Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konrad Domagała, łodzianin zastrzelony w Poznaniu. Dlaczego pracownik Filharmonii zginął z rąk Mikołaja B.?

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Konrad był przez wszystkich lubiany
Konrad był przez wszystkich lubiany Facebook/intagram
Miłość czasem zabija. Tak jak było w tej historii. Wszystko rozegrało się w centrum Poznania. Przechodzący w okolicy poznaniacy usłyszeli trzy strzały...Pewnie nie pomyśleli do jakiej tragedii doszło…

Chora miłość zabiła Konrada, pracownika Filharmonii Łódzkiej

Chora miłość zabiła Konrada, pracownika Filharmonii Łódzkiej

Maria była dobrą koleżanką Konrada. Zresztą takich koleżanek, kolegów miał bardzo dużo. Pewnie tak jak Marysia usłyszeli w niedzielę w strzelaninie w centrum Poznania.

- Usłyszałam, że zginęły dwie osoby – wspomina. - Pomyślałam, że to pewnie jakieś porachunki gangów. Dopiero po kilku godzinach dostałam SMS-a od kolegi. Napisał, że jedną z ofiar tej strzelaniny jest Konrad. Nie mogłam uwierzyć! Wszyscy, tylko nie on! Taki dobry, uśmiechnięty chłopak!

30-letni Konrad Domagała mieszkał w Łodzi, a pochodził z okolic Koszalina. W Internecie używał imienia Kordian. Prowadził swój blog. Był poświęcony polityce, ekonomii i historii. Jakiś czas temu był zaangażowany w działalność Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego. Współpracował ze Stowarzyszeniem Niskie Składki oraz Wolne Miasto Łódź.

- Dla polskiego podatnika od lat nieopłacalne było wytwarzanie jedno i dwu groszówek, dziś szczególnie przy inflacji i wzroście cen surowców problem ten rośnie – pisał na swym blogu Kordian.- Inne kraje decydują się na odejście od niskich nominałów, może czas żeby Polska też rozważyła tę propozycje?

Jego pasją była muzyka. Wiele razy pisał o niej na swym blogu, poruszał inne tematy związane z kulturą. Pracował w łódzkiej Filharmonii. Przed śmiercią w biurze obsługi widza. Zaczynał jako bileter, potem był inspicjentem. Udało mu się zorganizować w Łodzi festiwal muzyki z gier komputerowych.

Zakochany i zaręczony

Od jakiegoś czasu wszystkie pasje Konrada zeszły na dalszy plan. Chłopak zakochał się bez pamięci w Julii, 20-letniej studentce prawa na Uniwersytecie Łódzkim. Pochodziła z Wielkopolski. Wcześniej była dziewczyną 31-letniego Mikołaja B. Skończył prawo na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracował w poznańskim Urzędzie Wojewódzkim, w Wydziale Skarbu Państwa i Nieruchomości Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. Też był związany z Kongresem Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego. Julia i Mikołaj zerwali półtora roku temu. Jednak szaleńczo zakochany Mikołaj nie mógł o niej zapomnieć.

Julia znalazła szczęście u boku Konrada. Mieli poznać się przez Internet. 7 lipca tego roku ogłosili światu, że się zaręczyli.

- Najpiękniejsze „tak” w moim życiu" – napisał na Instagramie zakochany Konrad.

W lutym tego roku Konrad zamieścił inny wpis.

- Już rok razem i ciągle z podniesioną głową – cieszył się. - Julia Kocham Cię!

Zginęła z rąk mordercy, gdy wracała ze studenckiej wycieczki

Ostatni spacer

Te wszystkie wpisy i czułe zdjęcia zakochanych musiał czytać chorobliwie kochający Julię Mikołaj B. Na dodatek w niedziele 16 lipca Julia i Konrad pojechali do Poznania. Na Instagramie relacjonowali swoją wizytę w stolicy Wielkopolski. Byli w Muzeum Szyfrów, w znanej restauracji. Nie wiedzieli, że relacje z wizyty w Poznaniu dokładnie śledzi Mikołaj. Pojawił się, gdy przechodzili koło restauracji hotelu NH Poznań. Wszystko zarejestrował na filmie jeden z cudzoziemców, który znalazł się w pobliżu miejsca tragedii.

