Z Głosem Wielkopolskim skontaktowała się czytelniczka. Będąc na spacerze nad Wartą, tuż przy moście Królowej Jadwigi, zobaczyła pręty wystające spod śniegu. Okazało się, że są to pozostałości po "Klubie na Fali".
- Wygląda to fatalnie, nie jest to pozamykane. Może wejść jakieś dziecko czy nastolatek i sobie coś zrobić. Mnie przeraziła też inna rzecz – podeszliśmy trochę bliżej do tej konstrukcji i są tam niepozabezpieczane kable
– opowiada nam Agata (imię zmienione).
- Jest to niebezpieczeństwo dla spacerujących. Nie jest się w stanie małego dziecka upilnować, jeśli zacznie biec i się przewróci to może się nadziać na te wystające pręty
– opowiada.
- Są na tym terenie również dziury, dość pokaźne. W tych dziurach była woda, a teraz zamarzła. Jeśli ktoś nie wie, że tam to jest, to może w to wpaść. Nie wiadomo, co jest w takiej dziurze, może to być np. taki wystający pręt.
Zamarznięta woda ma mieć nawet kilka centymetrów, „mini bajorko” – jak to określiła nasza rozmówczyni.
- Jest to bezpośrednie narażanie ludzi i zwierząt przy okazji. Spaceruje tam bardzo dużo ludzi ze zwierzętami. Przyjeżdżają tu ludzie z pupilami, obok jest wybieg dla psów. Ja bym nie chciała stracić swojego czworonoga przez to, że się na coś nadzieje
– przekazuje w rozmowie z nami Agata.
- Aż mnie ciarki przechodzą, że ktoś ma w sobie na tyle głupoty, żeby tego nie zabezpieczyć – dodaje.
Klub na Fali: Śnieg uniemożliwił ocenę sytuacji
Skontaktowaliśmy się z "Klubem Na Fali". Jego przedstawicielka, Marta Grabianowska, przekonuje, że sytuacja zostanie opanowana.
- Infrastruktura została zdemontowana po sezonie, wszystkie deski i kamienie zostały wysprzątane, jednakże w ostatnim momencie demontażu, wystające elementy zostały przykryte śniegiem, co uniemożliwiło w pełni ocenę sytuacji. Niestety z powodu warunków atmosferycznych, nie byliśmy w stanie dokładnie monitorować terenu poza sezonem
– informuje.
Wystające elementy mają zniknąć w najbliższy weekend.
- Po otrzymaniu zgłoszenia, natychmiast podjęliśmy kroki w celu zabezpieczenia tych elementów
– mówi Grabianowska.
- Będziemy również monitorować teren regularnie, aby zapewnić, że infrastruktura pozostanie w bezpiecznym stanie.
Przedstawiciele Klubu wyrazili również skruchę.
- Przepraszamy za wszelkie niedogodności, jakie mogą wyniknąć z opisanej sytuacji, i zapewniamy, że podejmiemy wszelkie niezbędne kroki, aby skorygować sytuację oraz utrzymać bezpieczne otoczenie dla mieszkańców
– dodaje.
Miasto: Strażnicy Miejscy zabezpieczyli teren
Otrzymaliśmy również odpowiedź od Urzędu Miasta. Bożena Urbaniak z Wydziału Gospodarki i Nieruchomości przekazała, że Miasto Poznań nie jest właścicielem działki na której znajduje się Klub, a wizja terenowa przeprowadzona 8 grudnia nie wykazała, że na działkach miejskich nie znajdują się pozostałości.
Anna Nowaczyk ze Straży Miejskiej natomiast poinformowała, że Straż Miejska nie otrzymała zgłoszenia dotyczącego niebezpiecznych, wystających elementów. Jednak 8 grudnia strażnicy poszli na miejsce, znaleźli przedmioty i zabezpieczyli je taśmą ostrzegawczą. Mieli podjąć także próbę kontaktu z właścicielami.
Piotr Sobczak, dyrektor wydziału Urbanistyki i Architektury UMP mówi, że infrastruktura Klubu powinna istnieć do 10 października. Po tym terminie powinna zostać usunięta.
- Wydział Urbanistyki i Architektury UMP zwrócił się do przedstawiciela inwestora z informacją o konieczności uporządkowania terenu
- informuje.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Miejskie Historie - Trzcianka:
Obserwuj nas także na Google News
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?