- Zobaczycie naszą reakcję po 0:5 w Szczecinie
- zapowiadał przed meczem trener Lecha Poznań John van den Brom.
I rzeczywiście początek meczu Kolejorz miał imponujący. Już po 96 sekundach piłka zatrzepotała w siatce Puszczy Niepołomice. Jesper Karlstroema, zagrał w pole karne do Mikaela Ishaka, kapitan wypatrzył w polu karnym Adiela Ba Louę, który z bliska strzelił nie do obrony.
Zobacz też: Lech Poznań z rekordowym przychodem! Zanotował największy wzrost spośród wszystkich drużyn
Wydawało się, że po takim starcie, Kolejorz rozniesie w pył beniaminka. Tymczasem dwie minuty później był już remis. Po dośrodkowaniu z narożnika pola karnego, fatalny błąd popełnił Miha Blazić, który skiksował i nie potrafił przeciąć czytelnego podania. Piłka odbiła się od stojącego przed bramką Kamila Zapolnika i mieliśmy remis 1:1.
Znów szybko stracona bramka, znów fatalne zachowanie obrony. Lech Poznań ze swoją defensywą powoli staje się pośmiewiskiem całej ekstraklasy. Nic więc dziwnego, że Kocioł zaczął skandować "Co wy robicie?!"
Te okrzyki mocno zdeprymowały lechitów i choć szybko uzyskali wyraźną przewagę i zepchnęli rywali do niskiej obrony, przed polem karnym grali nerwowo i niedokładnie. Do 30 min. ten mecz wyglądał jak wiele poprzednich. Puszcza ustawiła "autobus", gospodarze "bili głową w mur". Szarpał Velde, ale był w umiejetny sposób powstrzymywany, wrzutki z bocznych sektorów nie miały odpowiedniej jakości.
Dopiero w 36 min. doczekaliśmy się klarownej okazji. Velde świetnie wypatrzył Ba Louę w polu karnym, ale ten zbyt długo zwlekał ze strzałem i został zablokowany.
Na przerwę Kolejorz schodził jednak prowadząc 2:1. Stało się to, bo koronkowej akcji w 44 minucie. Najpierw Velde założył efektowną siatkę obrońcy Puszczy, piłka trafiła do Murawskiego, potem Ba Louy, aż dopadł do niej Jesper Karlstroea, który potężnym strzałem z dystansu pokonał młodego Oliwiera Zycha.
Karlstroem był wyróżniającym się piłkarzem Lecha do przerwy, ale, że Iworyjczyk będzie miał na koncie gola i asystę, tego na pewno się nie spodziewaliśmy.
Początek drugiej części też mógł zadowolić najbardziej wybrednych fanów Kolejorza. Dzięki akcji "Kibicuj z klasą" tysiące najmłodszych Wielkopolan mogły oklaskiwać kapitalny strzał Mikaela Ishaka w 51 minucie. Szwed uderzył nie do obrony i tak jak Ba Loua poprawił swoje statystyki o gola i asystę.
Jak zauważył użytkownik wikilech, prowadzący na portalu X encyklopedię Lecha Poznań był to 60 gol kapitana w niebiesko-białych barwach.
Od tego momentu, Kolejorz całkowicie kontrolował już to spotkanie. Jedynym znakiem zapytania było, czy na listę strzelców wpiszą się kolejni ofensywni piłkarze gospodarzy.
Na "swoją" bramkę czekał zwłaszcza Filip Marchwiński, który 23 godziny wcześniej powołany został przez Michała Probierza do reprezentacji Polski.
Zobacz też: Nowy selekcjoner powołał piłkarza Lecha Poznań. Zobacz, kto jeszcze wyjedzie na kadrę
W końcówce to jednak Puszcza była bliżej strzelenia kontaktowej bramki, niż Kolejorz czwartego gola. Po zejściu Ishaka potencjał ofensywny wyraźnie się obniżył.
Lecz w doliczonym czasie gry po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył Antonio Milić i Kolejorz powtórzył rezultat ze starcia z Rakowem. Na przerwę reprezentacyjną lechici udadzą się więc w niezłych humorach.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?