Paulo Sousa jak zwykle zaskoczył składem, który ciężko było przewidzieć przed meczem. Sam selekcjoner stwierdził, że kilka decyzji zostało podjętych ze względów medycznych.
- W poniedziałek rozmawialiśmy z naszym lekarzem, który powiedział, z jakimi piłkarzami musimy być ostrożni. Mamy pewne problemy zdrowotne w niektórych przypadkach i dlatego Klich dzisiaj nie zagrał. Od środy będzie już trenował ze wszystkimi piłkarzami. Mieliśmy wypracowaną strategię na ten mecz, która zakładała szerszą współpracę większej liczby graczy i to chcieliśmy sprawdzić - rozpoczął Paulo Sousa.
- W pierwszej połowie dużo lepiej działało rozegranie niż w poprzednich meczach. Brakowało szybkości i częstotliwości zagrań. Było to uzależnione od zachowania na boisku naszych przeciwników. Staraliśmy się jak najczęściej grać do przodu i przesuwać ją na połowę rywali. To chcieliśmy poprawić. Jednak ich obrona często to uniemożliwiała. Rozgrywanie gry ma na celu przyciąganie uwagi przeciwnika i wyszukiwanie odpowiedniego momentu poprzez wertykalne czy prostopadłe podania. Zdarzyło się wiele sytuacji, gdzie graliśmy 1 na 1 i wtedy wyglądało to nieźle. Niektórzy piłkarze zagrali we wtorek bardzo dobrze. Robert Lewandowski także nieźle się odnajdywał. Natomiast powinniśmy być skuteczni i niebezpieczni - jak zwykle mocno analitycznie ocenił mecz z Islandią do przerwy, Paulo Sousa.
Zobacz oceny reprezentantów Polski za mecz z Islandią w Poznaniu:
Selekcjoner poświęcił także kilka słów Kacprowi Kozłowskiemu. Wychowanek Pogoni Szczecin i Bałtyku Koszalin popisał się debiutancką asystą przy golu Świderskiego. Jego wejście wniosło ożywienie w poczynaniach reprezentacji.
- Po zmianie stron gra wyglądała nieco lepiej. Wprowadziliśmy Kacpra Kozłowskiego. To młody zawodnik, ale przez pierwsze 20-25 minut może nie grał tak dobrze, jak mógł, ale potem pokazał, na co go stać. Mógł nawet strzelić gola. Przesunął grę naszego zespołu do przodu - chwalił młodego piłkarza Sousa.
Spotkanie z Islandią wyglądało nieco inaczej niż z Rosją, choć także zakończyło się remisem.
- W meczu z Rosją chcieliśmy znaleźć pewne rozwiązania, bo to jest długi turniej. Stosunkowo krótko pracuje z tą kadrą i mam jeszcze kilka znaków zapytania. Mieliśmy już konkretne pomysły i strategię na ten mecz, z uwzględnieniem stabilności naszej defensywy. Podczas treningów to jest 20-30 minut intensywnej gry. Nie mogliśmy więcej czasu temu przeznaczyć. Próbowaliśmy stworzyć sytuacje do podłączania Tymka Puchacza, ale on też jest początkującym zawodnikiem w kadrze. Środkowi obrońcy podobnie. Chcemy jeszcze ustabilizować linię obrony. Poza tym w naszej defensywie widzieliśmy dobre podejmowanie decyzji, ale brakowało tego przy defensywnych stałych fragmentów gry. To martwi, bo to ćwiczyliśmy to. Chciałem widzieć więcej agresji. Nasza skuteczność w ataku też musi być lepsza. W ciągu najbliższych dni będziemy to analizowali, co nie działało we wtorek tak, jak trzeba - komentowal dalej Paulo Sousa.
Czytaj też: Paulo Sousa ma więcej znaków zapytania niż przed meczem
Selekcjoner jeszcze w poniedziałek był w świetnym humorze. Ten został zepsuty przez wyjazd ze zgrupowania Arkadiusza Milika. Dla Sousy to duży cios, bo ten bardzo chciał grać na dwóch napastników. Przed trenerem zapowiada się długa noc...
- Szczerze… Dzisiaj nie będę spał dobrze. Będę myślał, jak skonstruować grę reprezentacji bez Milika. Kiedy podążam swoją drogą, to patrzę dużo dalej. Zastanawiam się, jak zainspirować graczy, aby wydobyć z nich jak najwięcej. Do końca wierzyłem w powrót Arka. Nie ma go i musimy znaleźć rozwiązanie. Nie mogliśmy podejmować niektórych decyzji od początku meczu i to też miało wpływ na wynik. Przez to na pewno będą modyfikacje w naszej grze.
Czytaj też: Arkadiusz Milik nie zagra na Euro 2020! Napastnik reprezentacji Polski opuścił zgrupowanie w Opalenicy.
Wszystko wskazywało na to, że Paulo Sousa nikogo nie dowoła do kadry z listy rezerwowej po wyjeździe Arkadiusza Milika. Na konferencji prasowej selekcjoner zasiał jednak ziarno niepewności. Decyzja nie została jeszcze ostatecznie podjęta.
- Jeśli chodzi o zastąpienie Arka Milika, to nie została podjęta jeszcze ostateczna decyzja. Mamy jeszcze trochę czasu. Musimy poszukać nowych rozwiązań - mówił tajemniczo Sousa.
Kadra po meczu z Islandią wróciła do Opalenicy. W środę wyjedzie do Sopotu, gdzie będzie mieszkać podczas Euro 2020 i skąd będzie latać na mecze.
Follow https://twitter.com/dobraszd?ref_src=twsrc%5EtfwZobacz też:
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?