Katarzyna Zygadlewicz to jedna z najbardziej cenionych i rozpoznawalnych malarek środowiska poznańskiego. Niedawno za oryginalne poszukiwania stylistyczne odebrała we Włoszech prestiżową nagrodę im. Sandro Boticellego.
Zapytana, co ją inspiruje, artystka mówi, że jej odpowiedź może wydać się banalna, ale są to: muzyka, podróże, balet, kaligrafia, genialna forma, czasami zdanie, słowo, to, co się wydarzyło, to co się nie wydarzyło, co jest, czego nie ma , emocje, architektura, piękne wnętrza i budowle, historia i współczesność, bogactwo przypraw, dźwięki bębnów kodo... Po prostu życie.
- Ale inspiracją może być także to, co powoduje we mnie bunt czy nawet wstręt, to, z czym się nie zgadzam, bo wtedy chcę się od tego zdecydowanie odciąć, przez moją pracę "oczyścić" teren. Nigdy nie chciałam być księżniczką, a zawsze wojownikiem, jeżeli już koniecznie trzeba naturalną koleją rzeczy dorosnąć, co wzbudziło mój niepokój w wieku 6 lat, a co doskonale pamiętam.
Zapytana, co uważa za swoje największe osiągnięcie, Katarzyna Zygadlewicz mówi: - Może to, że cały czas maluję i robię to z pasją i energią, i że ta droga ciągle trwa. Każdy dzień w pracowni, czyste płótno, które na mnie czeka, jest ciągle ogromnym wyzwaniem. Poszukuję.
- Kiedy ogłaszano "śmierć malarstwa", nawet nie zwróciłam na to uwagi, traktując rzecz intuicyjnie jako ewidentną bzdurę. To, że pojawiły się nowe możliwości w sztuce, nie oznacza, że miejsce jej alfabetu jest na śmietniku. Wręcz przeciwnie, w świecie produktów seryjnych, powtarzalnych to, co jednostkowe, "ręcznie wykonane" wymagające zaangażowania, zyskuje na znaczeniu. Ważna jest też dla mnie obecność wielu mądrych i wspaniałych ludzi - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?