Dochodziła godzina 17.00. Julia i Konrad przechodzili kolo restauracyjnego ogródka hotelu. Nagle naprzeciwko nich stoi Mikołaj. Jest w szortach, czapce, czerwonej podkoszulce. Ma torbę listonoszkę, a w ręce trzyma pistolet. Jak się potem okazało, że był to Glock 17.

Pewnie Julia i Konrad myśleli, że 31-latek chciał ich tylko nastraszyć. Ale on strzelił łodzianinowi prosto w twarz. Konrad padł..Julia podbiegła do niego, próbowała ratować narzeczonego. Krzyczała i szukała pomocy. Nikt się nie pojawił.

Tymczasem Mikołaj zaczął machać pistoletem. Julia wstała i próbowała go powstrzymać. Ręce miała całe we krwi... W pewnym momencie prawnik odsunął ją i jeszcze raz strzelił do leżącego Konrada. Julia cały czas krzyczała. Mikołaj chodził niespokojnie i dalej machał pistoletem. Po chwili zdjął czapkę, położył ją na jednym ze stolików. Wrócił do Julii, przyłożył lufę pistoletu do skroni i strzelił… Konrad zginął na miejscu. Mikołaj zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Tylko nie Konrad.

Śmierć Konrada, jeszcze w takich okolicznościach była na wszystkich szokiem.

- Był wieloletnim pracownikiem Filharmonii Łódzkiej. - napisali w specjalnym oświadczeniu pracownicy Filharmonii łódzkiej. -Rozpoczął pracę jako bileter, następnie był inspicjentem, współpracował bezpośrednio z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Łódzkiej, a w ostatnich latach zajmował się promocją i organizacją wydarzeń w dziale rozwoju i reklamy. Był osobą wszechstronną. Zawsze uśmiechnięty, życzliwy i otwarty, uwielbiał rozweselać zarówno swoich zawodowych towarzyszy, jak i filharmonicznych słuchaczy. Był zawsze pomocny. Potrafił rozładować napięcie w najbardziej nerwowych sytuacjach. Jego troskliwości i opiekuńczości doświadczaliśmy na co dzień; znał ją każdy, kto odwiedzał Filharmonię Łódzką i miał okazję się z Nim zetknąć. Jego pomysłowość i energia do działania budziły podziw. Niedawno spełniły się jego wielkie marzenia: zorganizował koncert z muzyką z gier komputerowych oraz zaręczył się z ukochaną. Jego tragiczne odejście było tak nieoczekiwane, że trudno nam uwierzyć w to, co się stało; trudno uwierzyć, że już nigdy nie porozmawiamy z Konradem, nie będziemy wspólnie pracować ani żartować.

Jakub Garbacz, znany łódzki muzyk, organista uważa, że Konrad był uosobieniem dobra i życzliwości.

- Nigdy nie zapomnę naszych dłuuuugich rozmów w pandemicznym czasie, gdy współpracowaliśmy przy realizacji transmisji koncertów z Filharmonii Łódzkiej – tak zapamiętał Kordiana. - Zawsze uśmiechnięty, pozytywnie nastawiony do świata. W trudnych i stresowych momentach służył wsparciem i dobrym słowem. Ogromna strata…

Wspomnienie dyrektora

Konrada wspominał także Tomasz Bęben, dyrektor Filharmonii Łódzkiej.

- Żyjemy w pośpiechu, ale bywa, że zatrzymujemy się w momentach szczególnych naszego życia – napisał dyrektor Tomasz Bęben. - Czujemy tutaj, w Filharmonii Łódzkiej, że tworzymy nieobojętną na tragedię grupę ludzi, której relacje bliskie są bardzo znaczenia niesionego słowem Rodzina.. Chciałoby się napisać tutaj: szanującą pamięć minionych pokoleń. Ale przecież p. Konrad Domagała jest (był) z tego pokolenia, które właśnie dba! Zatem pamięć śp. Konrada Domagały włącza go w grupę tych, którzy byli i są pamiętani, choć wiek nie byłby tutaj "biletem wstępu". Smutne bardzo...

Jedna z koleżanek napisała, że Konrad dopiero się rozpędzał. To, co najpiękniejsze na tej ziemi, miało być jeszcze przed nim.

- Swoją radość życia i entuzjazm rozdawał hojnie najbliższym i tym, którzy byli po prostu Jego znajomymi - na co dzień albo przez chwilę – napisała. - Zostały po nim drobiazgi, które swoją przyziemnością i małością uwydatniają wielkość poniesionej straty: numer telefonu, który tak trudno wykasować, dyżury na koncertach, które ktoś musi teraz obsadzić, puste biurko...
Jego śmierć zostawiła nas z bolesnym pytaniem o sens, na które każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Sens zaangażowania i planowania, sens życia i śmierci. Sens wiary, że mimo całej niepewności i ulotności naszego tutaj istnienia warto się starać i warto się uśmiechać. Najwspanialszy, najlepiej wychowany, i jeden z najbardziej kulturalnych młodych ludzi zatrudnionych w instytucji , zawsze uśmiechnięty i niech tak w pamięci pozostanie..Niechaj koledzy z tego pokolenia biorą przykład

Nie wierzyli, że zabił

Znajomi nie mówią też źle o Mikołaju. Pochodził z dobrej rodziny, nikt nie przypuszcza, że może kogoś zabić. Był mądrym, wykształconym człowiekiem.

- Jego też zabiła miłość! - twierdzi jeden ze znajomych Mikołaja. - Julię kochał do szaleństwa. To była jednak chora miłość, obsesja. Nie mógł o niej przestać myśleć. Za swoje nieszczęście winił jej nowego chłopaka… Po prostu zwariował na punkcie Julii..

Mikołaj B. miał pozwolenie na broń. Uzyskał je w 2018 roku. Uważał, że w Polsce powinna być większa dostępność do niej.

- Każdy powinien mieć prawo do jej posiadania, by obronić się przed bandytami – napisał w Internecie, a siebie nazywał „gun lover”.

Także Konrad Domagała miał podobne zdanie w sprawie. Chciał mieć pozwolenie na nią i strzelać sportowo na strzelnicy.

- Lubię strzelać i zastanawiam się nad zdobyciem pozwolenia na broń – pisał na swoim blogu. - Czy to znaczy, że od razu chce mordować każdego, kto na mnie źle spojrzy? Nie, strzelanie to przyjemny sport i cieszyłbym się jakby więcej ludzi miało możliwość obrony przed ewentualnym zagrożeniem. Powoli poprawiajmy kulturę posiadania broni. Co wy myślicie o strzelaniu i kiedy idziemy strzelać razem?

Odebrali mi pozwolenie na broń

Mikołajowi w marcu tamtego roku odebrano pozwolenie na broń.

– To było pozwolenie na broń do celów sportowych – tłumaczył Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Pozwolenie na broń stracił, gdy zadzwonił do Julii, z którą już nie był i powiedział, że odbierze sobie życie. Ta zawiadomiła policję. Policjanci przyjechali do Mikołaja i zabrali do szpitala psychiatrycznego. Był tam kilka dni na obserwacji. Po wyjściu ze szpitala zaczął się ubiegać o przywrócenie pozwolenia na broń. Pokazał zaświadczenie lekarskie o tym, że jest zdrowy, nie ma zaburzeń psychicznych. Stanął przed komisją lekarską. Na korzyść Mikołaja zeznawali też jego bliscy. Zapewniali, że nie zauważyli jakiś niepokojących zachowań. Pozwolenie na broń mu przywrócono. Wtedy Mikołaj dokupił sobie Glocka. Miał już dwa pistolety i karabin kolekcjonerski.

Tymczasem znajomi Konrada i Julii zaczęli zbierać pieniądze na jej leczenie . Pogrzeb Konrada odbędzie się w piątek, o godzinie 13.50 na łódzkim cmentarzu Zarzew.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Konrad Domagała, łodzianin zastrzelony w Poznaniu. Dlaczego pracownik Filharmonii zginął z rąk Mikołaja B.? - Dziennik Łódzki

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski