Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

John van den Brom, trener Lecha Poznań po blamażu w Lidze Mistrzów: nasza organizacja gry całkowicie się posypała

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Lech Poznań w bardzo słabym stylu żegna się z Ligą Mistrzów. Mistrz Polski we wtorkowy wieczór uległ Karabachowi Agdam aż 1:5
Lech Poznań w bardzo słabym stylu żegna się z Ligą Mistrzów. Mistrz Polski we wtorkowy wieczór uległ Karabachowi Agdam aż 1:5 Adam Jastrzębowski
Kompromitacja. Tak w jednym słowie można opisać to, co wszyscy kibice Lecha Poznań zobaczyli we wtorkowy wieczór na stadionie w Baku. Kolejorz praktycznie bez walki oddał mecz z Karabachem Agdam, w którym to poznaniacy ulegli mistrzowi Azerbejdżanu aż 1:5. Trener lechitów, John van den Brom na pomeczowej konferencji prasowej nie ukrywał ogromnego rozczarowania po tym pojedynku. Stwierdził, że na tym poziomie nie wybacza się błędów, a jego zespół popełnił ich zbyt wiele. Holender dodał także, że oprócz słabej formy jego podopiecznych, bardzo kiepsko zaprezentował się arbiter tego pojedynku.

Porażka z Karabachem Agdam 1:5 jest jedną z najwyższych klęsk Lecha Poznań w historii europejskich pucharów. Ostatni raz różnicą 4 goli Kolejorz przegrał w sezonie 2020/21, kiedy to przegrał z Benficą 0:4. Ostatni raz natomiast, lechici 5 bramek w pucharach stracili w sezonie 1993/94, gdy w II rundzie Ligi Mistrzów ulegli ze Spartakiem Moskwa także 1:5.

- Chciałbym przede wszystkim pogratulować Karabachowi awansu do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. To było coś, o co bardzo chcieliśmy walczyć. Okazało się na sam koniec, że wracamy do Polski z niczym. Porażka 1:5 na tym poziomie jest wysoką przegraną. Takie coś nie powinno nam się zdarzyć. Na tak wysokim europejskim poziomie nie wybacza się błędów, a my popełniliśmy ich na boisku trochę za dużo

- stwierdził na konferencji Holender.

Szkoleniowiec niebiesko-białych skomentował również pracę angielskiego arbitra - Andyego Madleya - który popełnił kilka istotnych błędów. Brytyjczyk nie podyktował, chociażby rzutu karnego dla Kolejorza po faulu w 16. minucie na Velde, a także zaliczył gola na 3:1 dla gospodarzy po ewidentnym spalonym.

- Chciałbym też powiedzieć kilka słów o sędziowaniu. Jestem po analizie naszych straconych goli i wiem, że trzecia bramka została zdobyta z pozycji spalonej. Na pewno to też nie był najlepszy dzień, jeśli chodzi o arbitrów

- dodał van den Brom.

Trener Kolejorza stwierdził również, że jego zespół z każdą minutą nie wiedział, jak ma grać, a struktura gry kompletnie się posypała.

- Porażka jest po prostu porażką. Natomiast wynik 1:5, takiemu zespołowi jak mistrz Polski, nie powinien się zdarzyć, a nam się to niestety przydarzyło. Ten pojedynek z czasem się zmieniał. Przy rezultacie 1:4 nasza organizacja gry całkowicie się posypała. Tak mocny rywal jak Karabach potrafił to wykorzystać. Ale tak jak na początku wspominałem, taki wynik nie powinien nam się przydarzyć

- oznajmił 55-latek.

Van den Brom został zapytany także o kwestie taktyczne na ten mecz. Jeden z azerskich dziennikarzy podpytał Holendra o to, czy o tak wysokie porażce w tym meczu zadecydował brak odpowiedniego przygotowania ze strony analitycznej w tym pojedynku.

- Nie wydaję mi się, że to taktyka była czynnikiem decydującym. Przy takich zawodnikach, jakich ma Lech w swoim składzie, musimy grać w lepszy sposób. Strzeliliśmy gola na samym początku spotkania. Dla każdego zespołu, a także szkoleniowca jest to wymarzone usytuowanie. Jednak ekipa Karabachu po tej szybko straconej bramce pokazała, że jest mocną drużyną i potwierdziła to bardzo wysoką wygraną

- zakończył trener Kolejorza.

Lechici po tym dwumeczu kończą swoją przygodę z Ligą Mistrzów, jednak nie z europejskimi pucharami. W przyszłym tygodniu - w czwartek (21 lipca) - rozpoczną zmagania w II rundzie kwalifikacji do Ligi Konferencji. Przeciwnikiem poznaniaków będzie przegrany z pary Dinamo Batumi - Slovan Bratysława, który odbędzie się w środę (13 lipca) o godzinie 19 na stadionie Adjarabet Arena w Batumi. W pierwszym spotkaniu między tymi zespołami padł bezbramkowy remis.

Mimo świetnego początku i najszybszego gola zdobytego przez Lecha w europejskich pucharach (Velde trafił już w 19 sekundzie!), Lech Poznań po przegranej 1:5 w Baku z Karabachem Agdam nie przeszedł pierwszej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Kolejorz "posypał się" po utracie trzeciego gola, który padł ze spalonego. Lech będzie teraz w rywalizował w Lidze Konferencji. Zobacz, jak oceniliśmy występ lechitów w tym meczu --->

Karabach Agdam - Lech Poznań 5:1. Kolejorz odpada przez błęd...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski