MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto zabił Krzysztofa Cynowskiego?

Agnieszka Smogulecka
Policja szuka nadawcy kartki i osób, które w Poznaniu widziały mężczyznę ze zdjęcia
Policja szuka nadawcy kartki i osób, które w Poznaniu widziały mężczyznę ze zdjęcia KW Policji
W tej sprawie - choć od znalezienia ludzkich szczątków minął ponad rok - nadal jest sporo niewiadomych. Śledczy nie wiedzą, jak minęły ostatnie dni życia mężczyzny, nieznany jest też motyw, jakim mógł kierować się zabójca. Postępowanie zostało umorzone, ale poznańscy policjanci mają nadzieję, że wkrótce znajdzie się ktoś, kto rzuci nieco światła na sprawę.

O tej makabrycznej historii było głośno. W lutym ubiegłego roku mieszkanka Mosiny wybrała się na spacer z psem. To on przyniósł w pysku ludzką kość. Kobieta wezwała policję. Znaleziono spalone zwłoki, w tym zniszczona ludzką czaszkę.

Rekonstrukcję przeprowadzono, ale wizualizacja nie przypominała twarzy Krzysztofa Cynowskiego. A wiadomo już, na podstawie badań DNA, że to jego szczątki były w ognisku.

- 53-latek od 15 lat mieszkał w Niemczech, był obywatelem tego kraju. W ostatnich miesiącach żył z zasiłku, aktywnie uczestniczył w życiu Kościoła - mówi policjant, prowadzący sprawę. - Miał łatwość nawiązywania kontaktów, także z kobietami. Wiemy, że do Polski przyjechał z konkubiną w styczniu.

Kobieta zatrzymała się u rodziny koło Zielonej Góry, Cy-nowski odwiedził natomiast ojca w Wałczu. Wyjechał stamtąd 20 stycznia. Autobusem PKS przyjechał do Poznania. Planował jechać do Zielonej Góry, a stamtąd - do Niemiec.

- Wiemy, że miał przy sobie 200 złotych, niemiecki paszport i torbę, w której przewoził akwarele namalowane przez siostrę - mówi funkcjonariusz. - Żadnej z tych rzeczy nie odnaleźliśmy. Nie ma też bursztynowego krzyżyka, który mógł mieć na szyi.

Co Cynowski robił w Poznaniu? Jedna osoba widziała go w barze na dworcu PKP, później ślad się urywa. Pod koniec stycznia do Wałcza dotarła pocztówka, którą prezentujemy. Policjanci nie wiedzą, kto ją wysłał, nie udało się też odnaleźć torby i dokumentów.

- Zależy nam przede wszystkim na kontakcie z nadawcą pocztówki - zaznaczają policjanci. - Nie przypuszczamy, żeby miał jakiś związek ze zbrodnią. Sądzimy jednak, że może wiedzieć z kim mężczyzna kontaktował się w Poznaniu, gdzie nocował.

Policjanci nie ukrywają, że sprawa jest tajemnicza. Mężczyzna nie miał pieniędzy, więc motyw rabunkowy raczej nie wchodzi w grę. Sprawca nie zabił dla dokumentów (potrzebnych np. do wyłudzenia), bo Cynowski nie miał polskiego dowodu. Czy był przypadkową ofiarą?

- Nie ustalono sprawcy lub sprawców zbrodni, więc postępowanie umorzono - tłumaczy Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Gdy pojawią się nowe okoliczności zostanie ono podjęte.

Apel policji
Wszyscy, którzy mogliby pomóc w wyjaśnieniu sprawy proszeni są o telefon pod nr 061 841 25 90.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski