Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Platforma Obywatelska w Poznaniu podzielona przez in vitro

Błażej Dąbkowski
Podczas głosowania w sprawie in vitro w PO nie będzie obowiązywała dyscyplina klubowa
Podczas głosowania w sprawie in vitro w PO nie będzie obowiązywała dyscyplina klubowa Paweł Miecznik
Nie jest pewne, czy radni Platformy Obywatelskiej zgodzą się na stworzenie programu dofinansowania procedury in vitro dla par. Zdania w klubie są mocno podzielone, dlatego we wtorek odbędzie się dyskusja na ten temat.

Do radnych Zjednoczonej Lewicy, prezydenta Jacka Jaśkowiaka dołączyła Platforma Obywatelska. Taki oficjalny przekaz w sprawie dofinansowania procedury in vitro płynie z szeregów klubu radnych PO. Okazuje się, że do tej pory nie tylko nikt nie przygotował wyliczeń mówiących, w jakim stopniu samorządowy program obciążyłby budżet miasta, ale również w samym klubie nie wszyscy zostali poinformowani, że mają się rozpocząć prace nad takim projektem.

- Szkoda, że o wszystkim dowiedziałem się z gazety - mówi Wojciech Kręglewski, radny PO. - Uważam, że zajmowanie się in vitro przez samorząd to nie jest dobry pomysł, skoro brakuje pieniędzy na procedury ratujące ludzkie życie - dodaje. Jak się dowiedzieliśmy, inicjatywa podjęta przez władze miasta i szefa klubu PO Marka Sternalskiego nie została entuzjastycznie przyjęta. Dlatego na jutro wyznaczono klubowi spotkanie, podczas którego ma odbyć się dyskusja poświęcona zagadnieniu sztucznego zapłodnienia.

- Wiem, że są osoby zgłaszające zastrzeżenia, wskazujące, iż miasto w swoich zadaniach nie ma współfinansowania in vitro, ale będę się starał przekonać je do poparcia tej inicjatywy. Oczywiście nie jesteśmy w stanie zastąpić programu rządowego, ale możemy spróbować z pilotażowym - wyjaśnia Sternalski. Jego zdaniem jest to konieczne, bowiem „stare tematy”, którymi zajmowała się PO, należy domknąć. - Zbyt wiele lat o tym dyskutowaliśmy, teraz należy działać - stwierdza.

- To pokazówka dla mediów. Jeśli współfinansowanie będzie na niskim poziomie, żadnego problemu to nie rozwiąże. Biednego i tak nie będzie stać na rozpoczęcie procedury, a bogatszy poznaniak załatwi to sobie na własny rachunek. Sponsorowanie in vitro nie jest zadaniem własnym gminy i tego powinniśmy się trzymać - komentuje inny radny.
W klubie słychać również głosy o „karmieniu” w ten sposób Zjednoczonej Lewicy. - Już raz „podkradli” nam temat żłobków, choć pracowaliśmy nad tym - oburza się jedna z radnych. - Obawiam się, że w przypadku in vitro spotka nas podobny scenariusz, my coś uchwalimy, a sukces przypiszą sobie Tomasz Lewandowski i Katarzyna Kretkowska. Nie jestem przeciwna samej procedurze, aczkolwiek ze względów politycznych to zły moment na podejmowanie decyzji - kontynuuje.

- W ten sposób podamy lewicy tlen, a dostęp do niego powinien zostać odcięty - wtóruje klubowej koleżance kolejny z radnych.

- Ewentualną poprawkę budżetową będzie można wprowadzić dopiero w marcu, mamy jeszcze czas na spokojną dyskusję. Na pewno podczas głosowania nie będzie dyscypliny, podobnie jak w przypadku spraw światopoglądowych - tonuje nastroje Marek Sternalski.

Żadnym zaskoczeniem nie jest, iż dofinansowania do in vitro nie poprą kluby PRO oraz PiS. Prawicowi radni już szykują specjalną prezentację multimedialną dotyczącą procedury. - Przedstawimy ją podczas sesji - zapowiada Artur Różański, szef klubu PiS. - To zadziwiające, że PO daje się wpychać lewicy w ideologiczne projekty. Nic na tym z pewnością nie zyska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski