W sobotę Lech Poznań wydał komunikat, że jeden z jego piłkarzy ma pozytywny wynik testu na koronawirusa. W kadrze zabrakło obu lewych obrońców Tymoteusza Puchacza i Wasyla Krawecia. Trener Dariusz Żuraw z konieczności musiał na lewej obronie wystawić więc Kubę Kamińskiego, który w poprzednim sezonie grywał już na boku defensywy, ale na jego prawej stronie. Młody skrzydłowy był czujny, w przeciwieństwie do Thomasa Rogne, który w początkowych minutach dał się ograć Kucharczykowi i Pogoń miała okazję. by zaskoczyć Lecha po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
Trzecie z rzędu zwycięstwo Lecha Poznań w ekstraklasie. Gol Bartosza Salamona dał "Kolejorzowi" wyjazdową wygraną z Pogonią Szczecin
Gospodarze jednak zmarnowali aż cztery stałe fragmenty, a potem powoli do głosu zaczął dochodzić Lech. Groźnie zrobiło jednak się dopiero w 30 min., kiedy Dani Ramirez zdecydował się na sprytny strzał z wolnego. Piłka trafiła w słupek, a spóźniony Stipica miał sporo szczęścia, że w zamieszaniu podbramkowym piłka nie trafiła pod nogi jednego z lechitów.
Chwilę później doskonałą okazję miał Michał Skóraś. Obrońcy Pogoni zupełnie o nim zapomnieli, miał mnóstwo czasu i miejsca, by dobrze złożyć się do strzału, a jednak uderzył z 8 metrów wysoko nad bramką.
Stipicę zatrudnił jednak znów Ramirez. Bramkarz Pogoni wybił na rzut rożny lecącą w górny róg piłkę.
Kolejorz ten korner zamienił już na gola. Po dośrodkowaniu piłka znalazła się pod nogami Pedro Tiby. Portugalczyk wypatrzył strojącego przed bramką Bartosza Salamona, który strzałem głową wyprowadził lechitów na prowadzenie.
Ostatnie słowo przed przerwą należało do gospodarzy. Groźnym strzałem popisał się Kamil Drygas, lecz Mickey van der Hart był na posterunku.
Pierwszy kwadrans po zmianie stron należał do Lecha. Podopieczni Dariusza Żurawia mieli dwie doskonałe sytuacje na podwyższenie wyniku. Najpierw bardzo dobrym przechwytem i podaniem do Dani Ramireza popisał się Michał Skóraś. Hiszpan wręcz w idealnej sytuacji uderzył płasko obok prawego słupka.
Nie popisał się też Jesper Karlstroem. Miał dostał piłkę na 18 metrze i mógł precyzyjnie uderzyć. Strzelił jednak tam, gdzie stał Stipica.
Trener Pogoni postanowił wzmocnić ofensywę i zmienić ustawienie. Zadebiutował w zespole Portowców Rafał Kurzawa, który po nieudanym pobycie za granicą znów ma zamiar błyszczeć w ekstraklasie.
Ze strony byłego reprezentanta Polski groziło Lechowi największe niebezpieczeństwo. Kurzawa świetnie rozdzielał piłkę, a Pogoń tworzyła groźne sytuacje.
Momentami Kolejorz bronił się desperacko. W 84 min. idealnej okazji po podaniu Kurzawy nie wykorzystał Zahović. Kolejorz jednak przetrwał oblężenie swojej bramki i mógł się cieszyć z trzech punktów.
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?