Fentanyl sprzedawany jest na "lewe" recepty? Ministerstwo Zdrowia chce to kontrolować zaczynając od tzw. receptomatów

Najpierw zatrzymanie dwóch mężczyzn z Żuromina (woj. mazowieckie) podejrzanych o udział w handlu fentanylem w postaci plastrów. Niedawno głośne fakty w sprawie śmierci 19-latki z Poznania spowodowanej przedawkowaniem tego opioidu, a ostatnio nagranie udostępniane w sieci, przedstawiające "ludzi zombie" również w stolicy Wielkopolski. O fentanylu robi się coraz głośniej.

Wielkopolska policja prowadzi działania mające na celu ustalenie, skąd nastolatka miała dostęp do leku. Przyznają jednak, że w ostatnich miesiącach laboratorium kryminalistyki nie badało tego specyfiku. Z kolei w całym kraju od 2022 roku do połowy kwietnia 2024 roku zabezpieczono 252,2 g fentanylu i jego pochodnych na terenie Polski, co nie stanowi zbyt dużej liczby w kontekście handlu narkotykami w ogóle.

Fentanyl to najsilniejszy lek przeciwbólowy. Należy on do grupy tzw. leków opioidowych. Stosuje się go głównie w anestezjologii i medycynie paliatywnej. Jak tłumaczą toksykolodzy, jest on nawet 50 razy silniejszy od heroiny. Obecnie nie ma na rynku silniejszego specyfiku.

W jaki sposób tak silny lek dostał się na czarny rynek? Jeden z możliwych sposobów ma być stosunkowo prosty - fentanyl jest kupowany w aptekach, o czym w mediach społecznościowych mówią sami farmaceuci.

– Idzie z aptek na podstawie legalnych e-recept wystawianych w bardzo "wątpliwy sposób". Farmaceuci zgłaszają to do urzędników i polityków. Lekarze podobnie – komentuje w jednej z dyskusji na portalu "X" Marcin Repelewicz, sekretarz Naczelnej Rady Aptekarskiej.

Podobnie winę w wystawianych w niejasny sposób receptach widzi Izabela Leszczyna, minister zdrowia. Jej zdaniem ułatwiają to powstałe jakiś czas temu tzw. receptomaty.

– Niestety, nie zostały wprowadzone do porządku prawnego w sposób na tyle szczelny, żebyśmy nie musieli tego poprawiać – powiedziała w rozmowie z Polsat News szefowa resortu zdrowia.

Dodała, że zleciła już wprowadzenie stałego systemu monitoringu wystawiania i realizacji recept na opioidy. Ma on zostać wdrożony od poniedziałku.

– Chcę wyraźnie podkreślić, że ten monitoring będziemy prowadzić na poziomie lekarzy i podmiotów medycznych, natomiast dane pacjenta nie będą absolutnie nigdzie przekazywane – zapewniła.

Z podejrzeniami minister zdrowia zgadza się dr n. farm. Stefan Piechocki, wielkopolski konsultant wojewódzki w dziedzinie farmacji aptecznej.

– Myślę, że receptomaty to podstawa do tego, żeby wypisywać recepty nie tylko na fentanyl, ale też wszelkiego rodzaju inne substancje, jak psychotropy czy marihuanę leczniczą. To według mnie jest główny powód tego problemu, bo odbywa się to praktycznie bez dozoru lekarskiego – mówi dr Piechocki.

I dodaje: – Nie oszukujmy się, tego nikt po drugiej stronie nie sprawdza, to zostaje udostępnione w sposób bardziej lub mniej świadomy przez lekarza. Ne ma tej drugiej osoby. Jest za to automat, który na podstawie jakiegoś PWZ (numeru prawa wykonywania zawodu lekarza - przyp. red.) wystawia receptę.

Zastanawiającym jest fakt, że tak silny lek opioidowy dostępny jest w ogóle dla pacjentów, nawet na receptę, zamiast być ograniczonym do podawania wyłącznie w placówkach medycznych. Kto może dostać receptę na fentanyl?

– Patrząc na to, że istnieją receptomaty, to w teorii każdy legalnie może otrzymać receptę na fentanyl – mówi ironicznie dr Piechocki.

– Oczywiście przesadzam. Mogą go dostać osoby, które bardzo cierpią, na przykład mają boleści związane z chorobą nowotworową - dodaje.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected].

Turystyczna Wielkopolska - powiat poznański: