Zaczyna się intrygująco. Oglądamy taniec nóg i słyszymy mocy głos Julii Rybakowskiej. Cóż, czas stojących przed mikrofonem aktorek ubranych w czarną sukienkę minął bezpowrotnie.
Przyznam szczerze, że niektórych piosenek nie pamiętałem. Innych nie kojarzyłem z Osiecką. To dobry trop, bo trudno o porównania. Julia Rybakowska wybrała piosenki, w których mogła pokazać nie tylko, że potrafi śpiewać, ale - przede wszystkim - w jednym momencie może przedzierzgnąć się w inną postać.
Rybakowska zbudowała w godzinnym recitalu całą galerię kobiet: od nieszczęśliwie po euforycznie zakochaną. Pomiędzy na scenie oglądamy kobiety zagubione, zawieszone nieco ponad ziemią, dowcipne, złośliwe..., zawsze jednak wyraziście naszkicowane. Aktorka nie tylko wnika głęboko w teksty Osieckiej, ale interpretuje również melodie. Potrafi trącić nutę dramatyczną, a za chwilę wesołą.
Recital ma dobre tempo. Poszczególne portrety w tej kobiecej galerii mają swój urok i wdzięk teatralny, o co nie jest tak łatwo. By nie psuć potencjalnym widzom radości odkrywania tych uroków, powiem jedynie, że nie trzeba budować na scenie wielkich dekoracji, wystarczy pomysł, rekwizyt, światło i wyobraźnia.
Julii Rybakowskiej towarzyszy sekstet instrumentalny pod kierunkiem Jacka Kity, który jednocześnie zaaranżował wszystkie piosenki. Zachowując ich osobność i odrębność stylistyczną, nadał im charakterystyczne wspólne brzmienie. a
Osiecka. Byle nie o miłości
Recital Julii Rybakowskiej, kier. muz. Jacek Kita, reż. Piotr Kruszczyński, scenografia Marta Wyszyńska, kostiumy i reżyseria świateł Justyn a Łagowska
Teatr Nowy, premiera 16 lutego
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?