Tylko w ubiegłym roku do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego wpłynęło około 2 tys. wniosków firm o dotacje unijne. Znaczną ich część trzeba było odrzucić. Selekcją merytoryczną mieli zajmować się niezależni specjaliści.
- Tymi niezależnymi ekspertami są pracownicy urzędu - twierdzi nasz informator. - Zrezygnowano z ekspertów i teraz każdy wniosek jest oceniany przez dwóch pracowników departamentu wdrażania programu regionalnego. Ten departament działa bardzo krótko. Dla wielu pracowników jest to pierwsza praca.
Wicemarszałek Leszek Wojtasiak, nadzorujący w urzędzie rozdział pieniędzy unijnych, przyznaje, że to prawda. Winą za ten stan rzeczy obarcza splot różnych okoliczności.
- Mieliśmy plan, by co roku rozdzielać zbliżoną kwotę pieniędzy podmiotom gospodarczym - mówi Leszek Wojtasiak. - Tymczasem w ubiegłym roku ministerstwo zadecydowało, że te jednostki, które wykorzystają najwięcej pieniędzy, będą mogły liczyć na premię. Pracownicy podjęli to wyzwanie i udało nam się rozdysponować pule przeznaczone na lata 2010-2012. Dzięki temu otrzymaliśmy dodatkowe 60 mln euro.
Wedle słów marszałka, urzędnicy pracowali co najmniej po dwa dni w tygodniu do godz. 20, by dokonać selekcji formalnej i merytorycznej. - To była katorżnicza praca - twierdzi Wojtasiak.
Wydawałoby się, że tym bardziej potrzebna powinna być pomoc niezależnych ekspertów. W urzędzie jednak twierdzą, że pracownicy mogli to zrobić sprawniej. - Poza tym, nie bardzo mieliśmy gdzie tych ekspertów posadzić, bo wydzielone do tego pomieszczenia były nieustannie zajęte przez rozliczne kontrole, które się w ubiegłym roku u nas pojawiały - przekonuje wicemarszałek.
Urzędnik może być ekspertem, i to niezależnym - twierdzą ludzie marszałka
Nasz informator twierdzi, że wnioskodawcy cały czas błędnie byli informowani, że ich projekty zostaną poddane ocenie "niezależnych ekspertów Komisji Oceny Projektów".
- Wszystkie oceny dokonywane w ramach WRPO mają charakter oceny niezależnej - twierdzi Radosław Krawczykowski, dyrektor departamentu wdrażania programu regionalnego. - Nie zostały dokonane żadne zmiany w procedurach. Od samego początku wdrażania WRPO istnieje możliwość korzystania zarówno z wiedzy pracowników, jak i ekspertów zewnętrznych. Fakt oceny projektów przez pracowników nie ma wpływu na jej przejrzystość, gdyż dokonują oni oceny na podstawie przyjętych przez Komitet Monitorujący kryteriów w sposób niezależny i bezstronny.
Osoby zatrudnione w urzędzie twierdzą, że chodziło raczej o kontrolę nad oceniającymi projekty. Sugerują, że oceniający zgodnie z oczekiwaniami przełożonych, mogli liczyć na awan-se. Wskazują nazwiska.
- To bzdura - twierdzi wicemarszałek. - Marlena Sierzchulska została wicedyrektorem dwa lata temu, zaś Kamilę Ha-łupkę awansowano na podobne stanowisko latem 2009 roku. Było to zatem co najmniej rok wcześniej, niż nastąpiła rezygnacja z ekspertów.
Sprawa wydawałaby się wyjaśniona, gdyby Leszek Wojtasiak nie przyznał w rozmowie z nami, że także wcześniej część projektów była oceniana przez urzędników.
W lutym pojawił się raport NIK oceniający rozdział pieniędzy unijnych. Był on dla naszego województwa pozytywny.
Czytaj także:Koleje Wielkopolskie nie wyjadą w czerwcu?
Czytaj także:Poznań: Ewakuacja Urzędu Wojewódzkiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?