Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odpady z Salwadoru - złe. A te z Kleszczewa?

Marta Danielewicz
Odpady z Salwadoru - złe. A te z Kleszczewa?Na prasach filtracyjnych z odpadów niebezpiecznych wytrącany jest osad i woda, która zutylizowana trafia do Warty
Odpady z Salwadoru - złe. A te z Kleszczewa?Na prasach filtracyjnych z odpadów niebezpiecznych wytrącany jest osad i woda, która zutylizowana trafia do Warty
Podpoznańska firma z przeszłością rozbraja ekologiczną bombę. 70 ton niebezpiecznych odpadów pochodzenia rolniczego z Salwadoru miało zostać przetworzonych w spalarni śmieci w Dąbrowie Górniczej. Protesty ekologów i mieszkańców zablokowały realizację planu.W podpoznańskim Bolechowie od dwunastu lat działa firma Presseko, która zajmuje się unieszkodliwianiem odpadów przemysłowych, w tym również niebezpiecznych. To największe takie przedsiębiorstwo i jedyne mające instalację fizyko-chemiczną w Wielkopolsce.

I to właśnie tam, nie 70 ton, a około 65 procent z 1,3 tys. ton szkodliwych substancji z gminy Kleszczewo zostanie usuniętych. Niebezpieczne substancje w beczkach przechowywano przez lata nielegalnie w magazynie w miejscowości Komorniki. Na początku grudnia wywieziono wszystkie beczki i pojemniki z odpadami, po tym jak w sierpniu jedna z beczek się rozszczelniła, uwalniając bromek kadmu. Spora ich część miała zostać zutylizowana właśnie w Bolechowie.

- Starosta poznański sam się z nami skontaktował. Zależało mu na tym, by pozbyć się jak najszybciej bomby z Kleszczewa. Część odpadów, czyli szlamy, ropopodobne substancje zostały przewiezione do firmy Awas Serwis w Turku - tłumaczy Ryszard Cegłowski, prezes spółki Presseko.
Jednak pojawiły się głosy mówiące o tym, że firma Presseko nie powinna decydować się na takie przedsięwzięcie.

-  Ta firma w ogóle nie powinna zajmować się utylizacją odpadów przemysłowych, które są niebezpieczne. Jest tam przestarzała technologia, nie ma nawet biologicznej oczyszczalni ścieków - komentuje Dawid Łowicki, przewodniczący Koła ĆMA Ligi Ochrony Przyrody w Czerwonaku.  W negatywnym świetle stawia również firmę Presseko fakt, że marszałek województwa wielkopolskiego na początku 2014 roku zagroził jej cofnięciem pozwolenia na prowadzenie instalacji do unieszkodliwiania niebezpiecznych odpadów przemysłowych.

Natomiast wójt gminy Czerwonak powołał specjalny zespół, w skład którego wchodzą radni, a także przedstawiciele przedsiębiorstwa, by  wspólnie monitorowali unieszkodliwianie odpadów i odprowadzanie ścieków do Warty. Takie działanie zostały podjęte po tym, jak Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Poznaniu nałożył na prezesa firmy Presseko mandat za odprowadzenie ścieków, w których stwierdzono obecność azotu, chlorków, fenoli lotnych.
- Przy każdej utylizacji odpadów niebezpiecznych, takie jak te w Komornikach zostaje wytrącony osad, który nie zawiera już substancji niebezpiecznych i zostaje przewieziony na składowisko. Pozostała woda jest uzdatniana i wylewana do Warty - tłumaczy Ryszard Cegłowski i dodaje, że faktycznie zdarzało się firmie Presseko przekraczać ilość chemicznych substancji w ściekach. - Testujemy nową oczyszczalnie, by takich przypadków nie było.

- Powołano specjalny zespół chemików, którzy byli dostępni na miejscu, by taką bombę ekologiczną rozbroić. Zarówno my, jak i firma Presseko jesteśmy przygotowani na taką ilość niebezpiecznych odpadów przemysłowych, by je zutylizować - podkreśla Robert Maciejewski z firmy Ran-Synchron, która zajęła się transportem beczek z niebezpieczną substancją

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski