Po 18 kolejkach poprzedniego sezonu skrzydłowi Lecha mieli wręcz wstydliwe statystyki. Zero goli i cztery asysty. Teraz skrzydłowi Kolejorza nakręcają ofensywną grę z drużyny. Amaral, Jóźwiak, Puchacz i Kamiński strzelili w ekstraklasie 9 goli i 10 razy asystowali. Także w rozgrywkach Pucharu Polski z bocznych sektorów boiska, wychodziły pozytywne impulsy. Skrzydłowi zaliczyli 4 asysty, a gola strzelił Puchacz.
Rok temu po zwolnieniu Nenada Bjelicy, Lech Poznań pozbył się Mario Situma. Po kilku miesiącach, gdy zespół prowadził już Ivan Djurdjević, bez żalu oddano do Djurgardens Niklasa Barkrotha (w tym sezonie klub po raz pierwszy od 14 lat zdobył mistrzostwo Szwecji, a skrzydłowy strzelił 3 gole i dodał 5 asyst). Wydawało się, że wracający do dobrej formy po kontuzji Maciej Makuszewski oraz Kamil Jóźwiak, który miał kilka obiecujących występów w fazie finałowej (jako jeden z nielicznych nie zawiódł, gdy Lech w koncertowy sposób pogrzebał swoje szanse na tytuł), są w stanie wykreować kolegom wiele sytuacji strzeleckich i strzelić kilka bramek.
Zobacz też: Lech Poznań: Tomasz Cywka poszukuje chłopca, który okazał wsparcie dla niego oraz Roberta Gumnego
Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te prognozy. Po 18. kolejkach sezonu 2018/19 Makuszewski i Jóźwiak mogli się pochwalić zaledwie czterema asystami. To było olbrzymie zaskoczenie, bo przecież Makuszewski przed kontuzją kolana był najefektywniejszym zawodnikiem poznańskiego zespołu. Pięć bramek i sześć asyst - takie liczby wykręcał "Maki", gdy powoływano go do reprezentacji Polski.
Makuszewski ostatniego gola dla Lecha strzelił dwa lata temu, problemy z kontuzjami, zatrzymały dobrze zapowiadająca się karierę Tymoteusza Klupsia. Nikt nie tęsknił za Situmem, Barkrothem czy Radutem, ale przed tym sezonem, głośno mówiło się o tym, że potrzebny jest transfer klasowego skrzydłowego.
Nic takiego jednak nie nastąpiło. Kiedy więc w połowie lipca, dyrektor sportowy Tomasz Rząsa ogłaszał, że skład został już skompletowany, zespół ma na każdej pozycji 2-3 zawodników, tę bierność Kolejorza we wzmacnianiu boków pomocy, uznano za kolejny przykład słabości skautingu czy wręcz zwiastun nadciągających kłopotów, które znów dopaść miały drużynę.
Dziś jednak Dariusz Żuraw ma pozytywny ból głowy jeśli chodzi o obsadę skrzydeł. Wszyscy skrzydłowi mogą pochwalić się dobrymi liczbami. Amaral ma na koncie 3 gole i 4 asysty, dodał też asystę w Pucharze Polski.
Jóźwiak strzelił 4 gole, ma też po dwie asysty w lidze i Pucharze Polski. Puchacz zdobył 2 gole, dodał dwie asysty w lidze i jedną w Pucharze Polski. Młody Kuba Kamiński gola jeszcze nie zdobył, ale dwukrotnie asystował.
Rywalizacja mobilizuje skrzydłowych, Jóźwiak czy Puchacz nie chcą wypaść ze składu kosztem Amarala, co przynosi wymierne korzyści całej drużynie. Jóźwiak, który wyleczył drobny uraz, po wejściu na boisko wręcz palił się do gry. Dwukrotnie dochodził do sytuacji bramkowych, jedną wykorzystał, a na koniec popisał się rzadko spotykaną na naszych boiskach sztuczką techniczną. Gdyby w Lechu także na innych pozycjach, konkurencja byłaby tak mocna jak na skrzydłach, nie musielibyśmy liczyć ile punktów brakuje Kolejorzowi do miejsca na podium.
Zobacz też:
Lech Poznań - ŁKS 2:0. Kibice i wielkie racowisko na Bułgars...
Lech Poznań - ŁKS 2:0. Kilku lechitów błysnęło. Tak oceniliś...
Baza reprezentacji Polski na przygotowania do Euro 2020. Gdz...
Sprawdź też:
Kadra Polski w futsalu trenuje w Mielcu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?