Radni Platformy i SLD chcą raz na zawsze rozwiązać problem braku miejsc w żłobkach. Różnią się sposobem dojścia do tego celu. Zwiększenie dostępności miejsc w żłobkach jest jedną z istotnych kwestii, które ma uwzględniać porozumienie koalicyjne tych dwóch klubów w Radzie Miasta.
- Rozmowy trwają, ale jest jeszcze za wcześnie, by mówić o szczegółach - mówi Agnieszka Pachciarz, zastępca prezydenta. - Co do kierunkowych rozwiązań w kwestiach społecznych poglądy są raczej zbieżne.
Niezależnie od tego, pani prezydent podkreśla, że obecnie trwają prace nad programem opieki nad dziećmi do lat 3. Są one zaawansowane. Biorą w nich udział m.in. radni. Program będzie gotowy po wakacjach.
- Wtedy go wspólnie ogłosimy - dodaje prezydent A. Pachciarz.
700 zł dopłaty do miejsca
Obecnie miasto dopłaca po 400 zł na dziecko w zarejestrowanych żłobkach prywatnych, które wystartowały w konkursie i otrzymały dofinansowanie. - Chcemy, aby dopłata do miejsca w placówce niepublicznej wynosiła 700 zł - wyjaśnia Tomasz Lewandowski, szef klubu radnych SLD. - Dzięki temu za pobyt dziecka w żłobku niepublicznym rodzice płaciliby tyle samo co w miejskim.
Urszula Mańkowska, radna PO zaznacza, że jednym z warunków dofinansowania byłoby utrzymanie takiej samej opłaty za dziecko, jak w miejskiej placówce.
- Co do samej idei nikt nie ma wątpliwości, że jest słuszna - podkreśla U. Mańkowska. - Problemem jest wysokość dopłaty do miejsc w żłobkach niepublicznych. Brakuje "twardych" wyliczeń ile powinna wynosić dotacja, aby opłata za dziecko w żłobku niepublicznym zrównała się z tą, która obowiązuje w placówce miejskiej.
Ze wstępnych szacunków wynika, że realizacja pomysłu Lewicy kosztowałaby miasto około 14-16 mln zł rocznie.
- W praktyce może nie być to aż tak duży wydatek - zauważa U. Mańkowska. - Nie wszystkie dzieci regularnie uczęszczają do żłobka, bo na przykład chorują. Z tego m.in. powodu część dotacji, jaką obecnie otrzymują placówki niepubliczne, wraca do budżetu miasta. Takich "ruchomych" miejsc jest około 50.
Radna Platformy liczy, że podobnie jak w przypadku przedszkoli, tak i w kwestii żłobków uda się znaleźć rozwiązanie.
- Nie sądzę, żeby te postulaty stały się kością niezgody - uważa T. Lewandowski.
Dla Lewicy liczy się efekt
Przedstawiciele klubów PO i SLD spotkali się wczoraj z prezydent A. Pachciarz. Dyskutowali właśnie o zwiększeniu dostępności miejsc w żłobkach.
- Musielibyśmy przez pięć dni od rana do wieczora debatować, aby szczegółowo omówić wszystkie kwestie - przyznaje T. Lewandowski, który jest jednak dobrej myśli. Jego zdaniem, sprawy finansowe wymagają uzgodnień na szczeblu politycznym.
- Będzie zgoda! - zapowiada T. Lewandowski. - Podobnie, jak w przypadku polityki senioralnej czy spraw związanych z wykluczeniem osób niepełnosprawnych, o których również rozmawialiśmy. Pani prezydent Pachciarz jest osobą otwartą. A dla nas liczy się skutek, a nie forma, w jakiej zostaną wprowadzone zmiany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?