Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inżynieria genetyczna jest daleko posunięta?

Karolina Koziolek
Profesor Ewa Bartnik z Warszawy
Profesor Ewa Bartnik z Warszawy archiwum Ewy Bartnik
Rozmowa z profesor Ewą Bartnik, genetykiem z Uniwersytetu Warszawskiego, przy okazji konferencji „Dwugłos nauki” o możliwościach inżynierii genetycznej, organizowanej przez PAN w Poznaniu.

Jakie wyzwania stoją dziś przed inżynierią genetyczną? Nadczłowiek?
Absolutnie nie. Największym wyzwaniem inżynierii genetycznej jest umiejętne dostosowanie zupełnie nieprawdopodobnych możliwości zmiany w DNA do zasad etyki. O ile wydaje się, że możliwości inżynierii genetycznej są genialne w przypadku leczenia ludzi, o tyle rodzą duże obawy w przypadku stosowania ich u zarodków. Owszem, możemy wyciąć zły gen, możemy dodać dobry gen, możemy usunąć fragmenty genów, które mogą szkodzić. Ale u dorosłych. Eksperymentowanie z zarodkami wydaje się jednak kiepskim pomysłem, ponieważ techniki inżynierii genetycznej nie są stuprocentowe. Wybrać najlepszą komórkę świni, szczura czy myszy, to nie problem, badania na zarodkach ludzkich to co innego. Eksperymenty w tym zakresie budzą w świecie naukowym ogromne zastrzeżenia. Od wiosny tego roku na świecie odbywa się mnóstwo konferencji, które niosą za sobą jasny przekaz do środowiska naukowego, by zastanowić się, w jakim kierunku powinien iść rozwój inżynierii genetycznej. Nauka nie chce jej zaprzepaścić, ale chce ją dobrze wykorzystać. Nowe techniki dają olbrzymie możliwości do leczenia chorób, ale też manipulacji genami. Wiosną dwóch noblistów Paul Berg oraz David Baltimore apelowali, by nie modyfikować komórek zarodkowych, by nie prowadzić badań pochopnie.

Nobliści apelują, by naukowcy pohamowali apetyt?
Tak. Idea idealnego człowieka jest bardzo groźna. W tej chwili nie jest to zresztą możliwe, ponieważ wciąż nie wiemy, jakie geny odpowiadają za olbrzymią ilość ludzkich cech. Weźmy inteligencję. Naukowcy nie wiedzą, które geny i ile z nich, są za nią odpowiedzialne. Prościej byłoby stworzyć człowieka o niebieskich oczach, bo odpowiada za nie tylko kilkanaście genów. Mimo wszystko jest to ryzykowne. Może okazać się, że geny zostały wbudowane nie tam, gdzie trzeba. Wówczas zarodek się nie rozwinie lub urodzi się bardzo chore dziecko. Mówiąc krótko zarodek to nie zabawka.

W jakim kierunku powinna zmierzać inżynieria genetyczna?
Powinna być wykorzystana na przykład to tego, by stworzyć bakterię produkującą białka leczące konkretne choroby. Tworzyć rośliny odporne na patogeny, świnie, które będą mogły zostać dawcami narządów dla człowieka. Inny przykład. W Anglii roczna dziewczynka pół roku temu została uratowana od niechybnej śmierci na białaczkę. Właśnie dzięki eksperymentalnej metodzie związanej z białkami. Dziewczynka miała białaczkę, przeszczepiono jej szpik, ale nadal chorowała. Podano jej specjalne białe krwinki, których jej organizm nie odrzucał i które były odporne na dalszą chemioterapię. Z białych krwinek za pomocą technik inżynierii genetycznej usunięto fragment powodujący, że jej organizm by je odrzucał, a dodano element, który sprawiał, że były odporne na podawaną jej chemię.

Jakie obecnie możliwości daje inżynieria genetyczna?
Unikanie prostych chorób, ale niewiele więcej. Nie znamy genów odpowiedzialnych za starzenie się, nie potrafimy wciąż zatrzymać oznak upływu czasu w ciele ludzkim. Nie mamy terapii genowej na starzenie się, na inteligencję, nie ma genów na nieposiadanie cukrzycy.

Co naukowcy mogą w tej chwili zrobić dzięki terapii genowej?
Wszystko to, co dotyczy jednego genu możemy starać się robić, ale to co dotyczy wielu genów, jest dla nas wciąż nieosiągalne. Obszar, gdzie naukowcy mogą coś zrobić to choroby nowotworowe. Myślę tu o badaniach prenatalnych, to dużo prostsze metody, choć u wielu osób budzą one wiele emocji. Słynny jest przykład Angeliny Jolie, która jest nosicielką genu dającego wysokie ryzyko raka piersi. Gdyby okazało się, że jej córka również nosi gen powodujący raka, to będąc w ciąży w Anglii mogłaby sprawdzić, czy jej dziecko nie odziedziczyło genu odpowiedzialnego za raka piersi. Gdyby okazało się, że zarodek ma ten gen, mogłaby usunąć ciążę lub wyeliminować dany zarodek z procedury in vitro. W tej chwili myśli się jednak o dużo bardziej wysublimowanych zastosowaniach technik genetycznych. Ale na razie to genetyczny science fiction. Mimo wszystko techniki są obłędne. Mamy sytuację, jak w latach 70., kiedy jej potencjalne możliwości były dużo mniejsze, ale już wówczas przez rok ogłoszono moratorium na jakiekolwiek badania genetyczne. Obecnie środowisko naukowe nie tyle myśli o moratorium co do komórek zarodkowych, ale o dobre zastanowienie się, w którą stronę mają pójść dalsze badania.

Jakie jest stanowisko polskich genetyków w tej sprawie?
Osobiście jestem bardzo ostrożna. Boję się, że techniki inżynierii genetycznej mogą zostać wykorzystane do tego, by wmawiać ludziom, iż mogą sobie stworzyć idealnego potomka. Oczywiście za pieniądze, bo te procedury by były bardzo drogie. Nie chcę, by nauka pełniła usługi dla bogatej części społeczeństwa polegające na tworzeniu idealnych dzieci o określonym kolorze oczu, cechach charakteru… Szczególnie że to nie jest możliwe.

Tak mogłoby się stać, gdyby nikt nie zatrzymywał naukowców?
My się sami zatrzymujemy. Jeśli kogoś będzie trzeba zatrzymywać to raczej przedsiębiorców, którzy najmą sobie naukowców do pracy. Są panie w Nowym Jorku, które koniecznie rodzą dzieci w listopadzie, bo wtedy dziecko ma szanse dostać się do dobrego żłobka i przedszkola. Boję się, co taka osoba mogłaby zrobić, gdyby jej dano możliwość za 100 tys. dolarów posiadania genialnego dziecka. Nie boję się o naukowców, ja się boję ludzi.

Porządny naukowiec zawsze myśli na temat konsekwencji. Wiele osób uważa, że naukowcy bywają wariatami niezważającymi na etyczną stronę ich badań, a jest wprost przeciwnie. Mało kto tak jak my dostrzegamy skutki, jakie mogą spowodować nieumiejętnie i niewłaściwie zastosowane, niedostatecznie przebadane techniki. Są takie badania Chińczyków, którzy eksperymentowali na komórkach jajowych zapłodnionych dwoma plemnikami. Wiadomo, że z takiej komórki nie rozwinie się zarodek. Chińczycy próbowali w badaniach naprawić konkretny gen. Wyniki pokazały, że metody inżynierii genetycznej słabo działają. Naukowcy ponieśli fiasko. Szanse powodzenia były na poziomie 20 proc. To niewiele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski