Gra Lecha Poznań w pierwszej połowie naprawdę mogła się podobać. Widać było pomysł na rozmontowanie obrony Lechii. Goście atakowali z rozmachem skrzydłami, próbowali przedzierać się pod bramkę Dusana Kuciaka środkiem boiska, brakowało podopiecznym Macieja Skorży tylko przysłowiowej "kropki nad i" w postaci gola.
"Wokół Bułgarskiej" po trzeciej porażce Lecha Poznań w tym sezonie:
A okazji na objęcie prowadzenia lechitom na pewno nie brakowało. Już na początku Dawid Kownacki trafił w bramkarza Lechii, choć po chwili arbiter odgwizdał spalonego. W 10 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową strzelał Lubomir Satka, ale trafił tylko w poprzeczkę. Do piłki dopadł Antonio Milić i niestety przy próbie dobitki trochę przeszkodził mu Bartosz Salamon. W efekcie Chorwat strzelił kolanem i niecelnie.
Czytaj też:
Aktywny był Kristoffer Velde. Norweg sprawdził refleks Kuciaka strzałem z dystansu.
Lechia dopiero po kwadransie przedarła się w okolice pola karnego Kolejorza, lecz nie potrafiła poważniej zagrozić bramce Bednarka. Kolejne okazje miał natomiast Kolejorz. W 21. min. dobrą akcję przeprowadził lewą stroną Jakub Kamiński. Zagrał do Pedro Rebocho, a ten oddał mocny strzał, który ponownie wybronił Dusan Kuciak. Z dystansu próbował uderzać też Jesper Karlstroem. Skończyło się jednak tylko na rzucie rożnym.
Potem Dani Ramirez, zastępujący Amarala, zdecydował się na indywidualną akcję, ale w decydującym momencie źle zagrał do Jakuba Kamińskiego. Hiszpan bardzo się starał, ale niestety podjął przed przerwą kilka złych decyzji.
Zobacz zdjęcia z meczu:
Nawałnicę Kolejorza przerwał...pirotechniczny pokaz kibiców Lechii. Arbiter przerwał mecz na prawie 7 minut, a po tej pauzie lechici zmarnowali dwa dobrze zapowiadające się ataki.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Lech nadal dominował, ale swojej przewagi nie potrafił udokumentować na tablicy wyników. Po rzucie rożnym Lechia była bliska strzelenia sobie samobójczego gola. Kuciaka zatrudnił groźnym strzałem z dystansu Dawid Kownacki. Okazje miał też Velde, lecz nie wiedzieć czemu podał piłkę bramkarzowi Lechii.
Po kwadransie "obudziła się" Lechia, której trener dokonał aż trzech zmian.
Lechowi też ewidentnie przydałby się jakiś impuls z drugiej linii, ale Skorża zdecydował się na wprowadzenie Amarala i Ba Louy dopiero w 64 minucie, gdy gospodarze wyraźnie się już rozkręcili.
Czytaj też:
Portugalczyk jednak szybko pokazał swoją jakość. W 69 min bardzo ładnie zagrał do Kamińskiego, ale ten w dobrej sytuacji strzelił w nogę Kuciaka. Kilkadziesiąt sekund później po jego akcji z Kownackim, Kamiński trafił już do siatki, ale okazało się, że "Kownaś" jest na minimalnym spalonym. Potem jak z armaty huknął Radosław Murawski, ale minimalnie niecelnie. Gospodarze też nie rezygnowali. Strzał Sezonienki był za słaby, by zaskoczyć Bednarka.
Czytaj też:
O porażce Kolejorza zadecydował jeden jedyny błąd, który zdarzył się w 87. min. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła na głowę Flavio Paixao, nikt nie przypilnował Filipa Koperskiego, który z bliska skierował piłkę do siatki. Był to pierwszy celny strzał Lechii w tym meczu
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?