Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys w Polsce: Zostaniemy "zieloną wyspą", ale trochę przegniłą - twierdzi ekspert

Mateusz Pilarczyk
Janusz Dancewicz, główny ekonomista DZ BANK Polska
Janusz Dancewicz, główny ekonomista DZ BANK Polska Fot. Archiwum
Z Januszem Dancewiczem, głównym ekonomistą DZ BANK Polska, rozmawia Mateusz Pilarczyk

Kryzys gospodarczy w Polsce coraz bardziej daje się we znaki. Jak długo może potrwać?

Janusz Dancewicz: - Mam nadzieję, że to nie będą lata i nie będzie aż tak pesymistycznie, że Polskę czeka dekada spowolnienia gospodarczego. Przyszły rok będzie jednak trudny. Różnicę odczuje przeciętny Kowalski. Kryzys finansowy trwa pięć lat, ale w Polsce kryzysu gospodarczego jako takiego jeszcze nie było. Ludzie są jednak zmęczeni oszczędzaniem. Sytuacja gospodarcza się pogarsza, ale nie dramatycznie. W najbliższych kwartałach wzrośnie bezrobocie. Płace stoją w miejscu, czyli realnie, przez inflację, w portfelu zostaje nam mniej pieniędzy. To tak, jakbyśmy jechali strasznie niewygodnym samochodem w długą podróż. Posuwamy się do przodu, ale komfort podróży będzie gorszy niż na początku.

Wystarczy nam paliwa, żeby przejechać całą drogę?
Janusz Dancewicz: - Mamy kryzys finansowy na świecie. W wielu krajach świata jest też kryzys gospodarczy, ale sytuacja jest zróżnicowana. Południowa Europa boryka się z recesją, ale Północ strefy euro objęło silne spowolnienie gospodarcze, dalekie od recesji. Potrzeba lat, aby przywrócić równowagę wewnątrz strefy i wyrównać konkurencyjność między Południem a Północą, tak aby kraje takie jak Grecja były w stanie spłacić długi, które zaciągnęły kupując wcześniej towary z Północy. To będzie ciężki okres.

Dojdziemy do granicy, którą wyznacza Hiszpania i Grecja? Protesty i rosnące bezrobocie.
Janusz Dancewicz: - Grecy protestują, ale pojawił się przebłysk nadziei. Wypracowali w budżecie nadwyżkę pierwotną - to znaczy, że gdy-by nie mieli długów, to byliby na małym plusie. Społeczne niezadowolenie w Hiszpanii jest duże, ale nie tak wielkie jak w Atenach.

A protesty na naszym podwórku?
Janusz Dancewicz: - Wątpię, żeby u nas, z przyczyn gospodarczych, były tak wielkie protesty. Mimo wszystko przeciętny młody Polak żyje lepiej niż jego rodzice. W Europie Zachodniej wyrasta pierwsze od wojny pokolenie, które widzi, że będzie miało wyraźnie gorzej. Stąd te protesty.

Zostaniemy "zieloną wyspą"?
Janusz Dancewicz: - Zieleń będzie trochę przegniła. Wzrost gospodarczy w przyszłym roku będzie na plusie. Jest ryzyko, że tak się nie stanie, bo zależy to w dużej mierze od decyzji politycznych w strefie euro i sytuacji zewnętrznej. Możemy się otrzeć o recesję, jeśli nadal będziemy mieli wysokie stopy procentowe, a w strefie euro znacząco pogorszy się sytuacja gospodarcza, np. Niemcy wpadną w recesję. Najbardziej realistyczny scenariusz jest taki, że Polska gospodarka zwolni. Motorem stanie się eksport, a nie rynek wewnętrzny, bo konsumpcja już wyraźnie hamuje. Odczujemy, że jest gorzej, bo Polska gospodarka będzie rosła zbyt wolno by ograniczyć bezrobocie.

Rozmawiał Mateusz Pilarczyk

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski