18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koziegłowy: Rozmawiano o spalarni śmieci

Katarzyna Fertsch, Bogna Kisiel
Elżbieta Olędzka-Koprowska z poznańskiej Pracowni O.K.E.J. starała się prowadzić dyskusję z mieszkańcami
Elżbieta Olędzka-Koprowska z poznańskiej Pracowni O.K.E.J. starała się prowadzić dyskusję z mieszkańcami S. Seidler
- Warto wysłuchać oferty, jaką ma dla nas Poznań. Zapoznajmy się dokładnie z proponowanym układem komunikacyjnym, bo decyzja o budowie spalarni dotyczy nie tylko nas, ale także naszych dzieci i wnuków. Zachowajmy więc spokój podczas dyskusji - tak rozpoczął wczorajszą debatę na temat spalarni Mariusz Poznański, wójt gminy Czerwonak. W spotkaniu wzięli udział mieszkańcy jego gminy oraz przedstawiciele Poznania.

Emocji nie udało się jednak uniknąć. Organizatorzy spotkania planowali, że najpierw omówią układ komunikacyjny, następnie system gospodarowania odpadami w Poznaniu, później opowiedzą o raporcie na temat oddziaływania spalarni na środowisko. Na końcu zaplanowano dyskusję. Kiedy jednak Kazimierz Skałecki, zastępca dyrektora poznańskiego Zarządu Dróg Miejskich, wyjaśniał, jak mogą zostać przebudowane drogi w okolicach ulicy Głównej, jeden z mieszkańców wstał.

- Na tych mapach nic nie widać, są dla mnie niezrozumiałe. Przejdźmy od razu do dyskusji - zaproponował pan Artur. Poparli go pozostali mieszkańcy gminy. I tak rozpoczęła się burzliwa dyskusja. Mieszkańcy Czerwonaka mieli wiele wątpliwości: dotyczących samej spalarni, bezpieczeństwa oraz tego, dlaczego obiekt musi powstać akurat na terenie Elektrociepłowni Karolin. - Jesteśmy społeczeństwem skażonym brakiem zaufania, bo mamy Centralną Oczyszczalnię Ścieków - przyznała pani Maria, jedna z mieszkanek. Reszta poparła ją oklaskami.

Propozycja przedstawicieli Poznania, dotycząca nowego układu komunikacyjnego wokół planowanej inwestycji, również nie została przyjęta pozytywnie. Mieszkańcy Kicina, Czerwonaka i Koziegłów odebrali to jako szantaż. - Większość z nas mieszka tu, ale pracuje w Poznaniu. Nie szantażujcie nas nową drogą. I tak trzeba ją zbudować - powiedział pan Waldemar.

Wątpliwości budził także fakt, czy Poznań ma pieniądze na realizację przebudowy dróg. Ale nie tylko. - Oglądałem relację z sesji Rady Miasta Poznania. Jeden z radnych opowiadał o spalarni, jakby było już pewne, że powstanie na terenie EC Karolin. Dlaczego jesteśmy tak traktowani? Po co te konsultacje? Wmawia nam się, że lokalizacji jest więcej - denerwował się pan Artur.

Władze Poznania podkreślają, że mają dwie równoważne lokalizacje (a w sumie jest ich sześć). Drugą, poza EC Karolin, jest ta na Franowie. Gdy oceniano różne aspekty budowy tutaj spalarni śmieci, otrzymała ona tylko dwa punkty mniej. Na przebudowę układu komunikacyjnego dla potrzeb zakładu na Karolinie miasto musiałoby wydać 120 mln zł. W tym jednak przypadku prezydent liczy, że przedsięwzięcie do granic Poznania wesprze marszałek województwa.

Na Franowie sytuacja jest inna. Tutaj budowa dróg i sieci energetycznej jest tańsza. Poza tym koszty związane z powstaniem sieci można wrzucić w koszty budowy spalarni, która ma gwarancję uzyskania dotacji unijnej. Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta Poznania, przewiduje, że na ten cel trzeba będzie wydać około 8-10 mln zł. Natomiast koszty układu komunikacyjnego w zależności od wybranej wersji wyniosą od 47,3 mln zł do 71,3 mln zł. Prezydent Kruszyński zastrzega jednak, że te kwoty nie uwzględniają wykupu gruntów pod wspomniane przedsięwzięcia. Dzisiaj trudno przewidzieć, jakie będą koszty pozyskania tych nieruchomości. Poza tym uzgodnienie przejścia sieci przez działki należące do różnych właścicieli może być kłopotliwe i zająć dużo czasu. W przypadku inwestycji drogowej ta sprawa wygląda nieco lepiej, ponieważ część gruntu należy do miasta.

W rezultacie może okazać się, że dla Poznania jednak bardziej opłacalna będzie przebudowa Gdyńskiej niż na Franowie, zważywszy na fakt spodziewanej pomocy finansowej ze strony województwa. - Czy ktoś z państwa mieszka tutaj? - dopytywała przedstawicieli Poznania jedna z mieszkanek.

Podczas wczorajszej debaty mieszkańcy przekonywali, że budowa spalarni obniży wartość ich mieszkań. Wyraźnie dali też do zrozumienia, że nie wierzą w niezawodność inwestycji i tej technologii (przyrównując ją do oczyszczalni, też współfinansowanej przez Unię Europejską). Wielokrotnie zachęcani, nie chcieli też wysłuchać wystąpień ekspertów. Zdecydowana większość z nich opowiadała się przeciwko spalarni. A tych nieprzekonanych, konsultacje i tak nie przekonały.

Zamierza włączyć się do rozmów
Do rozmów o spalarni chce włączyć się Ryszard Jaroniec, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej im. 23 Lutego w Koziegłowach.

Większość mieszkańców tej miejscowości to członkowie spółdzielni. Jeszcze w tym tygodniu Jaroniec chce, o budzącej tyle kontrowersji inwestycji, rozmawiać z prezydentem Poznania Ryszardem Grobelnym. - Wierzę, że jeżeli Poznań jest zainteresowany lokalizacją, to można osiągnąć kompromis - twierdzi Jaroniec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski