjąć kibiców z Półwyspu Apenińskiego?
- Oczekujcie zabawy na dobrym poziomie, bez żadnych ekscesów - mówi M. Caterina.
Podobnego zdania jest Paolo Cozza, najbardziej znany Włoch w Polsce, który sam wybiera się w czerwcu do Poznania. Cozza nie przewiduje, by podczas Euro 2012 dochodziło do awantur z udziałem jego rodaków. Ci są, według niego, bardziej romantyczni i kochliwi niż agresywni.
Na pytanie, czy będą chcieli coś jeszcze zobaczyć poza stadionem i meczem, odpowiada: - Tak, oczywiście. Kobiety. Mogę powiedzieć, że dziewięć miesięcy po meczu urodzi się kilkanaścioro dzieci, szczególnie, jeżeli spotkanie wygramy, a noc będzie upojna. Trzeba bardzo uważać na obietnice składane kobietom przez Włochów.
Kibice z Italii, zdaniem Paolo Cozzy, będą raczej szukać przytulnych knajpek niż wędrować śladami słynnego architekta Jana Baptisty Quadro, który zaprojektował ratusz na Starym Rynku w Poznaniu.
- Zabytki mogą być zasłonięte, ale kobiety jak najbardziej odsłonięte - dodaje Paolo Cozza.
Z tym nie do końca zgadza się Mauro Caterina.
- Włosi, choć kochają piłkę, to zobaczą nie tylko mecze. Jeśli już przyjadą do Poznania, to też po to, by zwiedzić najpiękniejsze miejsca - mówi. - Jestem pewien, że będą pozytywnie zaskoczeni. Poznań jest bowiem bardzo włoski. To miejsce, gdzie można spotkać się z przyjaciółmi w mieście i dobrze się bawić. Kibice na pewno poczują się tu jak w domu.
A w tym pomóc ma gorące przyjęcie ze strony rodaków. W Poznaniu mieszka ich około 50.
- Głównie prowadzą biznesy, w tym restauracje, ale uczą też w szkołach językowych. Duża część moich rodaków ma żony Polki - zauważa M. Caterina, który pracuje nad reportażem dla "Il Manifesto", dotyczącym przygotowań Poznania do Euro 2012.
Jak mówi Paolo Cozza, Włosi w Poznaniu nie będą raczej szukać restauracji z własną kuchnią. Zajrzą tam, gdzie znajdą wielkopolskie specjały.
- Uważamy, że potrawy kuchni włoskiej poza naszym krajem są źle przyrządzone - śmieje się Cozza. - Wobec tego, wybór kuchni, gdy jesteśmy w podróży, jest dla nas sprawą otwartą. Chętnie próbujemy regionalnych potraw. Do włoskich knajpek wchodzimy tylko z tęsknoty za krajem.
Na włoskich kibiców na Starym Rynku czekać będą więc restauracje serwujące potrawy polskiej i wielkopolskiej kuchni. W Gospodzie pod Koziołkami fani piłki nożnej będą mogli skosztować pyr z gzikiem, kaczki po poznańsku z pyzami i modrą kapustą, żurku z jajkiem, bigosu i placków ziemniaczanych z kwaśną śmietaną.
- Mam pewne pomysły związane z menu na Euro, ale na razie nie chcę ich zdradzać - mówi Andrzej Żołądkowski, właściciel Gospody pod Koziołkami. - Wśród propozycji na pewno znajdą się dania kuchni wielkopolskiej, także ze względu na stałych klientów. U mnie będzie można odpocząć i po prostu zjeść.
Obok, w Brovarii goście będą mogli spróbować warzonych na miejscu piw, zajadając się np. golonką pieczoną i duszoną z kapustą zasmażaną. Ale też znajdą w pobliżu Starego Rynku restauracje z kuchnią włoską, meksykańską, chińską, żydowską, czeską, japońską, kresową, a nawet bary jak z czasów PRL-u.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?